Pan Jarosław Kaczyński twierdzi, że : „Ukraina z Banderą do Europy nie wejdzie”. Człowiek Wolności zakłada, iż Ukraińcy idą do Europy, nie z potwierdzonym ,w walce z rosyjskim agresorem, duchem Majdanu Godności, nie ze swoimi kwalifikacjami zawodowymi, umiejętnościami, pracowitością, a ze Stepanem Banderą, idą by zainfekować Polskę i Stary Kontynent integralnym nacjonalizmem, banderyzmem, który poseł Kukiz proponuje wpisać do naszej doktryny obronnej, i rozmyć swoją odpowiedzialność za Rzeź Wołyńską. Jest to założenie błędne.
1. We współczesnej Ukrainie nie ma kultu Stepana Bandery, zaś zwolenników jego historycznych już dzisiaj koncepcji społecznych i politycznych można policzyć na palcach.
Nie ma też żadnych podstaw, by twierdzić, że jest u naszych sąsiadów klimat społeczny i polityczny dla ruchów skrajnych i faszystowskich. Współczesny ukraiński nacjonalizm niczym istotnym nie różni się od nacjonalizmu polskiego, ma silny nurt republikański i na obrzeżach skrajne wygłupy, którym niestety kibicuje część obozu władzy, w rodzaju :” znajdzie się kij na banderowski ryj”. Ukraińcy spierają się o przyszłość swojego państwa i o jego historię. To normalne zjawiska dla młodych państw wybijających się na niepodległość. Jeśli zamierzamy wziąć udział w tej dyskusji, w tym sporze, a to wydaje się zrozumiałe, jak powiedział kiedyś Winston Churchill :”Nic tak nie dzieli Polaków i Ukraińców jak ich wspólna historia”, to nie zaczynajmy od tonów moralnej wyższości, targania po szczękach i żądań przeprosin za zbrodnie przodków. Spójrzmy też za siebie, spójrzmy na całą historię naszych krwawych zmagań o Lwów, na stosunek naszych przodków do Rusinów, Ukraińców i ich wolnościowych aspiracji.
2. Stepan Bandera jest moralnie i politycznie odpowiedzialny za Zbrodnię Wołyńską.
Gdyby dzisiaj odbył się proces sprawców Zbrodni Wołyńskiej, to Stepan Bandera mógłby być oskarżony o moralną i polityczną odpowiedzialność za tą Zbrodnię. Bandera od 1941 roku, po nieudanej i katastrofalnej w skutkach dla Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, próbie proklamowania państwa Ukraińskiego na tyłach armii niemieckiej został więźniem Rzeszy, w końcu trafił do Obozu Koncentracyjnego w Sachsenhausen, niemiecki wywiad sądził, że w przyszłości Bandera może być jeszcze pożyteczny dla interesów Niemiec. Nie ma dowodów na to, że z Sachsenhausen kierował Organizacją Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińską Powstańczą Armią. Realną władzę sprawowali jego koledzy Lebied, Szuchewycz, Klaczkiwskij. Koncepcja czystej etnicznie Ukrainy pojawiła się długo przed II Wojną Światową i Stepan Bandera był jej politycznym zwolennikiem i propagatorem, i w tym sensie, jako przywódca organizacji, odpowiada za jej zbrodnie.
3. W Ukrainie nie ma kultu Ukraińskiej Powstańczej Armii
Kult UPA, to kolejny fałszywy obraz Ukrainy w Polsce. Incydentalne zjawiska podnosi się do rangi symbolu, najczęściej w politycznych celach. Aneksja Krymu i wojna w Donbasie, przypomniały historyczne doświadczenia relacji ukraińsko-rosyjskich. Najbliższe czasowo to wojna domowa na Zachodniej Ukrainie po 1944 roku i zamordowany przez KGB Stepan Bandera. Odwołanie się w wojennej propagandzie do tych klisz nie ma jednak, co zrozumiałe, politycznych konsekwencji i kontynuacji. Zaś opieranie na nich politycznych analiz i prognoz prowadzi na manowce wirtualnej rzeczywistości.
Teza, że Ukraińcy przychodzą do nas z Banderę jest nieprawdziwa i absurdalna. Wierzyć mi się nie chce, że polski polityk z solidarnościowym rodowodem mógł ją sformułować. To jest jak zły sen. Chyba, że rację ma Władimir Putin dla którego Stepan Bandera jest ikoną Ukrainy.
Wiesław Romanowski
Autor min. „Bandera terrorysta z Galicji” Warszawa 2013, „Bandera ikona Putina”, Warszawa 2016.