ĚŔÉÄŔÍ - Çŕ âłëüíó ëţäčíó ó âłëüíłé ęđŕżíł


Ŕđőłâč Ôîđóěłâ Ěŕéäŕíó

Lwowskie piosenki uliczne, kabaretowe i

12/03/2008 | Onnelikku Uut Aastat
okolicznożciowe do 1939 roku.
Jerzy Habela, Zofia Kurzowa
PWM, Kraków, 1989
===========
(1)

A kto z was ma tengi krzyży,
niech ni siedzi sam w chawirzy,
i niech z nami browar chirzy,
niech za patyk gna.

Tam za drongim u Kiżyka
klawu ciuchra szac muzyka.
Jak tam każda hadra fika,
jest szpanować co.

Jest tam Józia, jest tam Frania,
panna Rózia, panna Mania,
zamarstynoska elita,
kużda jedna szac kubita.

Jest tam Mińcia ud kraucowy,
co ma manir salunowy,
włosy pudla, oczy krowy,
dylikatny chód.

Tam przychodzi Antyk stali,
ten ży z Mańku si migdali,
tam batiarów chodzi moc
i si bawiu cału noc.

Tośku kiliszkami dzwoni,
Jóźku szpila na harmoni,
Antyk z Mańku bałak trzyma
i jo w krzyżach fest wygina.

Hula polki Felik klawu
i wywija w lewu, w prawu.
Jóźku na harmonii rżnie,
Zamarstynów bawi sie.

Antyk Mańki wzioł pud boki,
taj funiasty stawia kroki.
Karulina tańczyć chce,
Felik porwał panny dwie.

Eliktryka bucha z łydyk,
aranżuji Jaśku Brzydyk,
wczora wyszyd on z Brygidyk,
wypuczenty jest.

Tańczy polki z figurami,
przytupuji ubcasami,
muzyka od ucha rżnie,
a un krzyczy: Tur done!

Jakiś leguś pudpalony,
co frak sprzedał za kurony
i ży trochi ma mamony,
zara funia gra.

Chodź nu tutaj, pani Majir,
zagraj jemu klawy sztajir,
bu chce tańczyć jakiś frajir,
co szostaki ma.

Majir wzioł smyk do kułaka,
bo mu frajir dał szostaka,
a bumbenyk buch, buch, buch,
aż mi z tego boli brzuch.

Jóźku świsnuł, lampa zgasła,
a w latarni szyba trzasła.
Bal ruzpoczuł si. Za chwili
koguś w mordy zaświcili.

Hej panowi, hej uwaga,
tu jest knajpa, ni wypada!
Antyk zaś bajury chlipi
i pu łydkach Mańki szczypi.

Józia już si pudśmichuji,
Felik do nij miłuść czuji,
inu Miśka nie ruzczula
ani Rózia, ani Jula.

Miśku zna ty fidrygałki,
wciongli zmienia swy kaczałki,
tańczy sobi co nimiara,
ledwi piji un bruwara.

A pan Pietyr z Cetnyrówki
dobrał si du pitnastówki
i zasuwa swy zasuwki,
panny w karczyk cmok.

Zubaczyła ruzżalona
te amory rodna żona
i buch w gemby korniszona,
aż si skrencił w bok.

Szpanuj Jóźku, jaki skory,
wypyrswaduj mu amory,
złap za jakieś tam bykory,
taj mu wybij zomb.

Stary splunuł krew i zemby,
nie daruji swoju gemby,
taj benc swoji baby w kłemby,
ta na ziemi buch.

Hej chłupaki, hej uwaga,
taż tu knaja fest grumada!
Szczepku z Tośkim, dwa kindraki,
wczora właśni wyszli z paki.

Przyszyd rzeźnik z Jóźka Maniu,
mówi do nij o kuchanie,
a batiary wir, war, wur
i rzyźnikim kiebzli w mur.

Zaczyna si galupada,
Antyk z Mańku na tu wpada,
dwuch bliźniaków ud sunsiada,
nu i szwagrów trzech.

Choć malina jest na sali,
Mańka trzyma, Antyk wali,
Jóźku Antka w mordy buch
i kułaki puszcza w ruch.

A na drugi dzień "Wik Nowy"
piszy, ży coś trzoch byz głowy,
zabrał ich wóz ratunkowy,
Zamarstynów bawi si.

Tam za drongim u Kiżyka
klawu ciuchra szac muzyka,
tam dustani pud nos byka,
chto niklawy jest.
=====================
"Çŕěŕđńňčíłâńüęŕ ďîëüęŕ", ńňâîđĺíŕ â ęłíöł Ő˛Ő - ďî÷ŕňęó ŐŐ ńň; îäíŕ ç íŕéďîďóë˙đíłřčő ďłńĺíü ëüâłâńüęčő ďĺđĺäěłńňü.

Âłäďîâłäł

  • 2008.12.03 | Onnelikku Uut Aastat

    Lwowskie piosenki uliczne (2)

    Tam na rogu, na Janoskij
    i ulicy Kliparoskij,
    tam jest klawy urzundzeni,
    eliktryczny uświtleni.
    A muzyczka inu, anu
    ud wiczora aż du ranu,
    a muzyczka rach, ciach, ciuch,
    aż mni z tegu boli brzuch.
    Ojra, co si dzieji?
    Ojra, świat si śmieji,
    ojra, Mańka wrzeszczy,
    a muzyczka gra.

    Tam przychodzi panna Mania
    i ta spuchła panna Frania
    i frajerów cała sić,
    tam si schodzu browar pić.
    A w bufeci, tam za ladu,
    so kanapki z fajnu ćmagu,
    browar w szklanki leju tyż,
    masz winc braci czegu chcysz.
    Ojra, co si dzieji?
    Ojra, świat si śmieji,
    ojra, Mańka wrzeszczy,
    a muzyczka gra.

