Dzisiaj w Charkowie naprawdę najbardziej czarny z czarnych dni, ponieważ cały Charków spowity czarnym dymem z jednego z największych pożarów w całej historii miasta: pali się rynek Barabaszowo…
Ten dzień był całkiem spokojny. Aktywność wroga zauważona była rano i wieczorem. Ostrzelane były Sałtówka, Rogań, ChTZ, Chłodna Góra, Oleksijówka, a także Dergacze i Czuhujiw. Przyleciało w Chłodną Górę, a zwłąszcza w cerkiew Rosyjską w Ukrainie: to znaczy biją swoich, aby obcy się bali. Obok uszkodzone zostały budynki i szkoła.
Ale moskale osągnęli swój cel – trafili w rynek Barabaszowo i nad miastem w połowie dnia stał gęsty czarny dym. Powiem, że rynek został spalony prawie całkiem. Konstrukcje plastikowe, z tkaninami, ubraniami i innymi rzeczami palą się, niestety, szybko. W komunikacie Służb Nadzwyczajnych Sytuacji powiadomili, że pożar był takiej siły i tak wielki, że przeskoczył na pobliskie domy. Naprawdę, ten pożar był największy w ostatnich 20 – 30 latach a może i więcej. Tysiące przedsiębiorców straciło wszystko. Na przykład, charkowska fabryka odzieży miała jedno ze źródeł sprzedaży, akurat na Barabanie. Teraz wiele stosunków handlowych stracono, na nieszczęście dla sparaliżowanego miasta. Z punktu widzenia ekonomicznego – to jest katastrofa, również jak i zniszczenie jednego z symboli miasta.
W trakcie gaszenia pożaru zginął jeden strażak. Jeszcze jeden został ranny przez ostrzał artylerii wroga. Ale to nie wszystkie problemy w mieście: uszkodzony został główny rurociąg, do tego ciepłej wody nie ma połowie miasta, a chłodna będzie według grafika. W innej części miasta woda będzie dostarczana pod zmniejszonym ciśnieniem. Takie są zwykłe wojenne dni. W nocy ostrzelane było miasteczko Merefa, gdzie zruinowana została szkoła, która przeżyła II wojnę światową. Jedna z budowli zniszczona do fundamentów. Moskale umieją tylko niszczyć cywilne obiekty! Zruinowany również budynek kultury. Według oficjalnej informacji mamy straty wśród wojskowych. Wieczny spoczynek. Na pewno się zemścimy!
Także ostrzelane zostały Złoczów i Kozacza Łopań, mimo to, że ostania jest zajęta przez raszystów. Ostrzelali bombami kasetowymi, pociski rakietowe trafiły w dworzec kolejowy i domy mieszkalne, ale nie zaczepiły moskiewskich wojskowych. Takie mamy pojednanie na okupowanym przez nich terytorum. Są ranni i zabici. Obecne są represje w nnych miescowościach blisko granicy z Rosją, zajętych przez Rosjan. Ludzie muszą stamtąd wyjeżdżać, bo tu nie ma prądu, zasięgu, jedzenia.
Nadal katastoficzna sytuacja jest w Iziumie. Trwają boje, przez co niemożliwie dowieźć humanitarną pomoc, i wywieźć ludzi. Ludzie mieszkają bez zasięgu, prądu, wody i innych rzeczy, ciała zmarłych chowają w podwórkach. To jest naprawdę piekło… Moskale zniszczyli Memoriał II wojny światowej na górze Krzemieniec. Próba obejść Izuim w innym miejscu przez Siwerski Doniec poniosła klęskę – nasi chłopcy rozwalili kolumnę ruśni.
Nie udaje się dostarczyć pomocy humanitarnej do Wowczańska. W okupowanym miasteczku Welykyj Burłuk porwali głowę miasta Wiktora Tereszczenkę. Porwanie przedstawicieli władz miejskich – to ostatnii argument i podniesienie stawek za wymianę jeńców – tradycyjne moskiewskie praktyki. W 2019 r. jeździłem do Wełykiego Burłuka i miałem kontakt z panem Tereszczenką – to patriotyczny człowiek, który lubi swoją współnotę.
Najpiękniejsza wiadomość tego dnia: stropy teatru dramatycznego wytrzymały, ludzie są żywi. To jest cudowna wiadomość! Ale cynizm moskali po prostu przekracza wszelkie ludzkie rozumienie, i brak słów, – przecież po obu stronach teatru na ziemi było napisano „dzieci” wielkimi literami, zauważalne nawet na zdjęciach satelitarnych. Niestety, tak to wygląda, że już nie mae żadnego wojennego przestępstwa, ktorego by nie popełnili mowkowici, przykrywając się swoją „specoperacją”. Nienawidzę!
Chwila pozytywności. W jednej z bombardowanyh szkół Charkowszczyzny pierwsze co wydobywali nauczyciele i uczniowie – ukraińskie flagi. My na pewno zwyciężymy, bo moskale nie mają pojęcia na kogo napadli!Premię Darwina Dzisiaj dzielą między sobą Misza Dobkin, który na 22 dzień wojny wyszedł z anabiozu i napisał, że Ziełeński – „nasz”, i Tola Szarij, który „najechał” na Dopę za to.Wreszcie oni trochę się pokłócili i przeklinali siebie. Niech gołąbki żyją w miości!Dziękujemy i wspieramy ZSU, NGU, terobronę, a również wolontariuszy, medyków, ratowników, pracowników komunalnych.Wspierajmy siebie w te trudne dni, wierzymy w Ukrainę i wiedzmy, że zwycięztwo będzie nasze!
Sergij Pietrow