Kto z Przemyśla robi punkt zapalny?

Znani z nazwisk konkretni ludzie od paru lat systematycznie pracują nad tym, by z Przemyśla zrobić taki punkt zapalny w niełatwych relacjach polsko-ukraińskich, jak Kosowska Mitrowica między Serbami a kosowskimi Albańczykami. Coraz lepiej im to wychodzi.

RĘKOCZYNY PODCZAS PROCESJI

26 czerwca podczas zaplanowanego z wyprzedzeniem napadu bandy polskich nacjonalistów na procesję religijną mniejszości ukraińskiej w Przemyślu doszło do rękoczynów [http://goo.gl/mMPBlF,http://goo.gl/Lkk2ZR], co stanowiło kulminację kilkuletniego procesu narastania napięcia i budowania wrogości. Trzy dni później popierany przez PIS prezydent miasta Robert Choma [http://goo.gl/Vyruk6], najwyraźniej ulegając presji, zmusił Związek Ukraińców w Polsce do odwołania nie tylko występu ukraińskiego zespołu rockowego „Ot Vinta”, lecz także całej tegorocznej edycji imprezy kulturalnej „Nocy Iwana Kupały” [http://goo.gl/MBKCGT].

KONCERT ZASTĘPCZY

Środowiska pro-ukraińskie zorganizowały naprędce koncert zastępczy w Warszawie, ale te plany pokrzyżował minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak, który zakazał członkom zespołu „Ot Vinta” wjazdu do Polski [http://goo.gl/RXLCHV, https://goo.gl/UG5vDO] – podczas gdy mimo naszego intensywnego lobbyingu jakoś nie udało się nikogo przekonać do zakazania wjazdu rosyjskiemu, a raczej sowieckiemu Chórowi Aleksandrowa w listopadzie 2015 roku [https://goo.gl/1D4793].

Koncert w Warszawie odbył się mimo wszystko bez zespołu „Ot Vinta”, ale z udziałem innych muzyków [https://goo.gl/ZPQ4mA], z bardzo niską frekwencją i przy wrzaskliwym akompaniamencie pikiety Obozu Narodowo-Radykalnego i Obozu Wielkiej Polski, na czele z Rafałem Mossakowskim [https://goo.gl/3kqsq3] z tzw. Centrum Edukacyjnego Powiśle [http://goo.gl/BNbXFf] i byłym funkcjonariuszem SB (nie TW: funkcjonariuszem!) Wojciechem Wojtulewiczem, działającego najpierw w partii Zmiana, a teraz w Obozie Wielkiej Polski [https://goo.gl/3PPns8].

WRZAWA MEDIALNA

Zakaz wjazdu został zinterpretowany jako uleganie presji nacjonalistów, albo jako robienie umizgów do antyukraińsko nastawionej „smutnej prawicy”. Jan Hartman odtrąbił zakończenie przyjaźni-polsko ukraińskiej przez PIS [http://goo.gl/LZnEbU], a zarówno w polskich mediach opozycyjnych, jak i – co znacznie groźniejsze – w powielających bardzo często ich treści mediach ukraińskich szerzy się narracja, jakoby ten zakaz świadczył o antyukraińskim nastawieniu obecnych polskich władz [http://goo.gl/rnStAc].

Owszem jest kuriozalne, że David Cameron gromko potępił falę hejtu antypolskiego zaraz po Brexicie, natomiast po ataku na ukraińską procesję religijną zaległa wymowna cisza, którą przerwało dopiero oświadczenie ministra Błaszczaka de facto zwalające winę na ofiary, a nie na sprawców nienawiści antyukraińskiej. Na pierwszy ogląd jest to bardziej niż podkładanie się pod nad(?)interpretacje. A przecież na polu poważnej współpracy polsko-ukraińskiej dzieje się sporo dobrego, choćby w wymiarze dyplomatycznym czy militarnym, ale władze się zachowują, jakby się wstydziły tym pochwalić. Trudno powiedzieć, czy to kalkulacja polityczna, czy zaniedbanie. Jest jednak inna wersja.

ŚRODOWISKA UKRAIŃSKIE TEŻ NIE BEZ WINY

Nawet, jeśli reakcję władz zarówno lokalnych, jak i państwowych można uznać za przesadną, zwłaszcza w obliczu skutków wizerunkowych dla Polski – wszak żadna z tych kilkudziesięcioosobowych pikiet nie przerastała możliwości polskiej Policji, która radziła sobie już ze znacznie większymi tłumami – trzeba uczciwie stwierdzić, że środowiska pro-ukraińskie też się nie popisały dyplomacją.

Zaproszenie akurat zespołu „Ot Vinta” to doprawdy nie był najlepszy pomysł organizatorów przemyskiej imprezy, którzy znając przecież doskonale sytuację powinni bardziej dbać, by nie dodawać paliwa do ognia, na który z całych sił chucha Moskwa. Portal kresy.pl nie omieszkał wyszukać dowodów na to, że członkowie zespołu uczestniczyli w różnych akcjach uwielbienia dla Bandery. No cóż, kto zna Ukrainę ten wie, że tak to tam paradoksalnie jest, że współcześnie ktoś może być jednocześnie bardzo pro-polski i wielbić Banderę, bo tak jest wychowany przez politykę historyczną państwa, w którym żyje.

