Dizsiaj jest dokładnie miesiąc od szerokiego moskalskiego wtargnięcia i ataku na mój rodzimy Charków. Wiem, że zdaniem wielu zahcodnich wojskowych, Charków nie miał żadnych szans, maksymalnie kilka godzin. Mimo wszystko Charków trzyma obronę już miesiąc! Dobrze pamiętam, jak obudziłem się o 5 rano przez silne wybuchy (mimo mocny sen), jak popatrzyłem przez okno i zobaczyłem, że niebo płonie w pożarze. Szedłem spać z ciężkim sercem: wiedziałem, że lotniska Dniepra i Charkowa są blokowane, aby zapobiec łądowaniu, a wzdłuż granicy z Ukrainą Rosja ogłosiła nielotną strefę. Kilka sekund – i doszło do mnie, że to artprzygotowanie. Rozpoczęła się wielka wojna… Po obejrzaniu aktualności, wszystko się potwierdziło… Dziwnie, ale minął miesiąc, a ja dobrze pamiętam, jakie miałem plany osobiste i robocze na 24 lutego. Teraz ta pamięć straciła wszelki sens, niestety, gdy tylko jako wspomnienie o pokojowym życiu przed 24 lutego.
Dzisiaj dokładnie miesiąc jak zacząłem pisać te kroniki ataku na miasto. Rozpocząłem je pisać raczej dla swoich przyjaciół z innych miast o tym, że Charków się trzyma i raszystom go nie oddamy. W żadnym wypadku, bez względu na to jakie zdanie kto miał o Charkowie do wojny. Z opisem własnych emocji i przeżyć. Ale za kilka dni usłyszałem od swojego przyjaciela, który mieszka poza Ukrainą, opowiedzi wrażeń obcych ludzi o moich kronikach. Opowiadają, że to kawałek informacji o prawdziwym Charkowie, a nie o tym z oficjalnych wiadomości. Dla mnie krąg się zamknął w dziwny sposób: kroniki stały się czymś większym dla mnie i, tak wygląda, dla moich czytaczy. A jeszcze za kilka dni kroniki rozpoczęlitłumaczyć po angielsku, a później – na inne języki dzięki drużynie cudownych wolontariuszy i wolontariuszek (nie znam wszystkich) – dzisiaj kroniki wychodzą w języku angielskim, polskim i nemieckim na stronie „Majdan”. Z osobna dziękuję koordynatorom i koordynatorkom tego procesu: Marcin Żmudski, Sonia Kagna, Oksana Jaciuk i Ihor Kijańczuk. Jestem nadzwyczajnie wdzięczny i dumny z całej drużyny wolontariuszy! Jesteście wspaniali! W tym miesiącu stracłem mieszkanie, stałem się wewnętrznym migrantem w Charkowie, ale kontynuuję walkę z Moskowią (wkrótce opowiem), przeżyłem kilka ostrzałów, kiedy pociski kładły się blisko mnie, widziałem gruzy zrujnowanych budynków i zniszczone przez wojnę losy ludzi. Wielu znajomym lub kolegom polecałem wyjeżdżać – tym, kto nie mógł tego wszystkiego znieść lub komu nie warto było tu się pozostawać – i ci ludzie dosłuchali się do siebie i do mnie. Cieszę się, że teraz są w bezpiece. Dzisiaj dzień był bardziej huczny, niż wczoraj. Nocny wybuch, o którym pisałem, był przylotem kolejnego „Kalibru”, puszczonego z akwatorii Morza Czarnego. Na szczęście, rakieta nie eksplodowała i uszkodzenia są minimalne. Bardziej szczegółowo pisac nie będę, jasna rzecz, ale pracownicy komunalni popracowali na poziomie „bóg”!W nocy i rano było szumnie. Dzień był cichy, wieczorem moskowici się aktywizowali. Były przyloty na Północną Sałtówkę i inne części Sałtówki, Obrij, Słoneczny, Rogań, ChTZ, Żukowskie, Oleksijówkę, a także w rejon Szewczenki (od nazwy byłej wsi).Moskowici nie zdradzają sobie i uczynili ostrzał z „Huraganów” po kolei za pomocą humanitarną do jednego z punktów obwodowego centrum logistycznego przy ulicy akad.Pawłowa. Także przyleciało w prywatny sektor w pobliżu, aż do osiedla „Worobiowe góry” (dość symbolicznie, co?), tak nazywa się jedna z dzielnic w moskwie. Sześcioro osób zginęło, półtora dziesiątka – ranni. Trwa celowe zniszczenie ludzi, wojenna zbrodnia, którą trudno opisać ludzkim językiem, jak i językiem wulgarnym. Oni chcą nas zagładzić, wszystkich, bo tylko w taki sposób można podbić miasto. Ale na charkowian to nie działa. Obywatele czują tylko gniew, wściekły gniew przez zniszczone domy, przez to, że zabiwają krewnych, znajomych, przyjaciół, i wołają tylko o sprawiedliwość i ukaranie dla morderców.Raszyści ostrzelali Memoriał II wojny światowej w Lasoparku. „Wyzwoliciele” ścierają pamięć o dziadkach. W Iziumie trwają boje. Moskowici nakrywają ogniem górę Krzemieniec, tam znajduje się Memoriał II światowej, jego też bezżalnie rujnują. Aha, za „dziadków” bez „dziadków”. Chodzą opowieści o zrujnowanej kawiarni „Siedem