Charków. Kroniki najazdu na miasto, dzień 64 (28.04.2022)

Liczba ostrzałów zmniejszyła się w porównaniu do dnia wczorajszego, przede wszystkim przez to, że nasze wojsko zajęło moskowitów innymi sprawami. Jednocześnie bardzo cierpią północne przedmieścia, a dziś raszyści uderzyli w południowe przedmieścia Charkowa – niestety jest wiele zniszczonych i uszkodzonych domów, są zabici i ranni. Wyzwolona została także wieś Kutuziwka na wschód od Charkowa. Trwają walki o Ruską Łozową na północ od miasta. Jednak na południowym wschodzie regionu toczą się bardzo ciężkie walki.

 

Ostrzałów dzisiaj jest dziś naprawdę mniej niż we wtorek. Oczywiście moskowici nadal ostrzeliwali miasto – najbardziej ucierpiały różne rejony Sałtówki. Ostrzelano wieś Żukowskie i Piatychatki, i obrzeża Oleksyjiwki, przylatało, ale bardzo mało do Obriju i na obrzeża ChTZ. Niestety w dzielnicach ludzie zaniedbują bezpieczeństwo ze spadkiem ostrzałów w porównaniu do połowy kwietnia. I dlatego zdarzają się wypadki, kiedy ludzie są ranni i zabijani w wyniku ostrzału, nawet nie w domu, ale na podwórku. W mieście zginęły dwie osoby, a cztery inne zostały ranne.

 

Moskowici nadal bardzo intensywnie ostrzeliwują północne przedmieścia – m. Dergacze, Słatine i Prudiankę, inne miasta gminy miejskiej Dergaczów, gminy Mała Danyłówka. W gminie Derchaczów zginęła jedna osoba, część domów została zniszczona i uszkodzona.

 

Trwają też raszystowskie ostrzały wsi Złoczów – niektóre domy zostały zniszczone i uszkodzone, ale na szczęście nikt z mieszkańców nie został ranny.

 

Dziś moskowici ostrzelali południowe przedmieścia Charkowa – Pokotyłówkę – gdzie miasto było mocno  ostrzelane, znajdują się tam zrujnowane i zniszczone budynki mieszkalne, których tylko około 30 budynków, a także miejscowa szkoła. Dwie osoby zginęły, a siedem innych zostało rannych. Ucierpiały także wsie Kotliary ze wsi Bezludiwka (domy zostały zniszczone, 1 osoba zginęła, a druga została ranna) i Chroły ze wsi Rohańska (jedna osoba została ranna).

 

Są ludzie, którzy opuszczają miasto po ostrzeliwaniu swoich lub okolicznych domów, komunikując się z ludźmi, można potwierdzić, że w taki czy inny sposób, ale ponad połowa ludności opuściła miasto. Oczywiście około połowy z nich zostaje w mieście, bo to ich miasto, ich dom, obawy maruderów, którzy mimo niebezpieczeństwa są na Północnej Sałtówce, ale otwierają mieszkania i zabierają wszystko, co jest wartościowe.

 

Dzisiaj był ciekawy przypadek. Pojechaliśmy z brytyjskim dziennikarzem Antonym Bordenem, który zapytał mieszkańców Sałtówki o rosyjskojęzycznych charkówanach i otrzymał odpowiedź: przyjazny stosunek do moskowitów mieliśmy do 24 lutego, a potem – wszystko zmieniło się radykalnie. Początek ostrzału miasta położył kres wszelkiej lojalności i teraz moskowitów w Charkowie nienawidzą. A jednak… nawet zniszczenia w osiedlu Sałtówka zrobiły wrażenie na gościu, który wcześniej odwiedził Buchę. Na szczęście takich okrucieństw nie było, ale skala zniszczeń jest duża.