To jednak nie znaczy, że należy to zanosić na teren Polski, gdzie ze zrozumiałych względów działa to na niektórych jak płachta na byka i rujnuje wysiłki tych, którzy cierpliwie pracują nad pojednaniem i rozwikłaniem splotu animozji i nieporozumień. A grafiki z podobizną wykonawcy ludobójstwa wołyńskiego Romana Szuchewycza narysowane przez lidera zespołu „Ot Vinta” to już jest zdecydowana przesada, nad którą żaden Polak do porządku dziennego przejść nie może. Prowokator wmieszany w ukraińska procesję, który podczas zajść w Przemyślu wrzeszczał „jeszcze Polska nie zginęła, ale musi zginać” [https://goo.gl/9PX1eD] powinien zostać natychmiast stłamszony w najbliższej bramie, a potem publicznie potępiony przez organizatorów.

Muzyk rozrywkowy z Równego na Ukrainie może tych złożoności nie pojmować, a my możemy analizować, dlaczego nie ma takiej świadomości, ale Związek Ukraińców w Polsce z Piotrem Tymą na czele nie tylko może, ale ma obowiązek to rozumieć. Tymczasem w pierwszej wersji jego postu apelującego o udział w koncercie zastępczym w Warszawie [https://goo.gl/YS5cSz] pojawiło się zdanie „ubierzcie stroje z czarno-czerwonymi motywami na pohybel facetom, którym się wszystko z jednym kojarzy”. To zdanie zostało skasowane po tym, jak zostało wychwycone przez kresy.pl [http://goo.gl/zWEMwA], ale pozostaje widoczne w historii edycji [https://goo.gl/4bt7Su]. To było bardziej niż niemądre.

Jeśli służby ministra Błaszczaka czytają kresy.pl – a jeśli się interesują problemem polsko-ukraińskim, to czytają ten szkodliwy portal, tak jak my – to ocena jego wypowiedzi „organizatorzy chcieli przenieść awanturę do Warszawy” [http://goo.gl/RXLCHV] musi być bardziej stonowana, niż w dominującej narracji polskiej opozycji i przeważającej większości mediów ukraińskich – co wcale jeszcze nie znaczy, że zakaz wjazdu był trafnym rozwiązaniem.

Dlatego trzeba przeanalizować, co się dzieje w Przemyślu, zanim to się rozleje po całej Polsce, o ile już się nie rozlało. Lejtmotywem opisu sytuacji w grodzie nad Sanem będzie postać jednego z głównych sprawców narastającego tam napięcia, niejakiego Mirosława Majkowskiego. Niestety jak zwykle u nas tekst będzie długi, bo i jego bohater jest niezwykle aktywny i jest o czym pisać.

INSCENIZACJA RZEZI WOŁYŃSKIEJ W RADYMNIE

Wyłączając epizody związane z tzw. „obroną Karmelu” [http://goo.gl/ODsFwB] oraz ataki na mniejszość ukraińską w 1997 roku w czasie Festiwalu Kultury Ukraińskiej, które musiało się potem przenieść do Sopotu, współistnienie Polaków i Ukraińców w Przemyślu i okolicach układało się w miarę spokojnie do lipca 2013 roku. Wtedy to Mirosław Majkowski, prezes Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznych „X D.O.K.” [http://goo.gl/ejUBto, https://goo.gl/LCPWUD] wychodzi z inicjatywą zorganizowania w podprzemyskim Radymnie widowiska rekonstrukcyjnego poświęconego Ludobójstwu Wołyńskiemu [https://goo.gl/ZHceEB].

Widowisko się odbyło. Mimo hasła „nie o zemstę, lecz o pamięć wołają ofiary” dało ono początek kampanii nienawiści wobec mniejszości Ukraińskiej na tym pograniczu. Oprócz Majkowskiego i burmistrza miasta Radymno Wiesława Pirożka, organizatorem było miasto Stalowa Wola, którego prezydentem był wówczas blisko związany z Janem Engelgardem [https://goo.gl/MfIlRu] narodowiec Andrzej Szlęzak, obecnie asystent społeczny podejrzewanego o duża korupcję posła Jana Burego z PSL. Szlęzak przemawiał podczas rekonstrukcji i przywiózł dwa autokary swoich mieszkańców. Impreza odbyła się z udziałem niezastąpionego księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego [https://goo.gl/p4NDwL] a nawet Krzesimira Dębskiego. Gdyby nie jednoznaczność dotychczasowej działalności organizatorów, ich intencje można by uznać za słuszne, ale metoda jest pod każdym względem nie do przyjęcia. Czy muzeum w Oświęcimiu organizuje dla zwiedzających inscenizacje gazowania i palenia ludzi?

O MAJDANIE DLA ROSYJSKIEGO MSZ

Jak w całej Polsce, agresja wobec Ukraińców w Przemyślu nasiliła się w okresie Majdanu, a następnie wojny na wschodzie Ukrainy. Zaledwie trzy dni po rozstrzelaniu Majdanu przez snajperów reżimu Janukowycza (prawdopodobnie ściągniętych z Rosji), 23 lutego 2014 roku Majkowski publikuje zjadliwy, pisany jakby w gniewie propagandowy tekst o Majdanie [http://goo.gl/vDqot5] w polskojęzycznej edycji rosyjskiego czasopisma „Życie Międzynarodowe” (Международная жизнь) [https://goo.gl/s544qh]. Zawarte były tam już wszystkie tezy, które dopiero w ciągu kilku następnych miesięcy miały zalać polski Internet. Majkowski nauczył się ich w trymiga. Tytuł wypracowania brzmiał „Propaganda na miarę goebellsowskiej” i tylko ten tytuł się tam zgadza, ale jako opis artykułu.