    Rzeźnik gruby niby kicha
    do znajomy si uśmicha,
    mówi: Mańka, cóż u licha,
    moży chirzyć chcesz?
    Siadaj pani sy przy stoli,
    moży panna co puzwoli?
    Na kilnera palcym kiwa:
    Bryzgaj Jóźku halby piwa.
    Ojra, co si dzieji?
    Ojra, świat si śmieji,
    ojra, Mańka wrzeszczy,
    a muzyczka gra.

    Pannu Maniu, ja funduji,
    niech si panna nie krympuji.
    Aż przysunuł si za blisku
    i wlazł Mańcy na udciski.
    Idź, ja nie chcy twegu piwa,
    naj ci nagła kreu zaliwa!
    Pannu Maniu, nie buńdź taka
    i po blatu daj buziaka.
    Ojra, co si dzieji?
    Ojra, świat si śmieji,
    ojra, Mańka wrzeszczy,
    a muzyczka gra.

    Ty ryzuła nie rób hecy,
    bu pu Juźka ja pulecy,
    on ci wygarbuji plecy,
    na cu tobi to!
    Jóźku to był raptus-nerwus
    nie puwiedział nawyt serwus,
    patrzy si w rzyźnika brzuch
    i cyzoryk puszcza w ruch.
    Ojra, co si dzieji?
    Ojra, kreu si leji,
    ojra, Mańka wrzeszczy,
    a muzyczka gra.

    Gości fest si zabawiaju
    i roboty tym zadaju
    kliparoskim pulicajom
    i kanarkom tyż.
    Aż tu jakaś nowa banda
    pyta: Co to jest za granda?
    Antyk na harmonii rżni
    a Kliparów bawi si.
    Ojra, co si dzieji?
    Ojra, kreu si leji,
    ojra, Mańka wrzeszczy,
    a muzyczka gra.

    Ranu jest już bal gutowy,
    rzeźnik dostał facki w głowy,
    zabrał go wóz ratunkowy,
    tak Kliparów bawi si.
    Wierzci wszystcy w moji słowa,
    ży Kurkoski gu puchowa,
    abu stacja ratunkowa
    upatrunyk da.
    Ojra, co si dzieji?
    Ojra, kreu si leji,
    ojra, Mańka wrzeszczy,
    a muzyczka gra.

    Tam na rogu, na Janoskij
    i ulicy Kliparoskij,
    tam zabawisz si na zdrowi,
    masz na miejscu pugutowi.
    A muzyczka inu, anu
    ud wiczora aż du ranu,
    a muzyczka rach, ciach, ciuch,
    aż mni z tegu boli brzuch.
    Ojra, co si dzieji?
    Ojra, świat si śmieji,
    ojra, na ty hecy,
    to ja lecy fest.
    çăîđíóňč/đîçăîđíóňč ăłëęó âłäďîâłäĺé
    • 2008.12.03 | Onnelikku Uut Aastat

      Lwowskie piosenki uliczne (3)

      Kupił ja sy ancug nowy,
      wysmarował smalcym głowy,
      rynkawicy wdział na graby
      i du moji hulam baby.

      Wszystcy na mni si zglundali,
      ży ja idy w takij gali,
      ży kułnierzyk glansuwany
      i buciki szwarcuwany.

      potym wchodzy du salonu,
      niby świnia du zagonu,
      łapawicy z graby skidam,
      chcem coś mówić, taj si wstydam.

      Menczym teraz swoju głowy,
      jakij by tu użyć mowy,
      wreszci bałak mam gutowy:
      uświadczyny salunowy.

      Klenkam przed niu jak w kuścieli,
      mówim do niej: Mój anieli,
      ja chcem razym z tobu być,
      bez ciebi ni mogi żyć.

      Kasiu moja ty kuchana,
      ciebi kocham już od rana,
      w moim sercu jest schuwana
      miłuść gensta jak śmitana.

      Niech Kasiunia si ni śmieju,
      daj mi trochi choć nadzieji!
      Ja nie daji nic nadzieji,
      bu pan nie jist ud kuleji.

      Ja ni robim nic przysady,
      mam szwajnery, szac pusady,
      bum naczelnik ud kuleji,
      co du lampy nafty leji.

      Pomyśl: ogród, jabka, wiśni,
      najży mnie chulera ściśni,
      wszysku bedzisz miała, ach!
      Dziecku damy imi Stach.

      Mamcia weszła na ty słowa,
      a ży mamcia jest nyrwowa:
      Pan naczelnik, złam sy kark,
      Stryjski ci zaszkodził park.

      Ali ja si ni naligam,
      inu dali sznycli frygam,
      a gdy ja już wszyski zjad,
      to na miłuść byłym blat.

      Kasia głupi miny robi,
      coś tu jej si ni pudobi
      i utwira prendku drzwi,
      mówi dumni: Wynuś si!

      Wienc kapelusz nałużyłym
      taj za drzwi wysadziłym,
      i śpiwałym siupaj, dana,
      żegnaj Kasiu ukochana.

      Znowu hulam sy pu parku,
      głowy trzymam fest na karku,
      z innu pannu już tańcuji,
      bu si szac chłupaka czuji.

      Pójdym na Hytmański Wały,
      wszyski bedu mni kuchały,
      a Kasiunia bedzi zła,
      zamiast menża, mamci ma.
      çăîđíóňč/đîçăîđíóňč ăłëęó âłäďîâłäĺé
      • 2008.12.04 | Onnelikku Uut Aastat

        Lwowskie piosenki uliczne (4)

        Kiedy lubyj myj dziwczyny, umtajra, umtajra,
        nadchudziły ymynyny, umtajra, umtajra,
        to puszedym rada w rady, umtajra, umtajra,
        by jij zagrać syrynady, umtajra, bum.