 

Pomimo prób kontynuowania przez głowę miasta Terechowa realizacji polityki Kernesa „kwiatów i fontann”, mieszkańcy miasta nie są nią zbytnio zainteresowani, zwłaszcza na przedmieściach, gdzie zamiast kwiatów słyszą i widzą przyloty i ich konsekwencje. I mówią, że śmiesznie jest patrzeć na głowę, który w kamzelce kuloodpornej jest nagrywany na tle robotników komunalnych, którzy są bez kamizelek i którzy po prostu niesamowicie radzą sobie z ostrzałem i utrzymaniem miasta w czystości i zapewnieniem funkcjonowania wszystkich jego systemów. Wygląda na to, że wojna wiele zmieni – i żeby zrozumieć, na czym tak naprawdę polegała polityka Kernesa w poprawie ustroju – to oszukanie charkowian. Ale to będzie w przyszłości.

 

Tymczasem pracownicy komunalni nadal naprawiają sieci – a zaopatrzenie w wodę, zarówno zimną, jak i ciepłą, w niektórych stosunkowo bezpiecznych obszarach zmienia główne sieci wodociągowe, a firmy gazowe naprawiają gazociągi i stacje dystrybucji gazu.

 

Wiele gruzów domów zostało już rozebranych, a śmieci wywiezione, więc nawet w centrum, gdzie jest wiele zniszczonych budynków, nic niebezpiecznego nie ma. Oczywiście nie dotyczy to północnej Sałtówki, części rejonu Sałtówka, częściowo wsi Żukowskie i Obriju, gdzie jest naprawdę niebezpiecznie.

 

W ciągu 63 dni ratownicy udali się na wezwanie w związku z ponad 1600 pożarami spowodowanymi przez moskowickie ostrzały miasta. To kolosalna cyfra i działa 24/7 non-stop. Z gruzów zniszczonych i zrujnowanych domów uratowano około 250 osób oraz 142 zabitych. Według policji w tym czasie w obwodzie charkowskim (jest to terytorium kontrolowane przez rząd, ponieważ nie wiadomo, co dzieje się na terenach okupowanych), zginęło 606 osób, w tym 26 dzieci. Tylko w ciągu ostatnich dwóch tygodni podczas ostrzału zginęły 103 osoby.

 

W końcu są dobre wieści. Najpierw nasze wojsko wyzwoliło wioskę Kutuziwka, gminy wilchowskiej, która znajduje się 5 km od obwodnicy. Znajduje się na drodze do Starego Sałtowa. Teraz droga do wsi Szestakowe, gdzie moskowici okopali się i skąd w ogóle biją po mieście, jest otwarta, choć wiadomo, że wyzwolenie tych terenów nie nastąpi szybko. Wreszcie przyszłe zwolnienie Ruskiej Łozowej ma jeszcze kilka pozytywnych niuansów – wystarczy spojrzeć na mapę, i zrozumiecie. Mam nadzieję, że liczba ostrzałów we wschodniej Sałtówce i południowo-wschodnich okolicach miasta nieco się zmniejszy.

 

Również, według głowy miasta Dergaczów, do Ruskiej Łozowej wkroczyły wojska ukraińskie – tam trwają walki. Niektórzy mówią, że moskowici już stamtąd zostali wypędzeni, ale ostateczne wyzwolenie i oczyszczenie wsi, skąd ostrzeliwali Pyatychatki i wieś Żukowskie, musimy poczekać.

 

Na kierunku słowiańskim i barwinkowskim sytuacja jest trudna – liczebnie i technologicznie przeważają moskowici, trwają ciężkie walki, nasza utrzymuje obronę, ale cały czas musimy manewrować taktycznie. Barwinekowe jest stale ostrzeliwane.

 

Na okupowanych terytoriach obwodu charkowskiego moskowici próbują zmusić przedsiębiorców do pracy na ich zasadach, a rolników do rozpoczęcia siania pod groźbą „nacjonalizacji” ziemi. Rolnicy odmawiają ze względu na brak paliwa, uszkodzony sprzęt, a niektóre pola są po prostu niebezpieczne (były przypadki detonacji amunicji i min na polach). We wsi Szewczenkowe (centrum szewczenkowskiej społeczności wiejskiej) raszyści powiesili na miejscowym targu trójkolorową tkaninę, ale mieszkańcy ją zdjęli, a następnie okupanci zagrozili zamknięciem targu.