Международная жизнь jest oficjalną publikacją MSZ Federacji Rosyjskiej – w jego radzie programowej zasiada nie byle kto, bo sam minister spraw zagranicznych Rosji Sergiej Ławrow, jego zastępca Sergiej Riabkow [http://goo.gl/WxDtAm] i cały kwiat rosyjskiej dyplomacji. Należy zakładać, że nie pozwala się tam też publikować byle komu. Wniosek: rosyjskie MSZ uznaje, że Majkowski to nie jest byle kto.

Podobny dyskredytujący Majdan tekst pojawił się wtedy w darmowej gazecie „Misiek Przemyski” wkładanej mieszkańcom Przemyśla do skrzynek pocztowych [https://goo.gl/QnPvr5]. „Misiek Przemyski” de facto wychodzi pod patronatem regionalnego ugrupowania Wspólnota Samorządowa Doliny Sanu [https://goo.gl/XKWDwI], którego liderem jest polityczny patron Majkowskiego, wielokrotnie przez nas opisywany Andrzej Zapałowski [https://goo.gl/di5lBA].

ZA MAJKOWSKIM – ZAPAŁOWSKI

Kariera Zapałowskiego rozpoczęła się w momencie, gdy jako polityk LPR dostał się do Parlamentu Europejskiego po zgonie innej osoby. W ostatnich wyborach był pełnomocnikiem okręgowym komitetu wyborczego Grzegorza Brauna. W 2010 roku z ramienia organizacji rosyjskiej CIS-EMO razem z między innymi Mateuszem P. czy tegoż szczecińskim przyjacielem [https://goo.gl/a0WLCj] Sylwestrem Chruszczem (obecnie posłem Ruchu Narodowego w Kukiz’15) wyjechał na obserwację wyborów na Prezydenta Ukrainy [http://goo.gl/Fhdzxr].

Zapałowski jest regularnym publicystą portalu geopolityka.org, prowadzonego przez Europejskie Centrum Analiz Geopolitycznych kontrolowane przez Mateusza P. [http://goo.gl/bFXZ4Q] i robi wielką karierę na rosyjskich stronach internetowych w charakterze „zachodniego, obiektywnego analityka”, pozostając członkiem zarządu Polskiego Towarzystwa Geopolitycznego [https://goo.gl/Gk3ETg].

Z RĘKASEM I KOWALCZYKIEM DLA TELEWIZJI ROSSIJA-1

W czerwcu 2014 roku, kiedy trwa wojna w Donbasie, a Krym już jest zajęty, Majkowski gości w Przemyślu ekipę rosyjskiej telewizji „Rossija-1” i uczestniczy w realizacji odcinka programu propagandowego „Specjalny Korespondent”. W 19. minucie reportażu [http://goo.gl/WMYlJA albohttps://goo.gl/QDVy93] polski nacjonalista Majkowski opowiada rosyjskiemu funkcjonariuszowi medialnemu o ukraińskim nacjonalizmie na Podkarpaciu. W programie udział wzięli także dyżurny lider komunistycznych neokombatantów defilujących w Moskwie [https://goo.gl/HZpL3b] płk. Tadeusz Kowalczyk ze Stowarzyszenia Spadkobierców Kombatantów II Wojny Światowej oraz wiceprezes partii „Zmiana” i inicjator tzw. Powiernictwa Kresowego Konrad Rękas, którego działalność na polu nie tylko napuszczania Polaków na Ukraińców, ale przede wszystkim straszenia Ukraińców Polską opisaliśmy w naszym wcześniejszym artykule [https://goo.gl/P9Y79c]. Nie był to zresztą, bynajmniej, pierwszy występ Rękasa w telewizji Rossija-1 [https://goo.gl/P2EsNe].

ZIELONY LUDZIK W TAJDZE

W sierpniu 2014 roku Majkowski wyjeżdża do Rosji. Oficjalnie jedzie do Gusiewa w obwodzie kaliningradzkim, gdzie odbywa się rekonstrukcja z okazji setnej rocznicy bitwy pod Gusiewem. W artykule pt. „W Rosji przyjęli nas po przyjacielsku” [http://goo.gl/Or9nNz] Majkowski podkreśla szczególnie przychylny stosunek Rosjan do Polaków „wbrew medialnym przekazom”. Jednak na Gusiewie jego wyjazd się nie kończy. Majkowski odwiedza Moskwę, gdzie fotografuje się pod murami Kremla [https://goo.gl/aTo45d] oraz udaje się „na daleką północ”. Pod zdjęciem [https://goo.gl/GNVOkR] opatrzonym przez siebie jakże zabawnym w jego mniemaniu podpisem „szkolenie dywersyjne w tajdze” Majkowski lajkuje komentarz, że jest „zielonym ludzikiem”.