        Wziołym du renki harmonii, umtajra, umtajra,
        i puszedym prostu do nij, umtajra, umtajra.
        Gdy pud oknym jej stanołym, umtajra, umtajra,
        rachcium, ciachcium grać zaczołym, umtajra, bum.

        I tak grałym, mówim świenci, umtajra, umtajra,
        na mym cudnym instrumenci, umtajra, umtajra,
        że dukoła, moji mili, umtajra, umtajra,
        wszyski psy pu kontach wyli, umtajra, bum.

        A na odgłos myj muzyki, umtajra, umtajra,
        z pumyjami trzy cybryki, umtajra, umtajra,
        nagli lecu na mni z góry, umtajra, umtajra,
        niby ubyrwani chmury, umtajra, bum.

        A w dudatku z sutyryny, umtajra, umtajra,
        na odgłos my kataryny, umtajra, umtajra,
        wypad szymun, niech kto powi, umtajra, umtajra,
        zwalił mietłu mni po głowi, umtajra, bum.

        Taki wynik moji muzy, umtajra, umtajra,
        dziesińć sińcy, sztyry guzy, umtajra, umtajra,
        przytruncony wszyski gnaty, umtajra, umtajra,
        taki miałym ja zapłaty, umtajra, bum.

        Wienc panowi, to wam powim, umtajra, umtajra,
        taki jednu jest przysłowi, umtajra, umtajra,
        by ni kochać taki panny, umtajra, umtajra,
        taki panny muzykalny, umtajra, bum.
        ================================
        „Ęŕáŕđĺňîâŕ ńĺđĺíŕäŕ” ç ÷ŕńó ďĺđĺä ˛ ńâłňîâîţ âłéíîţ, ŕ ěîćĺ íŕâłňü ůĺ ç ęłíö˙ Ő˛Ő ńň.
        çăîđíóňč/đîçăîđíóňč ăłëęó âłäďîâłäĺé
        • 2008.12.04 | Onnelikku Uut Aastat

          Lwowskie piosenki uliczne (5)

          Ńzemu, ach czemu na Cytadeli
          ruch tak ogromny i gości wieli?
          O, bu tam dzisiaj wielka parada,
          do Bośni jedzi Żylazna Brygada*.

          W głuchym milczeniu, w kumpletny zbroji
          trzeci batalion** w szyregu stoji.
          By być wysołym ― każdy si wysila,
          bu już udjazdu nadeszła chwila.

          Już słychać trombki, już bembny warczu!
          o, nie płacz matku, łzy nie wystarczu!
          Idź pubługosław syna na drogi,
          kendy gu wiedzi tyn rozkaz srogi.

          I ty, kuchanku, utrzyj źrynicy,
          bu choć na serbski bedy granicy,
          chocia mni poślu w kraji niznany,
          ja twoim bedy, twoim zustany.

          Czy ja ci, luba, jeszczy zubyczy?
          To tylku Pan Bóg sam wiedzić raczy,
          ali z pywnościu Syrbianyk roji
          nie wydru z piersi miłości mojij.

          A moży mnie tam, kuchanku miła,
          w obczyźni czeka smutna mugiła,
          moży mni piaskim przysypiu skroni,
          w udludnym miejscu, dzieś w Macydoni.

          Mówi ci szczerzy, zy łzami w oku:
          Za jednu chwilki przy twojim boku,
          za trochi pieszczut przy twoim łoni,
          chentni bym siedział rok w garnizoni.

          Lecz gdybyś chciała, jak ja pujady,
          pupełnić jakiś straszliwy zdrady,
          tu wtedy kula z megu karabinu
          skróci twy życi, moja dziwczynu.

          A zresztu nie płacz, słyszysz kumendy?
          Ja już przy tobi dłużyj ni bendy,
          ucisz si lepi z udjazdu megu,
          bu bedzisz mogła kochać innegu.

          Na dworzyc przyszyd batalion trzeci.
          Jadu, ach jadu w świat lwoski dzieci.
          Muzyka marsza gra im ud ucha,
          ali z ubecnych nikt jij ni słucha.

          Bu nas ni cieszy muzyka taka,
          przeci z nas każdy ― lwoski chłupaka.
          Przeci du Bośni śli swoich synów
          Łyczaków, Gródek, taj Zamarstynów.

          Wienc krzyknunć chentka wielka nas zbiera:
          Her kapelmajster, każ grać sztajera,
          niech słyszy jegu wysoły tony,
          bu już wsiadamy w ciasny wagony.

          Jedyn si żegna z swo ukuchanu,
          drugi całuji matki struskanu,
          trzeci du siebi rudzeństwu woła,
          płacz i wystchnienia słychać dukoła.

          A wienc kuledzy, zdrowi bywajci,
          na pużygnani dłoni pudajci,
          trudnu, gdy los nasz tak niszczynśliwy!
          Już si ruzlega gwizd lukumutywy.

          Już pociung rusza, słychać wułania:
          Bywajci zdrowi! Każdy si kłania.
          Za lwoskim chłopcym chustka puwiewa,
          ach, kiedy wróci zy Sarajewa?
          ============================
          * 30 ďîëę ďłőîňč, ˙ęčé ńňŕöłîíóâŕâ íŕ ëüâłâńüęłé Öčňŕäĺëł;
          ** 3 áŕňŕëüéîí öüîăî ďîëęó ńęëŕäŕâń˙ ç óđîäćĺíöłâ Ëüâîâŕ.

