Z jednej strony piątek wydawał się nawet nieco spokojniejszy niż w czwartek w ogólnej sytuacji ostrzeliwania przez moskowitów Charkowa, ale z drugiej, ze względu na zmasowany ostrzał popołudniowy dzielnicy ChTZ jest duża liczba zabitych i rannych.
Od razu zapewniam czytelników, że piszę raport na piątek rano – wszystko w porządku, ale nie mogłem napisać raportu na dzień wieczorem / w nocy ze względu na jakieś obiektywne okoliczności.
Jak by to nie wyglądało dziwnie, liczba ostrzałów w mieście tego dnia była nawet nieco mniejsza niż poprzedniego. Jednak geografia ostrzału rozszerza się. Na przykład Sarżyn Jar, jedno z ulubionych miejsc wypoczynku w mieście, rankiem było ostrzeliwane, podobnie jak domy prywatne w jego pobliżu – niektóre domy zostały zniszczone lub uszkodzone, wybuchły pożary. We wszystkim innym obszary ostrzału są takie same – różne obszary Sałtówki, wieś Żukowskie, Pyatychatki, Oleksyiwka, Pawłowe Pole, Obrij, ChTZ.
Jedna z częściowo zniszczonych szkół w Charkowie. Zdjęcie: Siergiej Pietrow, CC BY-SA 4.0.
Jedna z największych tragedii w mieście pod względem liczby ofiar wydarzyła się w ChTZ w ciągu dnia w wyniku ostrzału z reaktywnego systemu rakietowego ognia„Huragan”. W wyniku ostrzału dzielnicy (a pakiet „Huraganów” ma dość szeroki zasięg) amunicją kasetową, gdy na ulicach było stosunkowo dużo ludzi i dzieci, zginęło 10 osób i kolejne 35 (wg prokuratury) / ponad 40 (według lekarzy) zostało rannych. Wśród zabitych siedmiomiesięczne dziecko, a wśród rannych także dzieci. Niestety przez cudowną wiosenną pogodę ludzie odprężyli się i zapomnieli o zasadach bezpieczeństwa… A jeszcze… wiadomo, że jedna z ofiar zginęła na balkonie, gdy wyszła zapalić… A propos, kilka godzin przed ostrzałem ludzie zauważyli lądowanie drona na jednym z podwórek, wezwali policję, która go zabrała. A potem przyleciało i na to podwórko…
Ostrzał Sarżyńskiego Jaru w piątek, wraz z nieco wcześniejszym ostrzałem Parku Horkiego, dodaje kolejny punkt do klasyfikacji obiektów pod ostrzałem w Charkowie: parków, skwerów, stosunkowo cichych miejsc, miejsc odpoczynku w mieście, które są symbolicznymi miejscami. Tak, moskowici biją w symboliczne miejsca. Moim zdaniem, taki ostrzał jest odpowiedzią na zatonięcie krążownika rakietowego „Moskwa”, który jest czymś więcej niż krążownikiem, ale był wspaniałym symbolem dla raszystów. Dla nich bardzo ważna jest symbolika (znowu, jaki pomnik stoi lub jak nazywa się ulica).
Moim zdaniem moskowici w ciągu najbliższych kilku dni mogą faktycznie zemścić się na Charkowie, Kijowie, Odessie, w szczególności innych miastach i Lwowie za utratę „Moskwy”. W związku z tym może dojść do masowych uderzeń rakietowych lub ostrzału (jak w Charkowie), w szczególności w dzielnicach mieszkaniowych. Więc naprawdę musicie poczekać jeszcze kilka dni, aby się ubezpieczyć, możecie wyjeżdżać gdzie indziej, ale na powrót do dużych miast, w szczególności do Charkowa, jest trochę za wcześnie.
W sobotę zaplanowano sprzątanie miasta, ale od początku był to bardzo zły pomysł, bo znane były miejsca, w których zbierali się wolontariusze i tak dalej. Ostatecznie, po wydarzeniach w ChTZ, władze miasta anulowały sobbotnik, ponieważ mogło to spowodować wiele ofiar.