Jest to akurat komentarz jego dobrego znajomego Oskara Kochmana [https://goo.gl/6aWHhm], wschodzącej gwiazdy Ruchu Narodowego na Podkarpaciu, animatora akcji „nie chcemy w Polsce ukraińskich studentów” [http://goo.gl/gSKNdI] a później, przez krótki czas reprezentant Ruchu Kukiza na Podkarpacie, zdjętego z tej funkcji razem z niesławną Marią Pyż-Pakosz ze Lwowa [https://goo.gl/14iRmw], poniekąd kolejną dobrą znajomą Majkowskiego. Innym uczestnikiem [https://goo.gl/DAhWqB] tej wymiany uprzejmości jest znana gwiazda antyukraińskiego trollingu internetowego Liliana Wojtulewicz [https://goo.gl/3gxHGG], której zbieżność nazwisk ze wspomnianym wyżej Wojciechem Wojtulewiczem nie jest bynajmniej przypadkowa.

KANDYDAT ZAPAŁOWSKIEGO NA PREZYDENTA PRZEMYŚLA

W październiku 2014 roku ugrupowanie „Patriotyczny Polski Przemyśl” [https://goo.gl/aaRj7A] wystawia kandydaturę Majkowskiego na prezydenta miasta [http://goo.gl/sytAqQ]. Ugrupowanie łączy swoje siły z działaczami Wspólnoty Samorządowej Doliny Sanu – Majkowski otrzymuje oficjalne poparcie Zapałowskiego i staje się jego głosem i ręką w Przemyślu, a także wiceprezesem jego stowarzyszenia [https://goo.gl/XKWDwI]. Chwaląc swojego protegowanego Zapałowski stwierdza bez żenady, że jednym z najważniejszych haseł kandydata, publikującego przecież w oficjalnym czasopiśmie ministerstwa spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej, jest „dbanie o polską rację stanu”. Majkowski pozostaje administratorem profili „Patriotyczny Polski Przemyśl” [https://goo.gl/aaRj7A] i pokrewnego „Patriotyczny Przemyśl” [https://goo.gl/6I7m2y].

MAJKOWSKI BRONI PAZIA I GIWIEGO

W styczniu 2015 roku nasz profil „Rosyjska V kolumna w Polsce” ujawnia skandaliczną wypowiedź profesora Uniwersytetu Wrocławskiego Bogusława Pazia, który ze zboczoną lubością pochwala torturowanie i zabijanie ukraińskich jeńców wojennych pojmanych podczas bohaterskiej obrony lotniska w Doniecku przez oprawców terrorystycznego batalionu „Somalia” pod dowództwem „Giwiego” [https://goo.gl/P9mCCl] na udostępnionym przez siebie filmie, który trudno obejrzeć do końca. Robi się skandal, Bogusław Paź zostaje (na krótko niestety) zawieszony w obowiązkach profesora Uniwersytetu Wrocławskiego.

Na wydarzeniu FB „Stajemy w obronie prof. Bogusława Pazia” [https://goo.gl/UBnSQM] Majkowski bierze w obronę nikczemnego profesora-sadystę pisząc: „[…] Profesor Paź, ksiądz Isakowicz-Zaleski stanęli murem za mną jak banderowskie środowiska w Polsce przepuściły atak na mnie przy okazji rekonstrukcji Wołyń 1943 w Radymnie. Dziś ja staję murem za profesorem Paziem” [https://goo.gl/lXoFUL].

ZIELONY LUDZIK KREUJE OBRONĘ TERYTORIALNĄ

31 stycznia 2015 roku w Przemyślu zostaje powołana drużyna Podkarpackiego Plutonu Obrony Terytorialnej [http://goo.gl/FSAsTB], afiliowana z Ruchem na rzecz Obrony Terytorialnej [https://goo.gl/G1A6Gv]. Jednym z pierwszych chętnych do treningu w podprzemyskich lasach jest „zielony ludzik” z rosyjskiej tajgi [https://goo.gl/GNVOkR] Majkowski. Tym razem nasz „bohater” wyraża się w ten sposób o samym sobie [https://goo.gl/cvEm8j]. Przysłowie mówi: nawet w niewinnym żarcie znajdziesz ziarnko prawdy.

Kolejna drużyna powstaje jesienią 2015. Na dowódcę plutonu podkarpackiego [https://goo.gl/FtvHZK] Majkowski wysuwa Wojciecha Kulana, przemyskiego narodowca z tych bardziej umięśnionych, niż umysłowych, którego profil [https://goo.gl/78Apuf] aż kipi od hejtu antyukraińskiego. Pod jego niedawnym postem o planowanym koncercie zespołu „Ot Vinta” Majkowski komentuje: „Mam nadzieję, że Prezydent na to nie pozwoli, bo będzie gorąco” [https://goo.gl/bmavYJ].

W sierpniu 2015 roku prezydent Przemyśla Robert Choma podpisuje porozumienie o współpracy ze stowarzyszeniem Ruch na Rzecz Obrony Terytorialnej, reprezentowanym przez Majkowskiego i Kulana [http://goo.gl/q481bx, https://goo.gl/585mA2] oraz dowódcę Podkarpackiego Plutonu Obrony Terytorialnej Tadeusza Mikę. „Przemyśl i Podkarpacie leżą w takim specyficznym miejscu. Z jednej strony granica. Także potencjalne zagrożenie klęskami żywiołowymi jest duże. Dlatego takie oddziały są potrzebne” – stwierdził Choma, akceptując tym samym swojego byłego kontrkandydata jako organizatora przemyskiej jednostki [http://goo.gl/rW3Mpd].

