Dziś Charków to kolejny trudny dzień. Na miasto uderzyli Kalibrem, co przyniosło kolejną ofiarę. Strzelali także do jednego z osiedli. I to pomimo faktu, że łączna liczba ostrzałów artyleryjskich znacznie spadła dzisiaj, w porównaniu nawet z wczoraj.
Co zaskakujące, dziś liczba ostrzałów moskowickich jest znacznie mniejsza niż wczoraj. W wielu częściach miasta panowały długie przerwy ciszy, niezwykłej ciszy. Raszyści byli aktywni rano i wieczorem, a dzień był przeważnie spokojny. Ostrzelali różne dzielnice Sałtówki, przedmieścia Piatychatek, wieś Żukowskie, Oleksiiwka i ChTZ.
Na zdjęciu: Dyrekcja Główna Państwowej Służby Ratunkowej Ukrainy w obwodzie charkowskim, CC BY 4.0.
Późnym rankiem w rejon Końskiego Targu uderzyli Kalibrem. To dość aktywne miejsce, ludzie stali w kolejce do sklepów, aptek – a tu uderzenie rakietowe. Uszkodzone są domy, rynek, samochody itp. Zginęły dwie osoby. Liczba rannych według prokuratury – 18 osób, a według głowy miasta Terechowa – aż 32 osoby. Wieczorem moskowici ostrzelali ChTZ – wybuchł pożar, w którym zginęła jedna osoba, a dwie raniono. W końcu wieczorem okazało się, że dzisiaj podczas rozminowywania terenów pod Charkowem zginęło trzech pirotechników, a czterech innych zostało poważnie rannych w wyniku wybuchu amunicji kasetowej. Bardzo smutna wiadomość. A to sugeruje, że chodzenie niesprawdzonymi szlakami na terenach, na których toczą się walki, będzie przez długi czas niebezpieczne.
Wczoraj i dziś alarm lotniczy w ciągu dnia włączał się prawie co pół godziny. Nawet w lokalnych portalach społecznościowych zaczęli żartować, że nie ma już sensu każdego razu anulować, a po prostu polecić pobyt w schroniskach przez cały dzień. Oczywiście nikt na to nie reaguje, ale taka intensywność alarmów w mieście i regionie wciąż pokazuje wiele…
W strefie podmiejskiej doszło do ostrzału Dergaczów i innych miasteczek gminy. W kierunku czuhuiwskim było niespokojnie. Jeśli chodzi o Czuhuiw, uszkodzonych jest około 40 budynków mieszkalnych, a także około 300 prywatnych domów.
Jest jednak dobra wiadomość. Dziennikarze TSN zawiadomili, że wsie Bobrywka i Bajrak, które znajdują się na obwodnicy od strony północnej Sałtówki, zostały wyzwolone od moskowii. Na tym terenie znajduje się tajna jednostka wojskowa, która została zniszczona uderzeniem rakietowym pierwszego dnia (no, nie tajna, ale znana wielu – tam było stanowisko dowodzenia obrony przeciwlotniczej). Ponadto, według ich informacji, toczą się bitwy o wieś Kutuziwka (kierunek starosałtowski). Krótki komentarz: dlaczego nasze wojsko omówiło się i przywieźli trupaków do oczyszczenia terenu i przeprowadzenia operacji?
W Charkowie od kilku dni na centralnych ulicach i skomplikowanych skrzyżowaniach działa sygnalizacja świetlna. Kierowcy i piesi ponownie się do nich przyzwyczajają, bo w ciągu ponad 1,5 miesiąca bez nich stracili pewne umiejętności.
Walki nadal toczą się w regionie w rejonie Izium i w kierunku Barwinkowego. Również dzisiaj społeczność wsi Boriwka w obwodzie charkowskim jest całkowicie zajęta – są problemy z żywnością, nie ma związku, grabież i przemoc ze strony okupantów wobec mieszkańców trwa. Terytorium społeczności jest zablokowane przed wjazdem na terytorium kontrolowane przez rząd Ukrainy. Ponad 50 osób zostało również deportowanych z Iziumu do Kupjańska i dalej do moskowii, która była aktywnie oświetlana przez moskowickie zasoby propagandowe.
Wraz z tym trwa ewakuacja ludności z Barwinkowego i Łozowej. W ten sposób ponad 2/3 ludności opuściło już Łozową.
