МАЙДАН - За вільну людину у вільній країні


Архіви Форумів Майдану

Білоруські журналісти вже в тюрмі (польською)

06/28/2002 | Kostya Poroh
Białoruś. Wyrok na dziennikarzy "Pahonii"

Marcin Rębacz, Grodno (24-06-02 22:08)
http://wyborcza.gazeta.pl/info/artykul.jsp?xx=893352&dzial=01020210
Дивіться фото у Фотоархіві.

Na 2,5 roku i 2 lata pozbawienia wolności w tzw. półotwartym zakładzie karnym skazał w poniedziałek grodzieński sąd rejonowy Mikołę Markiewicza, redaktora naczelnego niezależnej białoruskiej gazety "Pahonia", i jej dziennikarza Pawła Mażejkę. Uznał, iż "dopuścili się ciężkiej obrazy prezydenta Aleksandra Łukaszenki". Niezależni obserwatorzy nazywają rozprawę farsą, a wyrok zamachem na wolność słowa

Na początku września 2001 r., tuż przed wyborami, Mażejka napisał, kto nie powinien zostać prezydentem Białorusi: "Chciałbym, żeby prezydentem został mądry, otwarty, uczciwy i odważny polityk, ( ) żeby swoje siły czerpał ze swojej szczerości, a nie opierał ich na szwadronach śmierci. Nie jest wart mojego głosu Aleksander Łukaszenko". 5 września prokuratura obwodu grodzieńskiego wszczęła postępowanie w sprawie artykułów "Pahonii", gdyż podejrzewała "zniesławienie prezydenta". Nakład gazety skonfiskowano jeszcze w drukarni. 12 listopada sąd zamknął jedną z ostatnich niezależnych gazet na Białorusi.

Wielokrotnie przekładany proces dziennikarzy, który rozpoczął się na początku czerwca, wzbudził olbrzymie zainteresowanie. Wczoraj, gdy ogłaszano wyrok, salę sądową w Grodnie wypełnili dyplomaci z Polski, USA, Niemiec, liczni dziennikarze, przedstawiciele organizacji obrony praw człowieka. Przed gmachem, do którego nie wpuszczono publiczności, zgromadził się 200-osobowy tłum.

Sądowi przewodniczyła Tatiana Klimowa, znana m.in. ze skazywania na kilkudniowe odsiadki dziennikarzy innych mediów, którzy brali udział w demonstracjach popierających "Pahonię". Przed odczytaniem wyroku zastrzegła, że służby porządkowe wyprowadzą bez ostrzeżenia każdego, kto spróbuje wznosić jakiekolwiek hasła bądź inaczej zakłócić przebieg rozprawy. Werdykt uzasadniała przez pół godziny. Stwierdziła, że wprawdzie - jak podkreślała obrona - cały nakład "Pahonii" z podejrzanymi tekstami zarekwirowano, ale tekst o prezydencie uczynił szkody, bo był dostępny w internetowej wersji gazety; poza tym czytali go pracownicy drukarni.

Sędzia Klimowa uznała dziennikarzy za winnych wszystkich czynów zarzucanych im przez prokuratora, który zażądał dla oskarżonych wyroku dwóch i pół roku i dwóch lat więzienia o normalnym rygorze.

W uzasadnieniu teoretycznie łagodniejszego wyroku stwierdziła, że wzięła pod uwagę młody wiek Pawła Mażejki (24 lata) i sytuację rodzinną Markiewicza, który ma na utrzymaniu żonę i troje dzieci.

Zarówno skazani, jak i obserwatorzy przyjęli wyrok z niedowierzaniem. Najwięksi pesymiści spodziewali się wyroku skazującego, ale w zawieszeniu. Wyrok skazujący na więzienie w półotwartym zakładzie karnym jest tylko teoretycznie łagodniejszy. W praktyce może to oznaczać całodzienną pracę w kołchozie i nocleg w więzieniu razem z pospolitymi przestępcami. Skazani zapowiedzieli już apelację.

W piątek obydwaj oskarżeni dziennikarze wygłosili przed sądem ostatnie słowo. - Każda informacja o tym procesie jest zabójcza dla dobrego imienia Białorusi, każde słowo prokuratora niszczyło nadzieje, że świat będzie patrzył na Białoruś jak na normalne państwo - mówił Paweł Mażejka. Stwierdził również, że nigdy nie nauczył się kochać swojej ojczyzny z zamkniętymi oczami, ponieważ dziennikarz musi opisywać rzeczywistość taką jaka jest.