Można w uzasadniony sposób podejrzewać, że przemyska obrona terytorialna pod dowództwem takiego towarzystwa ćwiczy raczej z myślą o walkach przeciwko Ukraińcom, niż ręka w rękę z Ukraińcami w razie ewentualnej inwazji rosyjskiej. W tym samym czasie pisaliśmy [https://goo.gl/PP3xcI] o prowokacji tzw. „patroli antybanderowskich” w Bieszczadach, organizowanych przez neofaszystów z krakowskiej Falangi, którzy wtedy jeszcze byli związani z partią Zmiana i mieli opanowaną krakowską jednostkę strzelecką JS 2039 [https://goo.gl/4LKcg6]. Sprawcy pisali tu i ówdzie, że korzystali ze wsparcia „podkarpackich nacjonalistów”. Zgadnijmy kogo?

W drugiej połowie października Majkowski wraz z przemyską jednostką OT wyjeżdża do Siedlec [https://goo.gl/sh5wrx] na ogólnopolskie ćwiczenia przeciwdywersyjnych cywilnych grup zaangażowanych w działalność Stowarzyszenia Ruch na Rzecz Obrony Terytorialnej [http://goo.gl/rDkssT]. Jest to potwierdzenie, że przemyska jednostka staje się liczącym podmiotem w ruchu obrony terytorialnej i nic nie pozwala sądzić, że nie zaraża środowiska OT w pozostałych obszarach kraju swoją antyukraińską paranoją, podszytą prorosyjskością.

SZKOLENIE MŁODZIEŻY WSZECHPOLSKIEJ

Tymczasem w październiku 2015 roku Podkarpacka Młodzież Wszechpolska kuje nowe kadry. Pomagają w tym Krzysztof Bosak, Krzysztof Tenerowicz i oczywiście Majkowski [https://goo.gl/yShUJ7,https://goo.gl/B8YjxT], który podczas sesji kształceniowej opowiada młodym nacjonalistom o działalności swojego Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznych „X D.O.K.”. Okazuje się to owocne: podkarpacka Młodzież Wszechpolska była jednym z głównych organizacji, które urządziły awanturę podczas procesji w Przemyślu 26 czerwca 2016 roku.

Majkowski na jesieni 2015 roku spotyka się też z uczniami z podtarnowskich wsi w ramach projektu finansowanego przez Starostwo Powiatowe w Tarnowie, jak zawsze pod hasłem „patriotyzm” [http://goo.gl/koab6I].

WSPARCIE DLA KANDYDATÓW RUCHU NARODOWEGO

W tym samym czasie na swoim profilu FB Majkowski deklaruje [https://goo.gl/FN4cMo], kim są jego kandydaci do Sejmu. Pierwszy to Sylwester Chruszcz, jeden z liderów Ruchu Narodowego i towarzysz politycznej drogi Mateusza P. [https://goo.gl/a0WLCj], ten właśnie, który proponował wybudowanie muru na granicy z Ukrainą [http://goo.gl/KvVa6T,http://goo.gl/x6Dpbo]. Petycję w tej sprawie złożył w Urzędzie Wojewódzkim [http://goo.gl/GqxpXi] Zapałowski, którego widać na zdjęciu [https://goo.gl/lXhktd] z Majkowskim i prezydentem Chomą właśnie podczas spotkania przemyskiego oddziału Związku Sybiraków, który także poparł petycję w sprawie muru.

Drugim rekomendowanym przez Majkowskiego kandydatem jest Wojciech Bakun, kolejny narodowiec, który został posłem Kukiz’15 i zajmuje się promocją projektu „ustawy kresowej” proponowanej przez swój klub, chociaż jak informuje [http://goo.gl/8zJ7Lx] Adam Śmiech z ultraprorosyjskiego ugrupowania „Wierni Polsce Suwerennej” z Łodzi [https://goo.gl/s0TWJd], prawdziwym autorem projektu jest niemniej prorosyjski – i oczywiście antyukraiński – Piotr Szelągowski z Poznania, którego już opisywaliśmy [https://goo.gl/dASdw5].

MARSZ NIEPODLEGŁOŚCI Z MŁODYM BANDEROWCEM

Listopad 2015 – przemyscy narodowcy wyjeżdżają do Warszawy na Marsz Niepodległości. Wśród nich jest Bogdan Łucak [https://goo.gl/oQhS6V], o dziwo młodociany ukraiński nacjonalista, który na swojej stronie FB w zakładce „polubione” ma niemal wszystkie oddziały Prawego Sektora [https://goo.gl/jI2dhM] i przede wszystkim jest synem zamieszkałego we Lwowie Artema Łucaka [https://goo.gl/krYSfA], pełniącego (wówczas) funkcję naczelnika sztabu 8 roty „Prawego Sektora”, pseudonim „Doktor”. Łucak senior należy do bezpośredniego otoczenia politycznego Dmytra Jarosza [http://goo.gl/nJ25OY]. Natomiast Łucak junior publikuje [https://goo.gl/Fb5D4u] zdjęcie siebie z Majkowskim z 11 listopada w Warszawie: obydwaj trzymają broń i widoczna jest między nimi zażyłość. Pod spodem ktoś komentuje: „na imigrantów” [https://goo.gl/U5eKce].

