Zaistniał scenariusz, którego najbardziej się obawialiśmy. Scenariusz radykalizacji i przelewu krwi stał się dzisiaj faktem. Jeżeli rozmawiamy o konsekwencjach dzisiejszych wydarzeń, to musimy sobie odpowiedzieć przede wszystkim na pytanie – co tak naprawdę dzieje się w Kijowie? Otóż, widać wyraźnie, że na Ukrainie jest realizowany scenariusz, który został napisany w Moskwie. Chodzi o to, żeby zradykalizować opinię publiczną demonstrujących w Kijowie, tak aby doszło do rozlewu krwi. Tak, aby ten rozlew krwi doprowadził do bardzo daleko idących sankcji Zachodu i doprowadził do takiej sytuacji, w której Prezydent Janukowycz i obecna ekipa rządząca nie ma już żadnego pola manewru i musi w stu procentach postawić na Kreml. O tym świadczy przyjęcie ustaw w ubiegłym tygodniu, które zostały napisane pod dyktando doradców kremlowskich. Są one w dużej mierze przepisane z ustawodawstwa rosyjskiego. Świadczy również o tym, olbrzymia obecność agentów SBU. Dzisiaj można powiedzieć, że centrum sterowania po stronie rządowej, nie jest na ulicy Bankowej, tylko na Kremlu.
Oczywiście, że Unia Europejska powinna zareagować, ale musimy pamiętać o tym, kto stoi za tymi wydarzeniami. Tak naprawdę, jeśli chcemy być skuteczni, to ta reakcja powinna dotyczyć Prezydenta Putina. On jest sponsorem Prezydenta Janukowycza. On stoi za jego plecami. Nie należy licytować się na sankcje. Sankcje, szczególnie dla Ukrainy są elementem scenariusza rosyjskiego. Nie powinniśmy się wpisywać w ten scenariusz.
Prezydent Janukowycz dostał szereg ostrzeżeń. On wie o tym jakie są konsekwencje ataku na Majdan. Ale też musimy pamiętać o jednej rzeczy. Mówiąc o Kijowie, mówimy o dwóch kwestiach. Po pierwsze jest Majdan, który gromadzi ludzi demonstrujących pokojowo. Po drugie jest bardzo radykalna grupa demonstrujących, którzy nie słuchają się już dzisiaj liderów opozycji. Liderzy opozycji nawoływali do tego, aby demonstrujący nie szli na ulicę Kruszewskiego, na budynki rządowe. Jednak nie słuchano ich. Otóż z drugiej strony, obok Majdanu jest ulica Kruszewskiego, gdzie są barykady i gdzie trwają walki. Nie wiem, jak to dzisiaj wygląda, bo w tym momencie mówi się o śmierci już czterech osób. Nie sadzę, aby tak łatwo można było na ulicy Kruszewskiego zakończyć walki. Ale musimy pamiętać, że krew została przelana właśnie tam. Dzisiaj widać wyraźnie, że ci ludzie nie zginęli tam, dlatego że bronili się. I to jest bardzo poważne oskarżenie wobec tych, którzy stoją za działaniem Berkutu na ulicy Kruszewskiego. To po prostu wygląda na realizację scenariusza radykalizacji na Ukrainie. I to jest scenariusz napisany w Moskwie.
TVP INFO, 22 stycznia 2014 r.
