Dzień był bardzo spokojny. Niewiele było ostrzałów, głównie na północnych obrzeżach miasta. Niestety, w wyniku tych kilku ostrzałów nadal są ranni. Ukraińskie wojsko wyzwoliło kilka miasteczek na północ od Charkowa.
Jednakże dzień wydawał się zaskakująco spokojny – liczba moskowickich ostrzałów była czy nie najmniejsza przez cały ten czas. Może nawet mniejsza niż na Wielkanoc 24 kwietnia, kiedy dzień też był spokojny. Liczba ostrzałów była bardzo mała, ale nadal tam były. Raszyści ostrzeliwali północne okolice miasta (północna Sałtówka, Piatychatky, Oleksyjiwka), Sokolniki, a także wschodnie krańce Kuliniczów i Sałtówki. Jedna osoba zginęła, a dwie inne zostały ranne podczas ostrzału w ciągu dnia.
Budynek Rady Miejskiej Charkowa (marzec 2022) Zdjęcie: Serhij Petrow, CC BY-SA 4.0.
Jednak ostrzałiwali nadal północne przedmieścia Charkowa – gminę miejską Dergaczów (na szczęście nie ma rannych ani poszkodowanych), wieś Udy gminy wiejskiej Złoczów (jedna osoba została ranna), raszyści ostrzeliwali też Czuhuiw, gdzie wybuchł duży pożar, ale nikogo nie zaczepiło.
A jednak jest wiele dobrych wiadomości. W czwartek wraz z Kutuziwką została wyzwolona wieś Momotowe, położona w pobliżu wsi Kutuziwka. To jest małe wyjaśnienie.
Następnie, w wyniku operacji GUR pod generalnym dowództwem Dowódcy Wojsk Lądowych Sił Zbrojnych Ukrainy Ołeksandra Syrskiego, Bohatera Ukrainy, Dowódcy Obrony Kijowa i przy aktywnym udziale jednostki specjalnej KRAKEN, wieś Ruska Łozowa gminy miejskiej Dergaczow została wyzwolona. W tym samym czasie wyzwolona została także wieś Lisne (wcześniej znajdowała się w szarej strefie). Terytorium cierpiącego od dawna Feldman Ecoparku również przeniosło się z szarej strefy pod kontrolę sił rządowych, skąd nadal są ewakuowane zwierzęta (dziś ewakuowano niedźwiedzia himalajskiego).
Nad budynkiem starostwa Ruskiej Łozowej wywieszono ukraińską flagę, a ponad 600 mieszkańców, którzy byli pod okupacją od ponad dwóch miesięcy, zostali ewakuowani z Ruskiej Łozowej i Lisnego przez wolontariuszy i wojsko. Cały czas ukrywali się w piwnicach, bez światła. Moskowici masowo grabowali, w tym i ubrania. Niektórzy żołnierze „drugiej armii świata”, jak mówili miejscowi, szukali nawet butów, bo przyszli walczyć w trampkach i podobno laptiach.
Ewakuacja została przeprowadzona w celu uchronienia ludności przed masowym ostrzałem utraconych terytoriów, do których ostatnio uciekali raszyści w okolicach Charkowa. W szczególności w ostatnich dniach wieś Lisne została poddana ciężkiemu ostrzałowi.
Jak powiedziałem, Ruska Łozowa to strategiczny punkt na trasie do Biełgorodu. To stąd okupanci ostrzeliwali Charków (wieś Żukowskie, Piatychatky, i centrum, a czasem także inne dzielnice miasta). Daje też kilka możliwości rozwoju sytuacji dla naszego wojska – nie tylko przepychanie się do granicy w rejonie Goptówki. Wreszcie spójrzcie na mapę – jest Ruska Łozowa, jest Bobriwka, która jest nasza. Jak powiedział „legitimny” „o reszcie domyślcie sami” (c)
Jeśli chodzi o miasto, to wyzwolenie, mam nadzieję, będzie ulgą dla północnych krańców miasta, choć nie powstrzyma ostrzałów jako takich. Aby powstrzymać, trzeba popchnąć dalej na północ do granicy. Nie chodzi terzaz o masowym powrocie mieszkańców Charkowa do miasta. Tak, to pierwsze realne sukcesy, ale do normalizacji sytuacji bezpieczeństwa w Charkowie jest jeszcze bardzo daleko.
Tymczasem głowa miasta Terechow, gdy tylko z ostrzałami stało się łatwiej, znów zaczął nakłaniać do tego, że w sprawie pomnika żukowa powinni decydować sami mieszkańcy Charkowa w sondażach. Według sondażu miejskich portali większość schyla sie do zapomnienia o tej sprawie, bo popiersie Żukowa jest już na wysypisku i po co mieć kłopoty z tą mumią. Sondaże są dość reprezentatywne. Nie więcej niż 12-15% ich uczestników popiera odbudowę (jest to liczba stała).
W końcu, biorąc pod uwagę liczne pytania do władz miasta, które narosły od mieszkańców Charkowa i w dodatku własną politykę watną Terechowa, oby wojsko nie odwiedziło go później i nie wyjaśniło w sposób praktyczny, żeby czynił prawdziwie, a nie burzliwie imitował.
A pytań jest bardzo dużo:
– dlaczego lokalne władze nie ewakuowały ludności z obszarów ostrzeliwanych po tym, jak sytuacja paliwowa w Charkowie wróciła do normy? Dlaczego wolontariusze to zrobili i nadal robią to wyłącznie w ramach swoich inicjatyw wolontariackich? Gdzie jest władza miasta?
– dlaczego służbie komunalnej nie zapewniły kamizelek kuloodpornych przynajmniej drugiej klasy (przynajmniej chronią przed drobnymi odłamkami)? Przypomnę, że jeden z pracowników komunalnych już ucierpiał w wyniku ostrzału Parku Gorkiego.