          „Ěŕđř ëüâłâńüęčő äłňĺé” îďčńóş âłä’żçä â 1908 đ. 30 ďîëęó íŕ ęîđäîí ç Ńĺđáłşţ ďłńë˙ ŕíĺęńłż Áîńíłż ł Ăĺđöĺ´îâłíč Ŕâńňđî-Óăîđńüęîţ łěďĺđłşţ.
  • 2008.12.06 | Onnelikku Uut Aastat

    Lwowskie piosenki uliczne (6)

    Placmuzyka kiedy gra,
    wszysku śmieju si, ha, ha,
    duży Jasiu naprzód tam
    z chłupakami pendzi sam.
    Za nim jakiś stary Żyd
    śpiwa sobi “aj sy git,
    aj sy git, aj sy git,
    aj sy, aj sy, aj sy git”.
    Dżija, dżija, dżija, ra,
    jak ta banda pienkni gra,
    pikulinu, bumbardon
    i ten duży helikon,
    mały bembyn, duży bas
    i czynelik jeszczy raz,
    ts banda, ta banda
    wy Lwowi pienkni gra, hej!

    W pynsjonaci żeńskim tam,
    dzie panienki sam na sam
    cichu w ławkach siedzu już,
    a wytrzymać ani rusz.
    A wtym jedna: “Ha, ha, ha,
    proszy pani, banda gra”
    i du okna póki czas
    biegnu wszyski wraz.
    Dżija, dżija, dżija, ra,
    jak ta banda pienkni gra,
    pikulinu, bumbardon
    i ten duży helikon,
    mały bembyn, duży bas
    i czynelik jeszczy raz,
    ts banda, ta banda
    wy Lwowi pienkni gra, hej!

    Naprzód jedna fik, fik, fik,
    za niu druga myk, myk, myk,
    za niu trzecia fajt, fajt, fajt,
    a ta stara majt, majt, majt.
    Prufysorka szu, szu, szu,
    biegni takży co ma tchu,
    a prufesur póki czas
    miendzy baby takży wlaz.
    Dżija, dżija, dżija, ra,
    jak ta banda pienkni gra,
    pikulinu, bumbardon
    i ten duży helikon,
    mały bembyn, duży bas
    i czynelik jeszczy raz,
    ts banda, ta banda
    wy Lwowi pienkni gra, hej!
    ============================
    Ďłńĺíüęŕ âłäîěŕ â đłçíčő âŕđłŕíňŕő ůĺ ç ÷ŕńłâ Ŕâńňđî-Óăîđůčíč, áóëŕ äóćĺ ďîďóë˙đíŕ ńĺđĺä ěîëîäł.
    çăîđíóňč/đîçăîđíóňč ăłëęó âłäďîâłäĺé
    • 2008.12.06 | Onnelikku Uut Aastat

      Lwowskie piosenki uliczne (7)

      Czemu na Gródku lud si zbira?
      Czemu na Gródku taki gwar?
      Bu tam pruwadzu dezyntyra
      pośród bagnetów kilku par.

      On jednak śmieji si wysołu,
      chociaż łańcuszki ma u ronk,
      choć gu pilnuji naukołu
      dziadów, kanarców cały krong.

      Zewszond si zbiega ludyk lwoski
      i słychać krzyki z wszyskich stron.
      Patrzym ― to Jóźku Marynoski.
      Jakżyż? Przy jańciach służy on.

      Na głowi ma ułańsku czaku,
      du pulicaja krzyczy: kusz!
      Za galop-zupki, ty żybraku
      dwanaści lat przy dziadach służ!

      Ja tutaj służym hunurowu,
      du garnizonu idym dziś.
      A kiedy wyjdym ― smalim znowu.
      Ty ― z łaski komiśniaka gryź.

      Tydziń ni byłu mni w kasarni,
      pu knajpach piłym noc i dzień,
      śmiałym si z dziadów hołuciarni,
      stracha ni miałym ani cień.

      Raz mi przytrzymał łapimucha:
      Arysztuwany jestyś człek!
      Ja mu kułakim poza ucha,
      aż nosym zarył prostu w śnieg.

      Lecz kiedy raz aż do puranka
      kirzyłym browar „Pod Capkim”,
      aż nagli wpadła tam chatranka,
      patrol wojskowa razym z nim.

      I usłyszałym głos Baziuka:
      Nareszci, ptaszku, ciebi mam!
      Z patrolem wzionć mni to ni sztuka
      niech Baziuk przyjdzi po mni sam!

      Niech za dyzercji mni ukarzu,
      niechaj do ajncla zamknu mnie,
      ja nie chcy być przy wojsku szarżu,
      nosić to żółty portupe.

      Prowadzu Jóźka wienc z paradu,
      na główny odwach wiodu go,
      a za nim, za nim tuż grumadu
      jest makabundów przeszłu sto.

      Niech moi państwu wam to powim,
      że Marynoski za tyn siup,
      ży za ty hecy tu wy Lwowi
      dostał wszystkiegu siedym dób.
      ============================
      Ďłńíţ, âłäîěó ˙ę „Áŕë˙äŕ ďđî äĺçĺđňčđŕ Ţçüęŕ Ěŕđčíîâńüęîăî”, ńďłâŕëč ó Ëüâîâł ŕć äî ˛˛ ńâłňîâîż. Âčíčęëŕ âîíŕ ďđčáëčçíî â 1905 đ. íŕ ďłäńňŕâł ŕâňĺíňč÷íîăî âčďŕäęó, ůî ńňŕâń˙ ç íŕéńëŕâíłřčě íŕ ňîé ÷ŕń ëüâłâńüęčě áŕň˙đîě.
      çăîđíóňč/đîçăîđíóňč ăłëęó âłäďîâłäĺé
      • 2008.12.10 | Onnelikku Uut Aastat

        Lwowskie piosenki uliczne (8)

        Pewnegu wiczora w szynku Cymermana
        chciałym si zabawić du samegu rana.
        Toi, toi, roi, ja ci si ni boji,
        toi, toi, roi, nasyrmatyr twoji.

        Gdy tak wszyscy razym wysołu sidzimy,
        aż naraz przed sobu kapusia widzimy.
        Toi, toi, roi, ja ci si ni boji,
        toi, toi, roi, nasyrmatyr twoji.

