Dzień był spokojny. Były sporadyczne pojedyncze ostrzały północnych przedmieść Charkowa. Poranne uderzenia rakietowe zniszczyły jedną z sal gimnastycznych Charkowa i budynek mieszkalny. Przyjazdy w różne rejony pokazują, że odbywa się to w celu maksymalnego terroru psychologicznego i akustycznego całego miasta. Ostatnio kobiety pojawiają się w transporcie lub na ulicy, szerząc moskiewskie narracje o winie „Amerykanów” w wojnie.
Dzień był również cichy i spokojny. Istotnie, przez cały dzień dochodziło do pojedynczych ostrzałów północnych przedmieść Charkowa: odosobnione, że były liczone, a nie odosobnione, ale regularne, jak to było wcześniej. W mieście panuje cisza. Zważywszy na dość trudną sytuację w kierunku Charkowa, takie milczenie denerwuje część mieszkańców Charkowa. Ale uważam, że cisza jest dobra. Oznacza to, że moskowici nie mają obecnie sił na ostrzał Charkowa.
O wpół do czwartej (och, to coś nowego! wcześniej moskowici bili w konkretne godziny, tylko kilka razy przesunięto było ten grafik) jedna z najlepszych szkół w mieście, położona na Petyńce, została zniszczona przez uderzenie rakietowe z Iskanderów – gimnazjum nazwane na cześć rosyjskiego „naukowca” Łomonosowa. Główne skrzydło edukacyjne szkoły zostało doszczętnie zniszczone – w zasadzie pozostał tylko szkielet budynku i schody. Skrzydło gimnazjum zostało poważnie uszkodzone, a duża część sal lekcyjnych została zniszczona. W rzeczywistości szkoły już nie ma – taka jest skala zniszczeń. W szkole został ranny strażnik. Symboliczny jest widok słownika frazeologicznego lub słownika morfemów języka rosyjskiego na ruinach szkoły moskowickiej, zniszczonej przez moskowicką rakietę. To zamiast tysiąca słów.
Charkowskie Gimnazjum nr 46 im. M.W. Łomonosowa po ataku rakietowym rankiem 10 lipca 2022 r. Zdjęcie: Serhij Petrow, CC BY-SA 4.0.
Kolejne uderzenie rakietowe zniszczyło budynek mieszkalny z 6 mieszkaniami w Osnowie – część budynku zamieniła się w gruz, na całej szerokości ulicy i podwórza budynku jest teraz ogromny krater, wybito okna i dachy w sąsiednich domach, a tam w pobliżu znajduje się regionalne sanatorium dziecięce, które mogło być celem moskowitów. Jedna osoba została ranna i została wyciągnięta spod gruzów budynku przez sąsiadów i medyków. Strzelanie rakietami do szkół (w rzeczywistości jedna z miejskich szkół jest codziennie niszczona) oraz do sanatorium dziecięcego (niefunkcjonującego od początku inwazji) to barbarzyństwo, które jest charakterystyczne dla raszystów.
Również wieczorem (około godziny 23) charkowskie pabliki donosili, że 1 lub 2 rakiety próbowały wystartować, ale potem spadały. Jednak wieczorem i w nocy od czasu do czasu padał lekki deszcz, a niebo w większości było zachmurzone, co pogarszało widoczność i możliwość obserwacji startów rakiet z Biełgorodu.
Ale już 11 lipca o wpół do czwartej w Charków uderzyły trzy rakiety Iskandersów: zniszczono sześciopiętrowy budynek w centrum miasta, kolejny atak został dokonany na jedną z miejskich szkół na Nowych Budynkach (próbowali już zniszczyć go 2 tygodnie temu) i na magazynach w rejonie Osnowiańskim.
Przyloty w różne rejony, które słyszało całe miasto, a które wskazują, że miejsca strajków są rozsiane po całym mieście, są również dokonywane w celu maksymalnego terroru psychologicznego i akustycznego całego miasta: tak, aby warunkowo w każdej dzielnicy miasta jakiś cios był głośny. Moskowici nieustannie zmieniają grafik uderzeń rakietowych, aby nie można było się do nich przyzwyczaić psychicznie lub organizm mógł się do nich przyzwyczaić poprzez biorytm. To kolejny dowód na to, że celem jest terror, aby mieszkańcy Charkowa poddali się, rozpaczali i zaczęli wywierać presję na władze w sprawie konieczności negocjacji z moskowią lub oddania miasta okupantom. Ale taki strach, o ile widzę, ma tylko odwrotną stronę. Inną rzeczą, która jest szaloną konsekwencją nocnych ataków rakietowych, jest zwiększona nerwowość ludzi.
Nadal trwają ostrzały północnych i wschodnich przedmieść Charkowa – Ruskie i Czerkaskie Tyszki, Cyrkuny, Pytomnik, Nowe, Dementijówka, Ruska Łozowa, Bezruki, Słatyne i Prudianka, Dergacze. Najeźdźcy ostrzeliwali także wieś Złoczów (budynki mieszkalne zostały uszkodzone, człowiek został ranny), wsie Momotowe i Błagodatne gminy wiejskiej Wilchów, Petriwka gminy wiejskiej Cyrkuny, Rubiżne i Werchnij Sałtów gminy miejskiej Wowczańsk, Pod ostrzałem znalazła się wieś Bazalijówka osady Czkałowsk oraz wieś Malinówka i Mośpanowe. Niepokojące jest to, że w ciągu ostatniego tygodnia nasiliły się ostrzały bliskowschodnich przedmieść Charkowa – wsi przy drodze powiatowej, które zostały wyzwolone spod okupacji pod koniec marca 2022 roku.