Dowiedzieliśmy się, że naczelny „antybanderowiec” miasta Majkowski często odbiera ze szkoły młodego Bogdana Łucaka, który do niego mówi „wujek”, podczas gdy jego ojciec Artem pod czerwono-czarnymi flagami walczy na wschodzie Ukrainy jako dowódca batalionu oddziału „Aratta” [https://goo.gl/Hfj7yB]. Zatem przyjrzyjmy się Artemowi Łucakowi.

PODEJRZANA PRZYJAŹŃ ANTYBANDEROWCA Z BANDEROWCEM Z MOSKWY

W Polsce Artem Łucak stał się znany po tym, jak w czerwcu 2015 roku prezentował wystawę o „Prawym Sektorze” [http://goo.gl/iDCOk0] w warszawskim lokalu „Ukraiński Świat” prowadzonym przez fundację „Otwarty Dialog”, a wcześniej w maju w tym samym miejscu prowadził spotkanie zachęcające obywateli ukraińskich zamieszkałych w Polsce do glosowania na kandydatów Prawego Sektora [http://goo.gl/8ezUS3], podczas którego swoimi delikatnie mówiąc nieprzemyślanymi (czyżby?) enuncjacjami o mordowaniu Polaków na Wołyniu („niech ktoś to najpierw udowodni”) dał pożywkę antyukraińskiej propagandzie na długie tygodnie [http://goo.gl/TZmb0t], kompletnie niwecząc nadzieje, które niektórzy kładli we wcześniejszych pro-polsko brzmiących wypowiedziach Dmytra Jarosza.

Artem Łucak [https://goo.gl/M43azu] urodził się w Moskwie w 1972 roku. Jak wynika z jego profilu na rosyjskim portalu społecznościowym VK [http://goo.gl/YyyOHz], przez krótki czas uczył się w szkole w Iraku przy ambasadzie ZSRR w 1980 roku, stąd można przypuszczać, że któryś z jego rodziców był tam na etacie. Łucak to przemilcza a kiedy opowiada o swojej nauce poza Moskwą, to wspomina jedynie Szepetiwkę na Ukrainie, gdzie mieszkała jego babcia [https://goo.gl/APPfPZ]. W latach 1991-93 służył [http://goo.gl/YyyOHz] w wojskach pogranicznych Federacji Rosyjskiej (Краснознамённом Новороссийском пограничном отряде в/ч 2156 11- ПОГЗ) [http://goo.gl/XdVtmV, https://goo.gl/NQNKBK]. KGB a potem FSB bardzo uważnie przyglądała się doborowi do takich oddziałów pogranicznych operujących na Kaukazie.

W roku 2001 Artem Łucak zakończył [https://goo.gl/zP0yUL] rosyjski medyczny uniwersytet im. Pyrogowa – elitarny, gdzie dostać się było bardzo trudno. Przeważnie uczyły się tam dzieci medyków z tytułami, dyplomatów i ludzi z tzw. elity politycznej. W Moskwie zajmował się między innymi biznesem ochroniarskim w ramach firmy „Lajkon” [http://goo.gl/zEZlGi]. Chyba nie będzie przesadną aluzją stwierdzić, że firmy ochroniarskie w Federacji Rosyjskiej (ktoś powie, podobnie jak w Polsce…) prowadzą przeważnie nieco specyficzni obywatele. Artem Łucak mieszkał wówczas w Moskwie przy ul. Wynogradowa 6/144 [http://goo.gl/EOS1tH].

Według mediów [http://goo.gl/iNrnQn] Artem Łucak otrzymał ukraińskie obywatelstwo w 2012 roku, sam zainteresowany wskazuje rok 2010 [https://goo.gl/APPfPZ], ale na stronie jego moskiewskiej firmy ochroniarskiej widnieje, że jeszcze w roku 2012 miał rosyjskie obywatelstwo [https://goo.gl/A8NVzK]. Prawdopodobnie rosyjskie obywatelstwo ma do dziś, ale niewykluczone, że mogło się to zmienić w ostatnim czasie. Na Ukrainie mieszkał od roku 2008, najpierw w Tarnopolu, później we Lwowie. Wczesnym latem 2014 roku zjawił się w Przemyślu. Prawy Sektor tego faktu w ogóle oficjalnie nie komentował, ale rosyjskie wydania owszem i to raczej aktywnie [http://goo.gl/ShpR4x, http://goo.gl/mG0R5W, http://goo.gl/sRi6Gg,http://goo.gl/uPbP80]. Pod pretekstem bezpieczeństwa rodziny Łucak osadził w Przemyślu dwójkę dzieci wraz z żoną Rosjanką (żona mieszka obecnie we Lwowie, nie ma polskiej wizy).

Jego ojciec Anatolii Stepanowycz Łucak [http://goo.gl/FxYksR], z którym Artem Łucak prowadził założoną przez siebie [https://goo.gl/vKSC7m] firmę kooperacyjną „Rossar” [https://goo.gl/vdKfUs], prawdopodobnie ukończył moskiewski Wojskowy Instytut Języków Obcych (WIIJ), czyli kuźnię wywiadu zagranicznego ZSRR [http://goo.gl/M7jwJ8]. Wśród absolwentów nie znajdujemy jego nazwiska, jednak na stronie ze wspomnieniami byłego oficera KGB Wiktora Rudenki pojawia się nazwisko Łucak (Moskwa) [http://goo.gl/0c0nKP]. Również wśród tekstów tzw. wiijakowskich (od nazwy uczelni) pieśni występuje nazwisko Anatolija Łucaka, jako autora pieśni „wiijakowskiej z czasów egipskiej delegacji” [http://goo.gl/r8tWUL].