        Siedział un przy stoli i pił sy hyrbaty.
        Łojeski zawołał: Dajmy jemu baty!
        Toi, toi, roi, ja ci si ni boji,
        toi, toi, roi, nasyrmatyr twoji.

        Jóźku Marynoski za kark renku chwyta
        i kułakim wali, o nic si ni pyta.
        Toi, toi, roi, ja ci si ni boji,
        toi, toi, roi, nasyrmatyr twoji.

        A pan Piotr Lampika bez łeb lasku wali,
        laska si złamała, Dorsz syfonym smali.
        Toi, toi, roi, ja ci si ni boji,
        toi, toi, roi, nasyrmatyr twoji.

        O północy bini krzyku narubili,
        przyszli pińć buchaczy, kapusia zabili.
        Toi, toi, roi, ja ci si ni boji,
        toi, toi, roi, nasyrmatyr twoji.

        A o siódmy ranu do domu wróciłym
        i z moju Handzulku spać si połużyłym.
        Toi, toi, roi, ja ci si ni boji,
        toi, toi, roi, nasyrmatyr twoji.

        Olga nam du łóżka przynosi śniadani
        aż tu Mleczku wchodzi z dwoma aniołami.
        Toi, toi, roi, ja ci si ni boji,
        toi, toi, roi, nasyrmatyr twoji.

        I tak groźnym okim pu chawirzy mierzy
        i zara si pyta: Kto na łóżku leży?
        Toi, toi, roi, ja ci si ni boji,
        toi, toi, roi, nasyrmatyr twoji.

        Jest to pan Lampika, za ślusarza znany,
        przyszyd tu nad ranym, ali całkim pjany.
        Toi, toi, roi, ja ci si ni boji,
        toi, toi, roi, nasyrmatyr twoji.

        Wstawaj no, mój ślusarz, bier swoji ubrani.
        Pójdzisz na inspekcji, tam ci dam śniadani!
        Toi, toi, roi, ja ci si ni boji,
        toi, toi, roi, nasyrmatyr twoji.
        =================================
        Ďłńí˙ íŕďčńŕíŕ ďđčáë. â 1905 đ. Ŕâňîđîě ńëłâ áóâ, ˙ę ďđčďóńęŕţňü, Ďĺňđî Ë˙ěďłęŕ, áŕň˙đńňâî ęîňđîăî â öłé ďłńíł ŕć çŕíŕäňî âčĺęńďîíóâŕíĺ.
        çăîđíóňč/đîçăîđíóňč ăłëęó âłäďîâłäĺé
        • 2008.12.11 | Onnelikku Uut Aastat

          Lwowskie piosenki uliczne (9)

          Kto by pukonał ty lwoski lwy,
          kto by pukonał ty lwoski lwy?
          Dzie oni wlecu,
          tam szyby lecu
          i cały piekłu przed nimi drży!
          Dzie oni wlecu,
          tam szyby lecu
          i cały piekłu przed nimi drży!

          Tam oni siedzu sobi tak,
          tam oni siedzu sobi tak:
          siedzi tam Kajku,
          siedzi tam Filku,
          ten Marynoski i Julku Spuchlak.
          Siedzi tam Kajku,
          siedzi tam Filku,
          ten Marynoski i Julku Spuchlak.

          Bu oni maju ikry huk,
          bu oni maju ikry huk,
          lwoski chłupaki,
          klawy kuzaki,
          Kajku, Styrnalski i Michaluk.
          Lwoski chłupaki,
          klawy kuzaki,
          Kajku, Styrnalski i Michaluk.
          =========================
          Ďłńí˙ ç ďî÷ŕňęłâ ŐŐ ńň., ůî âčőâŕë˙ş ńčëó é ňĺěďĺđŕěĺíň áŕň˙đłâ. A propos, áŕň˙đ Ěčőŕëţę ― óęđŕżíĺöü, îńęłëüęč â éîăî ďđłçâčůł íŕăîëîń ďŕäŕş íŕ îńňŕííłé ńęëŕä, ňîáňî „íĺ ďî ďîëüńüęč”...
  • 2008.12.11 | stryjko_bojko

    Ďđîřó ďĺđĺęëŕä

    ß, â îńíîâíîěó, âńĺ đîçóěłţ, ŕëĺ ş ńëîâŕ, ˙ęł ˙ ňłëüęč äîăŕäóţń˙...
    :)
    ---------
    Ëüâłâńüęł âóëč÷íł, ęŕáŕđĺňîâł(đĺńňîđŕííł) ł ďđčěłńüęł ďłńĺíüęč äî 1939 đîęó. Şćč Ăŕáĺëŕ, Ńîôł˙ Kóćîâa PWM, Ęđŕęłâ, 1989 ===========

    Ŕ őňî ç âŕń ěŕş ěîöíł ęđčćł,
    íĺőŕé íĺ ńčäčňü ńŕě â őŕâłđł,
    ł íĺőŕé ç íŕěč ďčâî ď'ş
    Íĺőŕé ăîíčňü ďŕňčęîě.

    Ňŕě çŕ äîđîăîţ ó Ęłçčęŕ
    ęëŕâó ÷óőđŕş ÷ŕń ěóçčęŕ.
    ßę ňŕě ęîćäŕ ăŕäţęŕ fika,
    Ş ůî řďŕíóâŕňč(ďîęŕçóâŕňč).