W weekendy na ulicach jest znacznie mniej ludzi niż w dni powszednie. Wydajesz się być jednym z nielicznych, którzy gdzieś chodzą. Ale nawet dzisiaj pogoda nie sprzyjała przebywaniu na dworze – co jakiś czas padał deszcz o różnym natężeniu. Jedyne miejsca, w których jest dużo ludzi to supermarkety i markety, bo każdy chce jeść. W pewnym momencie sytuacja ustabilizowała się. Faktem jest, że po powrocie do Charkowa część osób ponownie opuściła miasto z powodu burzliwej sytuacji.
Ciekawa obserwacja: w ciągu ostatniego tygodnia – półtora nagrane przez członków naszego zespołu: starsze kobiety lub mężczyźni pojawiają się w transporcie lub na ulicy i zaczynają rozmawiać (albo jak przez telefon, albo próbując nawiązać z kimś rozmowę), że wojna to wina Amerykanów, że nam nie pomagają i nas porzucili, że nie wiadomo, kto nas zaatakował i czyj to był pocisk. Z najbardziej epickiej rzeczy, jaką słyszałem, Amerykanie specjalnie popchnęli czołem jakieś „braterskie ludy”, chcą ich eksterminować, aby później to terytorium zostało zasiedlone przez Arabów. Cóż, nie obyło się bez masonów. Jednym słowem, typowy zestaw przesłań moskowickich. W Charkowie pojawiła się kolejna plotka, która ma na celu podkopanie nastrojów w mieście, zaufania do władz, a także uaktywnienie pamięci o wspólnej przeszłości wśród osób starszych. Jedyny problem polega na tym, że nocne ataki rakietowe w tym nie pomagają, a wręcz przeciwnie.
Szef Charkowskiej Obwodowej Administracji Wojskowej po raz kolejny komentując ciągłe ataki rakietowe na Charków zauważył, że problemem miasta jest bliskość granicy i Biełgorodu, skąd wystrzeliwane są rakiety na miasto i przedmieścia, co oznacza, że jest bardzo mało czasu na ich zestrzelenie. Ale według niego liczba pocisków docierających do Charkowa jest inna niż liczba wystrzelonych z Biełgorodu – to znaczy, że system obrony powietrznej działa tak wydajnie, jak to możliwe w ramach ograniczeń czasowych.
A badacze z Instytutu Badań nad Wojną odkryli na własne oczy, że moskowici chcą zaanektować część lub nawet cały obwód charkowski. Co za niespodzianka! Jakby z wypowiedzi kolaborantów i gauleitów okupowanych terytoriów, że moskowia przybyła na okupowane terytoria obwodu charkowskiego na zawsze, nie można było wyciągnąć takiego wniosku. Czy też z ciągłego ostrzału, nocnego pocisku, psychologicznego i akustycznego terroru Charkowa, a także prób zbliżania się do miasta, nie można było wnioskować, że moskowici nie porzucili swojego celu – okrążenia i zdobycia miasta, które według ich plany, miał się poddać w ciągu kilku godzin. Jednak na drodze do tego „oczekiwania” raszystów stanęły siły obronne Charkowa. Nie ma co panikować z tego powodu – to nasza „obiektywna rzeczywistość” do końca wojny. Moskowia nawet nie potrzebuje tak bardzo „Donbasu”, potrzebują całej Ukrainy. Może nie od razu, może „w kawałkach”, ale to jest ich strategiczny cel.
Z ciekawych wiadomości. “Metalist 1925” przygotowuje się do nowego sezonu w Premier League Ukrainy. 11 piłkarzy opuściło drużynę od początku inwazji na dużą skalę, jednak według głównego trenera Walerego Kriwencowa udało się zachować szczabel drużyny. Obecnie obserwowana jest także grupa piłkarzy.
W Czugujowie w poniedziałek 11 lipca lokalny przewoźnik nie będzie obsługiwał rejsy po mieście „z poważnych powodów”. Jakie są powody – władze lokalne i sam przewoźnik nie komentują. Jednak od wtorku funkcjonowanie linii autobusowych będzie przeglądane.
Na południowym wschodzie obwodu charkowskiego toczą się walki na kierunkach słowiańskim i barwinkowskim. Moskowici ostrzeliwują frontowe miasta i wsie – Andrijówka gminy osadniczej Donieck, Barwinkowe, Wielka Komyszuwacha, Dibriwna, Nowa Dmytriwka, Kurułka, Nikopol, Nowopawliwka, Czerwone gminy miejskiej Barwinkowe, a także wiejskie Wirnopillia i Sułygiwka. Każdego dnia nasze wojsko likwiduje 5-6 magazynów z amunicją, paliwem oraz bazami personelu moskowitów na tyłach operacyjnych. To świetna robota.
A co do zarzutów Wiktorii Sparc. Moim zdaniem, jest to bardziej jak wewnątrzgatunkowa walka Republikanów i Demokratów – jesienią wybory do Kongresu, a Ukraina i wojna na Ukrainie zajmą (i już zajmują) znaczące miejsce w politycznej walce polityków amerykańskich. Nie umniejsza to faktu, że pana Tatarowa trzeba zabierać i że wszyscy główni deputowani ludowi „Sługi Narodu” rzucili się do strzelnicy – w obronie szefa Urzędu Prezydenta Ukrainy Andrija Jermaka i jego zastępcy Olega Tatarowa. Taka nadmierna aktywność tylko wzmacnia poczucie, że oskarżenia ze strony Wiktorii Sparc mają jakieś podstawy.
Wierzymy w siły obronne Ukrainy i Siły Zbrojne Ukrainy! Pomagamy wolontariuszom, lekarzom i ratownikom. Wszystko będzie Ukrainą!
Serhij Pietrow, historyk, dziennikarz,
dokumentalista zagłady ludności w Charkowie