– jakie działania podjęto w celu urządzenia schronów i schronów przeciwbombowych? dlaczego nie powstały dla nich proste ławki i stoły? za dwa miesiące – nic. Wszystkie urządzenia schronów i piwnic spadły na osoby, które z nich korzystały. Bez żadnej pomocy władz miasta, które mają do tego uprawnienia.
– a gdzie są deputowani Rady Miejskiej i Rady Regionalnej z „szczęśliwego” Kernesa, kur**a, bloku „Szczęśliwy Charków” kernesa? Gdzie oni są? Oto deputowani Rady Miejskiej i Rady Obwodowej z ES (Europejska Solidarność) i Bloku Switlycznej – wiadomo gdzie, głównie w Charkowie: kto jest w Siłach Zbrojnych, a inni szaleńczo zgłaszają się na wolontariusza lub w inny sposób pomagają w zwycięstwie Ukrainy. A gdzie są wasi deputowani? Czy uciekli z miasta jak szczury? Gdzie są deputowani z Sałtówki, wiosek Żukowskie, Piatychatek, Obriju i ChTZ, rejonów najbardziej dotkniętych moskowickim ostrzałem?
Może czas wreszcie przejąć swoje bezpośrednie obowiązki?!? Zamiast tworzyć bałągan i gadać o krwawym katu i rzeźniku Żukowie! Hej, panie Terechow!
A to tylko bardzo mała liczba pytań, które pojawiły się dla mnie i moich przyjaciół i kolegów, nawet stosunkowo lojalnych wobec samej postaci Terechowa, biorąc pod uwagę nasze charkowskie polityczne „beau monde” … Pytania i skargi, które pojawiły u charkowian, z którymi ja i nasz zespoł dokumentalstów komunikują się codziennie. Czy wie, iiele skarg na bezczynność władz miasta? Biedni ludzie ciągle proszą nas o pomoc w rozwiązaniu ich problemów życiowych, bo władze mówią tylko o tym, że „wszystko odbudujemy po wojnie”.
W obwodzie sytuacja jest trudna. Moskowici atakują w kierunku Słowiańskiego i Barwinkowego, ale ich aktywność lekko spadła tego dnia. W szczególności dzięki udanym działaniom obronnym naszych Sił Zbrojnych, raszyści ponoszą bowiem znaczne straty.
W jednej z wiosek gminy Boriwka, która jest pod okupacją, w Pierwomajskim miał miejsce „badabum”, a moskowici ponieśli straty. Wioska jest teraz zamknięta dla wjazdu i wyjazdu. A we wsi Borowa raszyści splądrowali pałac kultury i zamienili przedszkole w toaletę.
W strefie OOS trwają ciężkie walki – w rejonie Łymanu, o Rubiżne i Popasną, w okolicach Siewierodoniecka, Awdijwki, Marjinki, Wielkiej Nowosiłki, a w rejonie Huliajpola ucichły ataki raszystowskie (m.in. z powodu zniszczenia mostu w Jakymiwce). Sytuacja w Mariupolu jest niezwykle trudna, ale nasze wojsko robi naloty i bije okupantów.
Puszylin, gauleiter ORDLO (tzw. „DPR”), przybył do Mariupola z dziennikarzami – rozdawał upokarzające wynagrodzenia, obiecał, że „życie się polepszy”, wywiózł urządzenia sztucznej wentylacji płuc, które jeszcze pozostały w jednym ze szpitali Mariupola, i się wyprowadził.
Aby zabezpieczyć Bachmut, nasze wojska wysadziły most kolejowy przez Doniec Siwierski między Łymanem a Rajgorodkiem.
W okupowanej Kisieliwce w obwodzie chersońskim toczył się spór między Buriatami a Kadyrowcami o to, że Kadyrowcy walczyli na drugiej i trzeciej linii, a Buriaci zostali wysłani na front. Spór przerodził się w strzelaninę. Według Arestowicza wygrali go „walczący Buriaci”. Zastanawiam się, czy to możliwe, aby po raz kolejny obie strony wygrały i nikt nie przeżył?
Dziennikarka Radia Swoboda Wira Giricz zginęła w czwartek w ataku rakietowym na budynek mieszkalny w Kijowie.
W okupowanym Doniecku (ORDLO) rozległ się huk i wybuchł pożar w magazynie ropy. Zastanawiam się co to jest? Czy ktoś palił w niewłaściwym miejscu?
W regionie Biełgorod jest bardzo niespokojnie. Wieczorem znowu w Biełgorodzie rozległy się huki, a potem odgłosy artylerii. Przeszkadzają spać mieszkańcom Charkowa – przyzwyczajcie się do takiego “inter-hałasu”. W pobliżu wsi Krupec w obwodzie kurskim rozległy się huki, chociaż moskowici od kilku dni biją do przygranicznych wiosek regionu Czernihowa i Sum. A w Kurganie na moskowii stał się huk w zakładzie farmaceutycznym, jednym z największych producentów antybiotyków w kraju.
Otóż dzisiaj Nagroda Darwina (dosłownie, z biletem na koncert Kobzona) przyznawana jest raszystowsko-kadyrowskiemu tik-tokierowi żołnierzowi z Mariupola, któremu udało się podzielić, że wykonali zadanie na „5 +”, który ma kilka „300”, a potem dostał odpowiedź od Azowa. Nie zdążył zameldować, że w jego jednostce jest jeszcze co najmniej jeden „200”. Po prostu trochę upadł i smartfon zrobił się czerwony.
Wierzymy w nasze wojsko, wierzymy w siłę ZSU! I zblizajmy się do naszego zwycięstwa!
Seghij Petrow