    *(äŕëł áóäĺ, äîďîěŕăŕéňĺ)
    çăîđíóňč/đîçăîđíóňč ăłëęó âłäďîâłäĺé
    • 2008.12.11 | Miśku, lumpen z Kliparowa

      Re: Ďđîřó ďĺđĺęëŕä

      stryjko_bojko ďčřĺ:
      > Ŕ őňî ç âŕń ěŕş ěîöíł ęđčćł,
      > íĺőŕé íĺ ńčäčňü ńŕě â őŕâłđł,
      > ł íĺőŕé ç íŕěč ďčâî ď'ş
      > Íĺőŕé ăîíčňü ďŕňčęîě.
      >
      > Ňŕě çŕ äîđîăîţ ó Ęłçčęŕ
      > ęëŕâó ÷óőđŕş ÷ŕń ěóçčęŕ.
      > ßę ňŕě ęîćäŕ ăŕäţęŕ fika,
      > Ş ůî řďŕíóâŕňč(ďîęŕçóâŕňč).
      ........
      ........
      ........
      őŕé ďîńďłřŕş çŕ đîăŕňęó (řëŕăáŕóě, íŕ âčżçäł ç ěłńňŕ)

      Ňŕě çŕ "äđţ÷ęîě" (řëŕăáŕóěîě) â Ęłćčęŕ (âëŕńíčę ęíŕéďč)
      ôŕéíî ăđŕş ëţęń ěóçčęŕ.
      Ŕ ˙ę ňŕě ęîćíŕ ęîáłňŕ ďłäńęŕęóş!
      Ş çŕ ęčě óďŕäŕňč...
      == îńü ňŕę, ďđîřó Ďŕíŕ, â ďĺđĺęëŕäł íŕ ěĺíř áłëüř ëłňĺđŕňóđíó ěîâó.

      Jest tam Józia, jest tam Frania,
      panna Rózia, panna Mania,
      zamarstynoska elita,
      kużda jedna szac kubita.

      Jest tam Mińcia ud kraucowy,
      co ma manir salunowy,
      włosy pudla, oczy krowy,
      dylikatny chód.

      Tam przychodzi Antyk stali,
      ten ży z Mańku si migdali,
      tam batiarów chodzi moc
      i si bawiu cału noc.
      ==
      Ňŕě ş Ţçĺôŕ, ňŕě ş Ôđŕíöłńęŕ,
      ďŕííŕ Đîçŕëł˙, ďŕííŕ Ěŕđł˙,
      çŕěŕđńňčíłâńüęŕ ĺëłňŕ,
      ęîćíŕ ç íčő - ńóďĺđ ęîáłňŕ.

      Ňŕě ş Ĺěłëł˙, ůî ďđŕöţş ó ęđŕâ÷číł,
      ł ěŕş ńŕëîííł ěŕíĺđč,
      âîëîńń˙ ďóäĺë˙, î÷ł ęîđîâč,
      äĺëłęŕňíŕ őîäŕ.

      Ňŕě Ŕíňîí ďđčőîäčňü ďîńňłéíî,
      ňîé ůî ęîőŕşňüń˙ ç Ěŕđłşţ,
      ňŕě ďđčőîäčňü ţđáŕ áŕň˙đłâ
      ł ăóë˙ţňü öłëó íł÷.

      Âî!
    • 2008.12.11 | âóéęî áîéęî

      Re: Ďđîřó ďĺđĺęëŕä

      Îäíŕę, äčâíčé ˙ęčéńü ńňđčéęî áîéęî - íĺ çíŕş ďđîńňčő ńëłâ ăŕëčöüęîż ěîâč... "Ăŕäţęŕ fika" - öłěĺń ďĺđĺęëŕä!
      çăîđíóňč/đîçăîđíóňč ăłëęó âłäďîâłäĺé
      • 2008.12.11 | stryjko_bojko

        ĂŔÄĐŔ

        ĂŔÄĐŔ, -č, ć., çŕő. Ńâŕđëčâŕ áŕáŕ.
        http://www.slovnyk.net/?swrd= ĂŔÄĐŔ

        ------------------------


        ---------------
        Â Áîđčńëŕâł ďłä ńëîâîě ĂŔÄĐŔ đîçóěłëîń˙:
        ćłíęŕ
        1.çëŕ
        2.ďđčęđŕ
        3.íĺôŕéíŕ(őŕđŕęňĺđîě)
        4.ăŕäčíŕ
        ------------------------
        Ŕ hadra fika?
        çăîđíóňč/đîçăîđíóňč ăłëęó âłäďîâłäĺé
        • 2008.12.11 | âóéęî áîéęî

          Re: ĂŔÄĐŔ

          stryjko_bojko ďčřĺ:
          > Â Áîđčńëŕâł ďłä ńëîâîě ĂŔÄĐŔ đîçóěłëîń˙:
          > ćłíęŕ
          > 1.çëŕ
          > 2.ďđčęđŕ
          > ------------------------
          > Ŕ hadra fika?
          Ŕ â Ňóńňŕíîâč÷ŕő ÷č Ěđŕćíčöč íłőňî íîăŕěč íĺ ôłęŕâ?  ňîěó ÷čńëł é ďđčęđł çëł ęîáłňč :)
          çăîđíóňč/đîçăîđíóňč ăłëęó âłäďîâłäĺé
        • 2008.12.12 | ŕíŕňîëłé

          Re: ĂŔÄĐŔ

          ăŕäđŕ řčďčňü ( â ńĺíńł ôř÷čňü-÷č ôó÷čňü, ďđîńňî ôóęŕ...)
  • 2008.12.11 | Onnelikku Uut Aastat

    Lwowskie piosenki uliczne (10)

    Hej, makabundy z całegu Lwowa,
    kiedy nadejdzi sobota,
    cieszyć si bedzi Bombach i Wangowa,
    cieszy si lwoska hułota.

    Ten z Łykaczowa, a ten z Kliparowa,
    a tamten skurwysyn aż z Bajik,
    ty pijisz hary, ja piji browar
    i to nam idzi kołu jajik.