To wszystko są poszlaki, ale mocne. W kontekście tego, że panowie Majkowski i Łucak, każdy po swojej stronie granicy, całkiem skutecznie psują stosunki polsko-ukraińskie jednocześnie przyjaźniąc się, podczas gdy na użytek gawiedzi stoją na kompletnie przeciwstawnych pozycjach politycznych uważamy, że powołane do tego instytucje obu krajów powinny pójść, najlepiej razem, zarysowanym tu tropem.

UROCZYSTOŚCI Z ROSYJSKIM KONSULEM

W listopadzie 2015 roku Majkowski organizuje uroczystości na Cmentarzu Wojennym w Bełwinie [https://goo.gl/4qCE9v], gdzie pochowano ekshumowanych żołnierzy rosyjskich poległych w czasie I Wojny Światowej, z udziałem Konsula Generalnego Federacji Rosyjskiej w Krakowie Aleksandra Minina [https://goo.gl/AVqQTR]. Przybyli zaprzyjaźnieni z Majkowskim rosyjscy rekonstruktorzy i przedstawiciele władz lokalnych, odegrano państwowy hymn Rosji stwarzając atmosferę drużnich stosunków słowiańskich narodów. Kolejny egzamin z ocieplania wizerunku Federacji Rosyjskiej na Podkarpaciu Majkowski zdaje na piątkę.

PLANOWANIE AKCJI PRZECIWKO PROCESJI

W maju 2016 roku, po wypowiedzi rekomendowanego przez Majkowskiego posła Bakuna cytowanego przez portal kresy.pl [http://goo.gl/YDQ04r] na temat corocznej uroczystości na ukraińskim cmentarzu wojskowym w Pikulicach i towarzyszącej procesji religijnej Ukraińców przez Przemyśl, na profilu Majkowskiego pojawiają się pierwsze wpisy proponujące zablokowanie marszu. 12 maja Majkowski na sugestię „przemyskiego patrioty” prowadzącego studio tatuażu [https://goo.gl/gdrbtF] Łukasza Bejtu [https://goo.gl/Q0TGjA], by zorganizować kontrmanifestację Majkowski odpowiada: „Jestem za. Kto weźmie się za organizację?”. Pada odpowiedź: „Środowiska, organizacje patriotyczne? Kibice obu przemyskich klubów? Myślę, że każdy wziąłby w tym udział” [https://goo.gl/fQ6AVL]

KOLEJNA DEWASTACJA POMNIKA

16 maja 2016 roku na pikulickim cmentarzu zostaje zdewastowany grób na ukraińskiej mogile wojskowej. Można dowiedzieć się o tym z radosnych wpisów Andrzeja Zapałowskiego [https://goo.gl/LHFCa2,https://goo.gl/Gz0jNH]. Na grób nałożona została tablica opatrzona kotwicą Polski Walczącej z napisem “w tym miejscu zostały pochowane szczątki banderowskich bandytów, bestialskich katów, oprawców niewinnych polskich kobiet i dzieci”. Portal kresy.pl nazywa ten czyn “patriotyczną rekonstrukcją” [http://goo.gl/bwjcVf].

Nasz pogląd jest inny: sprawcy dali świadectwo swojej sowieckiej mentalności. W europejskiej tradycji chrześcijańskiej szacunek dla zmarłych, kim by nie byli, jest wartością absolutną; zmarły z grobu nie może się bronić, kiedy mu ktoś przerabia mogiłę w obrażający go manifest. Nawet groby najgorszych hitlerowców są opatrzone neutralnymi napisami. Ponadto ani sprawcy, ani Zapałowski, ani redaktorzyny z kresy.ru zapewne mają blade pojęcie, kto konkretnie tu leży i czy nie jest to akurat jeden z tych bojowników UPA, którzy nie uczestniczyli albo nawet się sprzeciwiali rzezi wołyńskiej – bo i tacy byli.

TAJEMNICZY ORGANIZATOR

W czerwcu napięcie rośnie. Powstaje strona „Przemyśl przeciwko banderowcom” [https://goo.gl/yRQKPM], prowadzona przez tajemniczego „Tomasza Kawęckiego” [https://goo.gl/Jzo7KH], od którego już po akcji Majkowski nawet się odcina w oświadczeniu [https://goo.gl/X9SEOe] publikowanym u obrzydliwego, opisanego przez nas [https://goo.gl/tHH4jF] hejtera Mirosława Wiechowskiego alias Gajowego Maruchy. Zaczyna się gmatwanie i odcinanie się prowodyrów od własnej akcji.

ATAK NA PROCESJĘ? TO NIE MY!

Ani Majkowski ani Zapałowski nie wzięli bezpośredniego udziału w kontrmanifestacji czy napadzie nacjonalistów na ukraińską procesję religijną 26 czerwca: od tego mają użytecznych osiłków, których teraz wystawiają do wiatru. Zapałowski zawczasu podał na swojej stronie alibi – intensywne zaliczenia ze studentami w Rzeszowie w tą … niedzielę [https://goo.gl/5Dm020].