 

Moskowici mają listy uczestników operacji antyterrorystycznej – i odwiedzają te adresy. Są listy najaktywniejszych działaczy. Chodzi o ostrzeżenie Departamentu Stanu, który był przed inwazją na dużą skalę, że raszyści mają takie listy. Co więcej, zespół Centrum Informacyjnego Monitoringu Majdanu jest pewien, że 27 lutego, kiedy kilka DRG przybyło do Charkowa, szukali nas pod adresami siedziby, – jako pod nowym, gdzie były łuski po nabojach, tak i pod byłym.

 

W strefie OOS trwają ciężkie walki. Moskowici próbują zaatakować Łyman, ale w innych kierunkach (Rubiżne, Siewierodonieck, Popasna, Awdijiwka, Marjinka, Wielka Nowosiłka i Hulajpole) w ogóle ich ataki kończą się niepowodzeniem, a wojsko ukraińskie skutecznie się broni, choć jest to dla nich bardzo trudne.

 

W okupowanej Jakymiwce pod Melitopolem zawalił się most kolejowy. Według plotek moskowici dobrze się nastraszyli. Dostawy sprzętu, paliwa i amunicji do sił okupacyjnych zostaną spowolnione na kilka dni do czasu naprawy.

A zboże jest nadal eksportowane z regionu Chersoniu – na Krym ciągną się kolumny ciężarówek ze zbożem. Moskowici umieją tylko rabować i potrzebują Ukrainy tylko jako bazy surowcowej, a los miejscowej ludności jest jej osobistym problemem.

 

Ustawa o land lease została uchwalona i czeka na podpis Bidena. Jest to ostateczna formalizacja procesu zaopatrzenia w broń, aby Ukraina mogła wygrać wojnę i zadać moskowitom znaczny ból. Jest to wydarzenie historyczne, ponieważ taki mechanizm był ostatnio używany podczas II wojny światowej.

 

A uderzenie rakietą „kalibru” na Kijów podczas wizyty sekretarza generalnego ONZ jest wyraźną odpowiedzią moskowitów na propozycje sekretarza generalnego w sprawie Mariupola i poziomu raszystowskiego potraktowania tego organu. ONZ w końcu stała się Ligą Narodów i teraz potrzebuje albo przeformatowania, albo wyeliminowania i stworzenia czegoś nowego…

 

W rzeczywistości ten atak rakietowy oznacza, że ​​moskowia po raz kolejny podkreśliła, że ​​inwazja na Ukrainę to nie tylko wojna o okupację Ukrainy, ale wojna ze zbiorowym zachodem i cywilizowanym światem, jak mówili od początku wojny w Syrii. Wtedy świat przymykał na to oko, ale teraz sytuacja, jak ja to widzę, się zmienia. I to jest dobre.

 

Na moskowii nie jest cicho – nad Biełgorodem są huki, w Moskwie spalone centrum medyczne, a w obwodzie tiumeńskim – centrum handlowe. Coś tam ostatnio zwiększyło się pożarów. Karma to wyjątkowa rzecz.

 

Wierzymy w nasze wojsko i ZSU. Pomóżmy wolontariuszom, lekarzom, ratownikom i pracownikom komunalnym. Wszystko będzie Ukrainą!

 

Serhij Petrow

 

Zdjęcie: Główna Dyrekcja Państwowego Pogotowia Ratunkowego Ukrainy w obwodzie charkowskim, CC BY 4.0

O Сергій Петров 248 artykułów
історик, аналітик Інформаційного Центру "Майдан Моніторинг" (сайт "Майдан"), громадський активіст, редактор української Вікіпедії