    Jedyn markotny, nu bu byzrubotny,
    ali ten drugi szwajnery ma,
    wienc dzisiaj stawia, kulegów zabawia,
    a szafa sztajera gra.
    =========================
    Ŕíîíłěíčé „áŕň˙đńüęčé ěŕđř”, ďîńňŕâ ďđčáëčçíî â 1905 đ.
    çăîđíóňč/đîçăîđíóňč ăłëęó âłäďîâłäĺé
    • 2008.12.16 | Onnelikku Uut Aastat

      Lwowskie piosenki uliczne (11)

      Hulam sy ulicu,
      gwiżdży sobi sztajir,
      a tu z moju Mańku
      idzi jakiś frajir.
      Ja du niegu idym,
      bić gu nie chcym wcali
      i tylku bałakam,
      by si frajir spalił.

      Ja du niegu grzeczni:
      Naj si pan udwali!
      A un obcysowu
      mnie po mordzi smali.
      Jak un mni uderzył,
      to ja gu pugłaskał,
      jegu stacja ratunkowa,
      a mni dziad putaskał.

      Siedzy w furdygarni,
      ali hunurowu,
      frajir we szpytalu
      z ruzwalonu głowu.
      Z ruzwalonu głowu
      i udbitu nerku,
      a ja z moju Mańku
      żyji na wiaderku.
      =================
      Ďłńĺíüęŕ áóëŕ ďîďóë˙đíîţ äĺńü âłäđŕçó ďî ˛ ńâłňîâłé.
      çăîđíóňč/đîçăîđíóňč ăłëęó âłäďîâłäĺé
      • 2008.12.20 | Onnelikku Uut Aastat

        Lwowski bałak (ěîâŕ ëüâłâńüęčő ďłńĺíü)

        Piosenki lwowskiej ulicy, zamieszczone w niniejszym zbiorze, będące albo tworem anonimowym, jak większość twórczości ludowej i plebejskiej, albo dziełem literata piszącego na jej wzór, są utrzymane konsekwentnie w tzw. lwowskiej gwarze miejskiej, czyli w takim brzmieniu, w jakim je wypowiadał lub śpiewał lwowski batiar. Wyłączone są z tej zasady tylko piosenki literackie, tj. takie, które przez swoją tematykę i literacki sposób narracji odbiegają od charakteru większości w zbiorze, tzn. nie są piosenkami ani ulicznymi, ani kabaretowymi, a więc nie są autentycznymi piosenkami plebejskimi, ani nie stanowią w swoim zamierzeniu ich naśladownictwa. Znalazły się tu jako piosenki i pieśni okolicznościowe o tyle tylko związane z miastem, że były w nim powszechnie znane i śpiewane. (...)
        Nie podległy natomiast podobnemu ograniczeniu w zapisie zamieszczone w tym zbiorze piosenki wojskowe i wojenne, nawet te, w których nastrój osiąga dość znaczne napięcie emocjonalno-patriotyczne (...). Stało się tak dlatego, że piosenki te narodziły się wśród żołnierzy i dla żołnierzy, i przez nich były od początku śpiewane. W wojsku zaś, zwłaszcza w jego szeregowej masie przeważa, jak wiadomo, element ludowo-plebejski. Dlatego można założyć, że wykonanie tych piosenek nosiło, zwłaszcza w płaszczyźnie fonetycznej, brzmieniowej, lokalne cechy lwowskie.
        Lwowska gwara miejska, reprezentowana w piosenkach, była w mieście zjawiskiem bardzo specyficznym. Fundament jej stanowił południowokresowy polski dialekt regionalny [1], występujący we Lwowie w dwóch odmianach. Jedna, to tzw. dialekt kulturalny, używany przez warstwy inteligenckie, druga — właśnie gwara miejska, którą posługiwał się plebs miejski, mieszkańcy rozległych przedmieść oraz zróżnicowane narodowościowo chłopstwo, przybywające z okolicznego regionu do miasta na pobyt sezonowy.
        --------------------------------------------------------
        [1] Wyjaśnienie jego istoty i historii znaleźć można w pracach Z. Kurzowej: Polszczyzna Lwowa i kresów potudniowo-wschodnich do 1939 roku. Warszawa-Kraków, 1983 oraz O polskich dialektach kresowych. „Jeżyk Polski" LXV, 1985 s. 99-108.
        --------------------------------------------------------
        Gwarą miejską, która jest zjawiskiem przejściowym miedzy językiem ogólnym a gwarami ludowymi, nazywa się mowę tych mieszkańców miasta, którzy nie posiadając wykształcenia, nie znają norm języka ogólnego, literackiego, a więc nie mogą się nim posługiwać ani w kontaktach wewnętrznych (w obrębie swojej warstwy), ani zewnętrznych (z innymi grupami społecznymi w mieście). Mowa, której używają, oscyluje między otaczającą miasto jedną określoną gwarą ludową, wyniesioną z kręgu domowo-rodzinnego a potocznym językiem ogólnym warstw wykształconych, tzw. dialektem kulturalnym, słyszanym w mieście. Duży wpływ na gwarę miejską mają języki środowiskowe, żargony przestępcze oraz języki obce, będące aktualnie w bliskim kontakcie z językiem ogólnym.
        Na tle innych gwar miejskich Polski gwara miejska Lwowa była zjawiskiem szczególnym, bo nie wywodziła się ona z jakiejś jednej konkretnej, okalającej miasto polskiej gwary ludowej, ponieważ wieś w masie swojej była ukraińska. Wprawdzie pod Lwowem znajdowały się tzw. wyspy wsi polskich, lwowska i borszczowicka, ale były one późniejsze niż język polski we Lwowie. Użytkownikami gwary miejskiej nie byli więc przybyli z okolicznych wsi polscy chłopi, tak jak to było np. w Krakowie czy Warszawie, ale bardzo znamienna dla ówczesnego Lwowa ludność przedmiejska i podmiejska, zamieszkująca takie przedmieścia i osady, jak Kleparów, Zamarstynów, Zniesienie, Kulparków, Biłohorszcze, Lewandówka. Ludność ta wywodziła się, jak już wspomniano, z osiadłych tam od XIV w. Rusinów, Polaków, zruszczonych jeńców tatarskich, spolonizowanych kolonistów niemieckich i czeskich. W warstwę tę wnikali także przybywający do Lwowa z całego regionu chłopi ukraińscy i polscy jako sezonowi robotnicy: murarze, ceglarze, węglarze, pomoce domowe. W tej najniższej warstwie społecznej miasta najbardziej żywe były kontakty narodowościowo-językowe polsko-ukraińskie. Południowokresowy dialekt regionalny w ustach członków tej społeczności wykazywał więc największe zbliżenie z językiem ukraińskim. Z drugiej strony, ukraińscy przybysze ze wsi do miasta przynosili ze sobą gwarę ukraińską, w mieście zaś stykali się z językiem polskim w jego odmianie południowokresowej, który w jakimś zakresie musieli przejąć, ponieważ obowiązywał w oficjalnych stosunkach miejskich. W mowie tych ludzi nakładały się na siebie elementy rodzimej gwary ukraińskiej oraz języka polskiego.
        Polszczyzna południowokresowa jako środek porozumienia się ludności polskojęzycznej niższych warstw społecznych ciążyła ku językowi ukraińskiemu, język ukraiński zaś ludności przybyłej do miasta zbliżał się do panującego w mieście języka polskiego. A więc na styku dwu narodowości i dwu języków powstała lwowska wspólnota przedmiejsko-plebejska i jej mowa — lwowska gwara miejska. Na tak ukształtowaną społeczność językową oddziaływały dalej inne języki: obce, środowiskowe, żargony.
        Gwara miejska Lwowa stanowiła więc miejską i plebejską odmianę dialektu południowokresowego. Najbardziej charakterystyczną jej cechą fonetyczną, wytworzoną pod wpływem języka ukraińskiego, był swoisty akcent wyrazowy, mający wpływ na zmianę barwy samogłosek. Sylaby akcentowane były silniejsze pod względem wydechu i dłuższe pod względem czasu trwania, a pod względem tonu wyższe niż sylaby nie akcentowane. Skupienie całej siły artykulacyjnej na zgłoskach akcentowanych prowadziło do redukcji czasu trwania zgłosek nie akcentowanych oraz do podwyższania, czyli ścieśniania występujących w nich samogłosek średnich. Taka jest artykulacyjna geneza znamiennego, typowego i bardzo żywotnego w polszczyźnie południowokresowej, a wraz z nią i w lwowskiej gwarze miejskiej zjawiska tzw. zaciągania i przechodzenia każdego nie akcentowanego 'e' w 'i', 'y', zaś 'o' w 'u', po których można zawsze i bezbłędnie rozpoznać Polaka z dawnych kresów południowo-wschodnich.
        Opisana tendencja fonetyczna, świadomie usuwana tylko z mowy inteligencji, nie zawsze zresztą z dobrym skutkiem, była żywa w gwarze miejskiej Lwowa i stanowi dominującą cechę języka piosenek wydawanych w niniejszym zbiorze. Przytoczmy dla przykładu taką strofkę (...):

