Obrona miasta Charkowa trwa dwa miesiące, a codziennie przez dwa miesiące miasto jest ostrzeliwane przez moskowitów z artylerii różnego kalibru. Miasto od dwóch miesięcy żyje w warunkach militarnych – brak transportu, lekkie maskowanie i umiejętność rozróżniania plusów i minusów. Dzisiejszy weekend był spokojny, prawie najcichszy w ciągu ostatnich 2-2,5 tygodnia.
Zrujnowana szkoła w Merefie, marzec 2022 Zdjęcie: Serhij Petrow, CC BY-SA 4.0
Jednocześnie dzień w obwodzie był bardzo niespokojny – w wielu miejscach dochodziło do ostrzałów, w wyniku których są zabici i ranni.
Noc wielkanocna była burzliwa – w różnych częściach miasta odbywały się ostrzały wojsk raszystowskich, choć niezbyt intensywne. Dzień był na ogół spokojny: rano miały miejsce pojedyncze ostrzały niektórych dzielnic miasta (zwłaszcza Sałtówka), po czym nie było aktywnego ostrzału. Dopiero wieczorem moskowickie ataki wznowiły się z niewielką intensywnością. Ostrzelano północną Sałtówkę, inne dzielnice Sałótwki, Oleksyjiwki i południowo-wschodnie obrzeża miasta (intensywność była najniższa spośród wszystkich dzielnic miasta). Czy to wielkanocna cisza, czy coś innego, mieszkańcy Charkowa mieli okazję odpocząć od ciągłej kanonady. Jednak w wyniku ostrzału moskowickiego jedna osoba zginęła, a trzy inne zostały ranne.
Kontynuowano ostrzał moskowickich terenów podmiejskich – moskowici ostrzeliwali osiedla gminy miejskiej Dergaczy, kontynuowano ostrzał gminy wiejskiej Złoczów, w szczególności wieś Złoczów (ranny mężczyzna) i wieś Kałynowe, gdzie 2 domy zostały zniszczone, a 4 inne zostały uszkodzone, kobieta zginęła w Kalinowym w wyniku ostrzału wsi.
Dziś doszło do ostrzału Czuhujewa, podczas którego wiele domów zostało uszkodzonych i zniszczonych, jedna osoba zginęła, a trzy inne, w tym jedno dziecko, zostały ranne (później liczba rannych wzrosła do sześciu). Raszyści ostrzeliwali także wieś Malinówka (centrum gminy wiejskiej Malinówka). gdzie trzy osoby zostały ranne (później wyszło na jaw około 5 rannych).
Na ulicach miasta było mało ludzi – większość mieszkańców Charkowa została w domach. Chociaż w niektórych częściach miasta byli tacy zuchy, którzy smażyli szaszłyki i w ten sposób świętowali na swoich podwórkach. Osobiście nie mam informacji o masowym udziale obywateli w nabożeństwach, ale o ile wiem, uczestniczyło w nich niewiele osób.
Sytuacja w regionie jest skomplikowana. Walki toczą się w słowianskim kierunku (w pobliżu wsi Dowhenke w gminie miejskiej Izium) i na obszarze Barwinkowego (na obszarze między Wełyka Komyszuwachą i samym Barwinkowym, który jest pod ostrzałem, oraz w pobliżu wsi Paszkowe; obie wsie znajdują się w Barwinkiwskiej gminie miejskiej). Ponadto moskowici ostrzelali dwie wsie gminy miejskiej Barwinkowego – wsie Podoliwka (szkoła została zniszczona) i Archangieliwka (domy zostały zniszczone). Na szczęście nikt nie został ranny podczas ostrzału w tych wsiach.
Na czasowo okupowanych terytoriach obwodu charkowskiego powstał ruch wolontariacki na rzecz wzajemnej pomocy. Na przykład, w Wełykoburluczczynie wolontariusze pomagają w rozpowszechnieniu żywności i leków potrzebującym oraz zbierają fundusze na ten cel, odmawiając jednocześnie raszystowskiej pomocy humanitarnej. W Kupjansku ludzie pomagają osobom starszym w zaopatrzeniu w wodę, przynajmniej techniczną, ponieważ nie ma scentralizowanego zaopatrzenia w wodę. Jednocześnie okupanci są zaskoczeni skalą takiej wzajemnej pomocy, do której nie są przyzwyczajeni na moskowii. Nawet w prostych sprawach wzajemnej pomocy różnimy się uderzająco od moskowitów. I to jest jeden z powodów naszego sukcesu w obronie własnego kraju w skrajnie trudnych warunkach inwazji na dużą skalę.