W strefie podmiejskiej pod ostrzałem znajdują się Dergacze z najbliższymi wioskami gminy oraz wieś Słatine. Ostrzelali także miasteczka sołonicyńskiej społeczności wiejskiej, zabili jedną osobę i ranili dwie inne. Są zniszczone domy. Ostrzał również w kierunku Czuhuiw. Oleh Synegubow, szef Charkowskiej Obwodowej Administracji Państwowej, przybył do gminy Rohań (w Charkowie jest osiedle Rohań, jest też gmina Rohań, centrum gminy wiejskiej Rohań w obwodzie charkowskim). Wiele mediów napisało, że Rogań została zwolniona. Choć tak naprawdę nie była zajęta, chociaż na jego obrzeżach znajdowały się moskowickie punkty ostrzału, które kontrolowały trasę do Czuhuiw. Poza tym wieś jest nieustannie ostrzeliwana przez raszytów (chyba gdzieś ze szlaku starosałtowskiego – mniej więcej z Szestakowego lub gdzieś w okolicy). Jako argument, że została zwolniona nie dzisiaj i nie wczoraj – to ponowne dostarczanie prądu we wsi w czwartek. Została wyzwolona z moskowii w tym samym czasie, co Mała Rogań, ale podobnie jak w Mała Rogań i Wilchiwka, był długi okres oczyszczania i rozminowywania. Droga do Czuhuiwa została otwarta półtora tygodnia temu, a miasto Rohań po obu jej stronach i naprzeciw Małej Rohani. Krótko mówiąc, nasze media (ze względu na uproszczone wypowiedzi szefa charkowskiej OWA) napisały trochę urojeń i polubownie znęcały się nad małym bydłem (biedna koza!!), bo żeby móc faktycznie sprawdzić – trzeba trochę pomyśleć, ale pomyśleć i po prostu skopiować wiadomości – to różne rzeczy, to bardzo trudne. Przepraszam, to bolało.
We wsi Rohań wiele domów zostało uszkodzonych i zniszczonych – 27 spalonych doszczętnie, 50% wszystkich budynków bez dachów, a 70% bez okien. Stopniowo dostosowują pracę obiektów użyteczności publicznej, przywracają funkcjonowanie wsi. We wsi Dokuczajewskie tej gminy znajduje się wiele zniszczonych budynków, w szczególności szkoła.
Sytuacja w regionie jest równie skomplikowana i napięta. Walki trwają w rejonie Izium, nasze wojsko powstrzymuje Słowiańsk przed posuwaniem się do przodu, a moskowici nie udają się w kierunku Barwinkowego, więc od czasu do czasu strzelają lub atakują w mieście Barwinkowe i we wsiach gminy miejskiej Barwinkowego. Niedaleko Bałaklii żołnierze 93. Brygady Zmechanizowanej zniszczyli kolejny śmigłowiec Ka-52 (których niby tam nie ma), którego piloci zginęli, a ich ekipa ratunkowa również otrzymała na orzechy. Trwa ostrzał Bałaklii – 1 osoba zostaje ranna. Ewakuacja trwa z Barwinkowego i Łozowej.
W piątek we wsi Złoczów doszło do masowego ostrzału – moskowici ostrzelali wsie Udy, Liutiwka i Oleksandriwka. Raszyści cały dzień napadali na Liutiwkę – zniszczono szkołę i gospodarstwo rolne. W innych wsiach są uszkodzone i zniszczone domy. Jedna osoba zginęła, a druga została ranna podczas ostrzału. Łącznie w ciągu dnia w regionie zginęło 11 osób, a kolejne 74 osoby zostały ranne, w tym i 12 dzieci.
W czwartek raszyści zestrzelili autobus ewakuacyjny w pobliżu miasta Borowa w obwodzie charkowskim, które jest obecnie pod okupacją. W rezultacie, według prokuratury, zginęło 7 osób, a 27 zostało rannych. Z powodu ciągłych ostrzałów i walk w 9 osadach gminy Boriwka nie ma gazu.
Ale głowa miasta Kupjanska Giennadij Macegora, który stał się kolaborantem i współpracował z okupantem, uciekł z rodziną do moskowii. Wcześniej to samo uczynił głowa Bałaklii Iwan Stołbowyj. Nic, nie uciekniesz przed zemstą!
Okazało się, że przez 51 dni oporu przeciwko moskowickiej inwazji w 92 brygadzie zmechanizowanej zginęło 23 żołnierzy, w tym 1 kobieta. W sumie, według Zełenskiego, zginęło około 3 000 żołnierzy, a kolejne 10 000 zostało rannych.
Walczą o Rubiżne i Popasną. Ostrzeliwują Siewierodonieck i Łysyczańsk. W Siewierodoniecku na 130 tysięcy mieszkańców w mieście pozostało około 20 tysięcy, a samo miasto zostało zniszczone w 70%. Podobnie na południowym skrzydle strefy Operacji Połączonych Sił w pobliżu Wuhledar i Wełyka Nowosiłka moskowici nie odnoszą sukcesów. Ale ostrzeliwali miasto Wasylówka pod Zaporożem – 1 osoba zginęła, 5 zostało rannych, zniszczono domy i infrastrukturę.