wiatrów” – ulubionym miejscu wszystkich wolontariuszy i kierowców TIRów. Orki za to zapłacą swoimi życiami! W samym Iziumie jest trudna humanitarna sytuacja, miasto faktycznie leży w obłężeniu pod ostrzałami, bez możliwości ewakuować ludzi lub dostarczyć pomoc humanitarną. Pod zawałami jednego z budynków przebywało około 30 osób, deblokować ich niemożliwie. Czy są żywi – niewiadomo. Izium jest drugim Mariupolem, jego rujnują całkowicie… Ostrzeliwany był dziś Złoczów, gdzie zdewastowano 30 budynków, uszkodzone zostały szpital, budynek kultury, szkoła muzykalna, przedszkola i szkoły. Rannych nie ma, ludzie ukrywali się w piwnicach. Dergacze też zostały ostrzelane. Tam raszyści uderzyli po osiedlach mieszkalnych, przyleciało na terytorium szpitala, trafili po pogotowiu, jeszcze rozerwało gazociąg, więc Dergacze znowu są bez gazu. Częśc wsi dergacziwskiej gminy są pod okupacją, moskowici zakazują mieszkańcom wyjeżdżać do Dergaczów i bezapelacyjnie odmawiają w organizacji korytarzów humanitarnych. Smieszne. Głowa Kupiańska Gennadij Macegora, który zdał miasto moskowitom, mieszka tam i został kołaboracjonistą, mówi, że SBU zatrzymała jego córkę, jaka wyjechała do Frankowska. I nawet grozi sądem bożym Ziełeńskiemu, jeżeli z córką coś się stanie. Kurdę, raszystska elita wspiera wojnę, a ich dzieci spacerują po Europie i płaczą: a my tu do czego?Moskowici siłą wywożą mieszkańców z okupowanych przez nich terytoriów Ukrainy do moskowii, zwłaszcza z części Mariupola i przedmieść, charkowszczyzny, ługańszczyzny i wymagają zgodzić się na wyjazd w północne czy dalekowschodnie rejony moskowii z zakazem na powrót stąd w ciągu dwóch lat. To jest kolejne przestepstwo przeciwko pokojowych obywateli Ukrainy! Dzisiaj nasi wojskowi faligranowo zapuścili „Toczkę-U” po porcie Berdiańska, gdzie przebywało kilka wielkich lądujących statków z techniką i podsileniem dla raszystów. Jeden ze statków został potopiony „w celu zapobiec detonacji bojowych kompletów”, choć jego kilka razy fajnie wstrząsnęło, jak było widać na wideo. Czy to był Orsk czy Saratów – nie zależy. Głównie, że potopili. Jeszcze dwa lądujące statki uciekali od potopionego, teraz są uszkodzone, z zabitymi i rannymi z załogi na pokładzie. Oto celność, a nie to co demonstruje rusnia! 39% rakiet (Kalibry, Iskandery, pociski wycieczkowe klasy X i inne) trafia w cel (zwłąazcza, osiedla mieszkalne), a inne zestrzela nasze PPO, lub spadają gdzieś w lasach, polach, rzekach. Czarnobajówka – zaczarowane miejce. Według legend, tak jest naprawdę – tam używali swoich metod Kozacy-charakternycy. Dzisiaj mamy jubileuszowe trafianie (dziesiąte) – wiadomo, że coś fajnie tam wysadzili. Chersońcy czynią opór i wywiesili dzisiaj na urzędzie miasta wielką flagę. Poprzednia wyblakła i urwała się jedna lina. Tym mieszkańcy udowodnili, że Cherson to Ukraina. Raszyści dzisiaj nie przeciwdziałali tej akcji. Podziękowanie! Premię Darwina otrzymuje ekipa moskowickiego helikoptera, jaki zaatakował swoje wojska we wsi Mała Rogań, niedaleko Charkowa, gdzie raszyści mają swoje bazy i skąd ostrzeliwują północno-wschodnią część Charkowa. Mają straty ludzkie i techniczne. Friendly fire minimalnie. Tak naprawdę, to jest skutek skupienia pilotów na tym, że trzeba szybciej się ostrzelać i zabrać się stąd, aby nie byc zestrzelonym. Krótko mówiąc, zobaczyli kogoś na dole – walnęli – i uciekli, póki nasi nie uderzyli. Oni naprawdę boją się naszych PPO. Więcej by podobnych wypadków! A samolociki nawet nie próbują latać nad miastem. Minął wyczerpujący miesiąc. Zademonstrował wielki patriotyzm i miłość do Ukrainy. Nie wiem, jak długo będzie trwała gorąca faza wojny i kiedy wrócimy swoje terytoria, ale przeszliśmy punkt przełomu w wojnie i moralnie zwyciężyliśmy. Dziękuję naszym wojskowym, którzy bronią Charkowa, Iziuma, Mariupola, Sum, Mikołajowa, Kijowa i innych miast i wsi Ukrainy przed okupantami. Dziękuję im za jeszcze jeden dzień! Wieczny spoczynek wszystkim, kto życie położył za naszą niepodległość i wolę!Pomagajmy naszym sławnym obrońcom i obrończyniom, wolontariuszom, medykom, ratownikom, komunalnykom! Wspierajmy siebie moralnie i psychologicznie, kiedy nadchodzi zmęczenie od takiego stanu. I wiedzmy, że wszystko niezbędnie będzie Ukraina! Zwyciężymy! Segrij Pietrow