Ciężkie walki toczą się w strefie Opreacji Połączonych Sił zarówno na północnej flance – o Rubiżne i Popasną z ciągłym ostrzałem Siewierodoniecka i Łysyczańska, jak w centralnej – o Awdiiwkę i Marjinkę, a w południowej – w rejonie Wugledaru i Welykiej Nowosiłki obwodu donieckiego. W Mariupolu moskowici domagają się kapitulacji naszych wojsk, ale obrońcy miasta odmówili.
Moskowici strzelali do rafinerii w Łysychańsku, która była od dawna nieczynna, ale wybuchł pożar – płonęły resztki szlamu naftowego. Noc z piątku na sobotę na Ukrainie była napięta – ataki rakietowe na Kijów, Połtawę, Lwów i inne miasta Ukrainy. To naprawdę wygląda na zemstę za „Moskwę” i wygląda na to, że moskowitów będzie trzesło jeszcze przez kilka dni. Więc dbajcie o siebie.
Ale w okupowanym przez raszystów Tokmaku na Zaporożu był „huk”, a personel rozładowujący amunicję został unicestwiony. Prawdopodobnie ten sam los spotkał amunicję. Wygląda na to, że ktoś znowu palił w niewłaściwym miejscu, jak na krążowniku „Moskwa”. Również w Energodarze moskowici przemalowali stelę przy wjeździe do miasta z niebiesko-żółtej na trójkolorową. Dla nich symbolika ma znaczenie i im zależy czyja flaga, czyj język i jaki program szkolny z historii. Nawiasem mówiąc, nauczyciele z tymczasowo okupowanych terytoriów mają być przekwalifikowani przez raszystów latem zgodnie z programami szkół moskowickich, aby uczyć właściwego i jednolitego punktu widzenia i programu.
Resztki broni chemicznej (sarin i innych substancji) pozostawionej przez okupantów podczas ucieczki z terytorium Ukrainy znaleziono w okolicach wsi Biłky gminy Trostyanets w obwodzie sumskim. Innymi słowy, kwestia użycia broni chemicznej przeciwko Ukraińcom en masse nadal była na porządku dziennym raszystów – teraz jest faktem.
W Chersoniu, według rzeczniczki Denisowej, na początku maja przygotowywane jest „referendum” w sprawie utworzenia Chersońkiej Republiki Ludowej. To tak, jakby formularze do głosowania i protokoły już się drukują. Doskonale wiemy, jak odbywają się takie akcje. Nadawana jest tam również telewizja okupacyjna, która rozpowszechnia wiadomości raszystowskiej propagandy, na przykład o „biolabach” i wszystkim innym.
15 kwietnia w szpitalu w Sewastopolu zmarł dowódca dużego statku dla desantu Saratow, Wołodymyr Chromczenkow. WDK „Saratow” został zatopiony przez Point-U 24 marca w porcie Berdiańsk, a sam Chromczenkow – zdrajca Ukrainy. W marcu 2014 r. przekazał w ręce moskowii WDK Kirowohrad Marynarki Wojennej Ukrainy, twierdząc, że ukraińskie kierownictwo nie kontaktowało się z nim, choć było to kłamstwo, stanął po stronie raszystów i kontynuował tam karierę wojskową. I tak nadeszła zemsta zdrajcy i położyła kres jego życiu. Ziemia mu betonem!
Dziś Nagrodę Darwina otrzymują moskowici, którzy w Zaporożu (och, tyle wieści stamtąd dzisiaj!) odebrali miejscowym rzekomo ciężarówkę z paliwem, która w rzeczywistości okazała się szambo (np. cysterna do pompowania gówna z szamb w prywatnych gospodarstwach domowych). Wygląda na to, że taki sprzęt nie jest powszechny w raszystowskich slumsach … Nie wiadomo, czy okupanci tankowali swój sprzęt gównem czy nie, ale swoj znak namalowali na tej cud-maszynie.
Wierzymy i pomagamy siłom obronnym Charkowa i Ukrainy! Wspierajmy wolontariuszy, lekarzy, ratowników i pracowników komunalnych. Wspierajmy się nawzajem, przynajmniej dobrym słowem! I wierzymy w Ukrainę!
Serhij Petrow