Natomiast Majkowski 29 czerwca wydał oświadczenie, w którym czytamy „Oświadczam, że nie miałem nic wspólnego z przygotowaniem niedzielnej kontrmanifestacji wychodząc z założenia, że nie należy zakłócać w żaden sposób uroczystości religijnych” [https://goo.gl/t3LVig]. Dwa tygodnie wcześniej sam proponował zorganizowanie tej manifestacji [https://goo.gl/fQ6AVL] a tego samego wieczora za jej przebieg chwalił [https://goo.gl/dM1OZQ] podkarpacką Młodzież Wszechpolską, którą sam szkolił w październiku 2015 roku.

SPIRALA WYDARZEŃ

27 czerwca, nazajutrz po zamieszkach w Pikulicach zostaje zdewastowany pomnik milicjantów z Krasiczyna k. Przemyśla, którzy polegli z rąk UPA – o ten akt posądzeni zostają Ukraińcy. Informację o tym podaje na swojej stronie Zapałowski [https://goo.gl/W58x2U]. Tego samego dnia w oddalonych dziesięć kilometrów od Przemyśla Kniażycach w uroczystości poświęcenia pomnika ofiar OUN-UPA biorą udział Zapałowski, Majkowski, ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zalewski, wspomniany wyżej poseł Bakun oraz admirał Marek Toczek [https://goo.gl/2Mnwia].

STARSZA GWARDIA NIEOPODAL

Toczek jest członkiem zarządu stowarzyszenia „Pro Militio” [https://goo.gl/ajoEwy] skupiającego w dużej mierze oficerów byłych Wojskowych Służb Informacyjnych, pośród których generał Tadeusz Wilecki, a kiedyś – o ile wiadomo – generał Marek Dukaczewski. Toczek jest też wiceprezesem założonego z inicjatywy nieżyjącego już, byłego funkcjonariusza Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w Bieszczadach Jana Niewińskiego, Patriotycznego Związku Organizacji Kresowych i Kombatanckich (PZOKiK) [https://goo.gl/U1zCZ7] – we władzach którego zasiada także – jaki ten Świat jest mały – wspomniany na początku znacznie młodszy Mossakowski, który zagrzewał krewkich chłopców z ONR i OWP podczas pikiety w Warszawie przeciwko koncertowi zespołów ukraińskich. PZOKiK będąc gospodarzem zeszłorocznej konferencji w Kędzierzynie-Koźlu w ramach XII Dni Kultury Kresowej wśród prelegentów, obok zawsze dyżurnego Zapałowskiego i księdza Isakowicza-Zalewskiego, gościł kremlowskich historyków Aleksandra Dyukova, Maksima Vilkova i Olesyę Orlenko [http://goo.gl/RUs4jh].

Toczek reprezentuje w PZOKiK Klub Inteligencji Polskiej, którego jest sekretarzem generalnym [https://goo.gl/zz45y6]. Jest to kompletnie prorosyjski „think tank”, który omówiliśmy w naszym artykule o nieszczęśliwym odznaczeniu Bogdana Kulasa z Obozu Wielkiej Polski przez Prezydenta Dudę [https://goo.gl/cG01ss]. Kieruje tym sekretarz partii „Korwin” były poseł LPR Dariusz Grabowski [https://goo.gl/3r7X2r], a stowarzyszenie pozostaje w daleko idącej symbiozie personalnej z partyjką „Jedność Narodu” zarejestrowaną u towarzyszy z dawnego TPPR w domu przyjaźni polsko-radzieckiej przy Marszałkowskiej 115 w Warszawie, we władzach której zasiada… Zapałowski.

FINAŁ

1 lipca 2016 roku pojawia się „Apel do Ukraińców” tzw. środowisk patriotycznych z Przemyśla podpisany przez Patriotyczny Przemyśl, Stowarzyszenie Kibiców Polonii Przemyśl „Przemyskie Bractwo” [https://goo.gl/Efmnqk], Przemyskie Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej X D.O.K., Patriotyczny Polski Przemyśl i Młodzież Wszechpolską Oddział Przemyśl. Przenikające się nawzajem organizacje jakby nigdy nic zwracają się do Ukraińców o wzajemne ostudzenie emocji. Ubolewają nad zajściami, których sami są sprawcami, pisząc: „Jesteśmy sąsiadami, bratnimi słowiańskimi narodami.”… [https://goo.gl/JhX2Zq,https://goo.gl/KOYmBZ].

Nasz tekst polecamy władzom miasta Przemyśla, podkarpackim samorządowcom, kibicom, prawdziwym patriotom Przemyśla i Podkarpacia, a także służbom odpowiedzialnym za bezpieczeństwo Państwa i Ministrowi Obrony Narodowej, sprawującemu nadzór nad ruchem obrony terytorialnej, bo przysłowie mówi „gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta”. Ambasada Ukrainy też może przeczytać i przemyśleć, co można zrobić a nawet co można komu zrobić, żeby od wschodniej strony granicy przestało dopływać paliwo do tego pożaru.

Rosyjska V kolumna w Polsce

Więcej zdjęć tu

wersja ukraińska

13645102_410497579120447_3733238710095445826_n