Jednocześnie, według ukraińskiego wywiadu, na okupowanych terytoriach szerzy się dezinformacja, że Charków prawie został zajęty przez moskowię i że Ukraina odcięła prąd. Raszyści wprowadzają też płatności rublami, zacieśniają kontrolę nad sieciami i instalują sprzęt moskowickiego operatora komórkowego Megafon.
W Wowczańsku na terenie wydobytego przez nich zakładu (prawdopodobnie Wowczańskiego Zakładu Agregatnego, który był jednym z ukraińskich zakładów obronnych) powstał prawdziwy obóz koncentracyjny, w którym ludzie byli torturowani i zmuszani współpracować z okupantami lub „ zmobilizować się.” Próby mobilizacji męskiej populacji w Iziumie (a według urzędników Rady Miasta Izium pozostaje tam ponad 10 000) nie powiodły się z powodu zignorowania tych działań.
W strefie OOS trwają ciężkie walki. Moskowici osiedlili się we wsi Zariczne, gminie terytorialnej Łyman, i próbują szturmować miasto Łyman. Atakują też wieś Jackiwka gminy Łyman od strony Borowej w kierunku Światohirska. W tym samym czasie toczą się walki o Rubiżne i Popasną, a także w pobliżu Siewierodoniecka. Raszyści atakują Awdijiwkę i Marjinkę, a dwoje dzieci zginęło w gminie Oczeretyn w wyniku ostrzału przez okupantów. Walki toczą się także w okolicach Wuhledar i Welyka Nowosiłka w obwodzie donieckim oraz Huliaipolu w obwodzie zaporoskim.
Moskowici bombardują Azowstal w Mariupolu za pomocą artylerii wszystkich kalibrów i samolotów, z udziałem strategicznej awiacji. Są tam cywile, ale nie chodzi o żadne korytarze. Ponadto telewizja moskowicka pokazała niejakiego Ołeksandra Czupryna, który miał być kierownikiem zmianowym w zakładzie, który wyjaśnił okupantom, na czym polega sieć przejść podziemnych pod zakładem. Jeśli taka osoba naprawdę istnieje, to jest zdrada stanu.
W wyniku ataku na koncentrację wojsk raszystowskich w pobliżu wsi Kisielewka gminy wsi Czarnobajiwka okupanci stracili sprzęt i personel i wycofali się do wsi Czarnobajiwka, gdzie (na lotnisku), według Arestowicza, po raz siedemnasty (!!!) artyleria nakryła kogoś z raszystów. Pozwoliła także na odzyskanie przez wojska ukraińskie kontroli nad ośmioma miasteczkami w obwodzie chersońskim.
Jednocześnie, zdaniem mera Krzywego Rogu Ołeksandra Wiłkuła, moskowici szykują ataki na miasto, a siły obronne Ukrainy przygotowują się do odparcia tych ataków.
W Chersoniu moskowici przygotowują się do przeprowadzenia pseudoreferendum. Mieszkańcy Chersoniu próbują opuścić miasto, ale okupanci blokują wyjścia z miasta.
Na terytoriach moskowii graniczących z Ukrainą znów nie jest spokojne. Głowa obwodu biełgorodzkiego powiedział, że wieś Gołowczyno została ponownie ostrzelana, gdzie ukraiński wywiad znalazł zniszczoną w wojnie bazę moskowickiego sprzętu wojskowego.
Zabawne i smutne jednocześnie. Jeden z więźniów ORDLO z Gorłówki, pospiesznie zmobilizowany nauczyciel języka moskowickiego, rozmawiał z żoną po ukraińsku i powiedział, że w domu mówi po ukraińsku, a publicznie po moskowicku. Pytano go, czy dostrzega nielogiczność, że obrona moskowitojęzycznych to – mobilizacją ukraińskojęzycznych, wysłanych przez okupantów do zabijania Ukraińców, ale pozostało to bez odpowiedzi. Taki to jest moskowickojęzyczny Donbas, aha.
Dziś Nagroda Darwina jest dosłownie otrzymuje kołaborant Walerij Kirsanow, który korygował ostrzał dzielnicy „Wschodnia” w Mariupolu przez rosyjskie systemy ogniowe 24 stycznia 2015 r., kiedy zginęło 31 osób, a 117 zostało rannych. A teraz ten kołaborant zmarł od darów ruZZkawa mira – od moskiewskiego ostrzału.
Wierzymy w nasze wojsko i Siły Zbrojne Ukrainy! Wspierajmy się nawzajem. I wiemy – wszystko będzie Ukrainą!
Serhij Petrow