W Mariupolu ukraińskie wojsko bohatersko kontynuuje obronę przed moskowitami. Z bezradności raszyści już używają bombowców strategicznych – bombowce dalekiego zasięgu Tu-22M3 wystrzeliły w miasto pociski, które nie przyniosły znaczącego sukcesu. W Mariupolu, według wstępnych informacji, moskowici zakończyli już kremację zwłok leżących na ulicach, a obecnie przeprowadzają ekshumacje pochówków. Niestety, dokładnej liczby osób zabitych podczas niszczenia miasta podczas oblężenia Mariupola nigdy nie poznamy ze względu na raszystów, którzy robią wszystko, aby ukryć prawdziwe dane o ofiarach wśród ludności cywilnej miasta.
W okupowanym Melitopolu raszyści rozdają ulotki wzywające do budowy miasta wraz z okupantem, a przedsiębiorcy do płacenia podatków. Mówi się też, że moskowia przybyła na te tereny na zawsze i nigdy nie wróci się tu Ukraina. Moim zdaniem jest to bardzo przesadzona deklaracja okupantów.
W piątek wojska moskowickie co najmniej trzykrotnie ostrzelały pozycje graniczne i wojskowe w gminie Snowska w obwodzie czernihowskim. Nawiasem mówiąc, w sobotę do Czernihowa i Niżyna przyjadą pierwsze pociągi humanitarne. W bardzo krótkim czasie kolejom udało się naprawić zniszczone w boju tory i mosty – to kolejne bohaterzy zaplecza (tyłu) i zabezpieczenia Ukrainy. W sumie, według Ministerstwa Infrastruktury Ukrainy, w wyniku najazdu moskowickiego zniszczonych zostało około 300 mostów na Ukrainie.
Moskale nadal potwierdzili, że krążownik rakietowy „Moskwa” zatonął. Według ich wersji – podczas holowania z powodu uszkodzenia kadłuba i złej pogody. Nie przyznają jednak, że stało się to w wyniku przedostania się na statek dwóch „Neptunów”. Według raszystowskich forów jeden pocisk wylądował w rejonie wyrzutni przeciwlotniczej S-300 F (na rufie) z detonacją amunicji i awarią elektrowni, a drugi – na dziobie statku – również z detonacją amunicji. Detonacja dwóch arsenałów w różnych częściach okrętu jest zawsze prawie w 100% zakończona. A biorąc pod uwagę specyfikę układu projektu 1164 „Atlant” – to nie ma szans dla „Moskwy”. Pentagon już potwierdził, że zalanie okrętu flagowego Floty Czarnomorskiej w moskowii to uderzenie ukraińskich „Neptunów”. Nawiasem mówiąc, dowódca statku – kapitan 1 rangi Anton Kuprin, który rozmawiał z wyspą Zmiinyj, tamto “rosyjski okręt wojenny…” – zszedł na dno ze statkiem. Dokładna liczba zabitych na statku nie jest znana, istnieją spekulacje, że ponad 400 osób. Wczoraj w Sewastopolu odbyła się nieoficjalna publiczna ceremonia pożegnania z Moskwą. Raszyści mają żałobę, a Ukraińcy zwycięstwo na morzu. Przecież teraz nie jest możliwa żadna operacja wojskowa okupantów na morzu. Kwestia dotyczy także przykrycia grupy moskowickiej w regionie Chersoniu. To pierwszy krążownik zatopiony w bitwie od 40 lat (ostatni był Argentyńczykiem w 1982 roku podczas wojny o Falklandy), iz pewnością największy i najpotężniejszy od czasów II wojny światowej. Moskowici przeszli do historii przynajmniej w taki sposób!
Po Krasnogradzie rozpoczęła się dekolonizacja wsi Kegyczówka, centrum społeczności wsi Kegyczówka, w obwodzie charkowskim – przemianowano ulicę Kwitkową na Bohaterów Mariupola i podjęto decyzję o demontażu pomnika Horkiego na stacji kolejowej we wsi.
Zamieszki znów wybuchają na moskowickich terenach graniczących z Ukrainą – w Biełgorodzie nad miastem ponownie nagrano “huk”. Nie ma dnia bez „huków”, co?
Dziś Nagrodę Darwina otrzymują tik-tokowscy kadyrowskie oddziały, które po raz kolejny wykorzystują alkoholików z Mariupola do zilustrowania złapanych żołnierzy, m.in. ten znajomy pijak z lewego brzegu. Cóż, ich walki z powietrzem i drzwiami to już „klasyka”.
Wierzymy i pomagamy Siłom Zbrojnym! Wspierajmy wolontariuszy, lekarzy, służby komunalne i ratowników. Wierzymy w siebie i dokładamy wszelkich starań, aby wygrać!
Serhij Petrow
Jedna z częściowo zniszczonych szkół w Charkowie. Zdjęcie: Serhij Petrow, CC BY-SA 4.0.