Mikoła Markiewicz swoją sytuację porównał z losem swojego dziadka, który w 1937 roku został skazany na pięć lat ciężkich robót za "antysowieckość", a jedynym dowodem w procesie była Biblia, którą znaleziono w jego domu. - Od wyroku tego sądu będzie zależał kierunek rozwoju Białorusi. Jeszcze nie mamy 1937 roku, ale jeśli społeczeństwo prześpi sytuację, sprytni prokuratorzy cofną naszą ojczyznę do tamtych czasów - mówił w piątek Markiewicz.

Zapowiedź dalszych oskarżeń

Wczoraj prokuratura mińska zapowiedziała, że jeszcze w tym tygodniu przekaże akta oskarzenia do sądu przeciw Wiktorowi Iwaszkiewiczowi, naczelnemu innej niezależnej gazety "Raboczi". To oskarżenie ma także dotyczyć dopuszczenia się obrazy prezydenta Łukaszenki.

Відповіді

  • 2002.06.28 | Serhiy Hrysch

    ...За що поліцаю дали підвищення. (польською)

    Awans za "Pahonię"

    Marcin Rębacz (27-06-02 17:15)
    http://wyborcza.gazeta.pl/info/artykul.jsp?xx=901901&dzial=01020210

    Do stopnia generała został awansowany Wasilij Litwinow, szef prokuratury wojewódzkiej w Grodnie, który nadzorował śledztwo przeciw Mikole Markiewiczowi i Pawle Mażejce. Ci dwaj dziennikarze niezależnej gazety "Pahoni" zostali oskarżeni o zniesławienie prezydenta Aleksandra Łukaszenki i dostali kary 2,5 oraz 2 lata w półotwartym zakładzie karnym - poinformowała za rosyjskim dziennikiem "Izwiestia" mińska Karta 97.
  • 2002.06.28 | НеДохтор

    Re: українські в КПЗ

    Стаття на УП
    З днем податкової Конституції, бомжі України!

    Сергій Сухобок, для УП, 28.06.2002, 18:02


    http://www.pravda.com.ua/?20628-1-new

    --------
    25 червня в ізоляторі тимчасового утримання міста Донецька з волі місцевих податківців опинився один з найталановитіших авторів знищеного видання "Обком" Володимир Бойко. Мабуть, він один з двох журналістів цього видання, які ризикнули свої статті підписувати власними прізвищами. ...
    ------------
    згорнути/розгорнути гілку відповідей
  • 2002.06.28 | VJ

    Re: Білоруські журналісти вже в тюрмі ....А ті хто протестував )

    Białoruś: Starcia z milicją podczas procesu dziennikarzy

    Do starć z milicją doszło we wtorek podczas toczącego się w Grodnie procesu dziennikarzy opozycyjnej gazety "Pahonia". Milicjanci nie chcieli wpuścić publiczności do budynku sądu.

    Redaktor naczelny "Pahoni" Mikoła Markiewicz i jej dziennikarz Paweł Mażejka są oskarżani o zniesławienie prezydenta Aleksandra Łukaszenki. Grozi im do 5 lat więzienia.

    Sędzia oddaliła we wtorek wszystkie dotychczasowe wnioski oskarżonych, m.in. o zapewnienie większej sali i dopuszczenie do obserwacji procesu dziennikarzy.

    Argumentowała, że do dyspozycji jest tylko sala na 30 miejsc (publiczności i dziennikarzy było kilkakrotnie więcej), a podczas procesu niedopuszczalne jest, by publiczność stała. Na salę wpuszczono jedynie fotoreporterów i kamerzystów.

    Sędzia nie zgodziła się też na zaproszenie zagranicznych obserwatorów ani nawet na otworzenie okna w dusznym pomieszczeniu.

    Kiedy sąd oddalał wnioski oskarżonych, oburzona publiczność skandowała na korytarzu: "Hańba!, Hańba!". Milicja próbowała nie dopuścić do powtórzenia sytuacji i po przerwie nie wpuściła ludzi do budynku.

    Zgromadzeni przerwali jednak kordon. Biegnący w pierwszym szeregu zostali poturbowani. Wezwano pogotowie ratunkowe i oddział OMON-u.

    Po tym incydencie proces odłożono do środy. Sędzia powiedziała przy tym, że nie może być mowy o braku obiektywizmu sądu - co sugerował Mikoła Markiewicz - ponieważ proces nie został zamknięty, a jego nagrywanie i filmowanie były dozwolone.

    Rozprawę nad opozycyjnymi dziennikarzami próbowano rozpocząć już trzykrotnie. Najpierw jednak zachorował sędzia, potem prokurator. We wtorek zaś doszło jedynie do odrzucenia wniosków oskarżonych.

    http://info.onet.pl/504130,12,item.html


Copyleft (C) maidan.org.ua - 2000-2024. Цей сайт підтримує Громадська організація Інформаційний центр "Майдан Моніторинг".