        Du stulika panny Basi
        muturowy pcha si,
        czy mni panna zechcy,
        pytam panny ja si.

        A oto usystematyzowane przejawy opisanej tendencji:
        e --> i, y
        w sylabach przedakcentowych: wilblondy, eliktryczny, tajimniczu, wyseli, kiliszkami, Kliparów, oświtleni, przygrała “przegrała”, przyleci “przeleci”, ma przymowy;
        w sylabach poakcentowych: człowik, Antyk, Felik, Brzydyk, szklanyk, miałym, nawyt;
        w wygłosie: ali “ale”, ugromni, kuło mni, naszy pienkny miastu, urzundzeni, samotny gudziny, ni znajdzi;
        o --> u
        w sylabach przedakcentowych: wujskowa, pułaskoczy, kuchaju, gudziny, ugromni, pud boki, kuło mni, cu miała, uzdobu, dupieru;
        w sylabach poakcentowych: fasun, a un, ściskajunc, skaczunc, naciongnuł, świsnuł, rozpoczuł;
        w wygłosie: naszy miastu, tajimniczu, nadzieju, megu, klawu, si cniłu, mliku, dupieru, Maryju!, Miśku.
        Ten prosty i regularny obraz fonetyczny wyrazów, w których każde 'e', 'o' nie będące pod akcentem przechodziło w 'i', 'y', 'u', ulega w piosenkach pewnemu zakłóceniu. Pod wpływem rytmu innego niż mowa potoczna, inaczej rozkładają się akcenty w wierszu piosenki, dając czasami obraz pozornie niekonsekwentny, np. w piosence (...) mamy obok siebie zapisy: policaja, ale pulicaj. Zachowanie 'o' w pierwszym przykładzie powoduje padający na pierwszą sylabę akcent melodyczny. Podobnie w piosenkach (...) pod wpływem tego akcentu zachowuje się 'o' w wyrazie sobota w wersie: ży kiedy przyjdzi sobota, natomiast przechodzi ono w 'u' nieco dalej przy zmienionym rytmie i miejscu akcentu w wyrazie hołota: cieszy si lwoska hulota.
        Samogłoska 'i' ('y') pojawiała się ponadto jako wariant 'e' przed spółgłoską 'r', 'n' oraz 'j': syr, pirogi, zbira, zabirału, kamienim, strumienim, szwynda, dezyntyra, jij, nij, swyj lub z zanikiem końcowego 'j': z cały wsi, z ty hecy, u ciotki Bańdziuchowy.
        Częstotliwość użycia samogłoski 'i' ('y') zwiększały jeszcze te wyrazy, w których język ogólnopolski ma 'e' pochodzące z dawniejszego 'e' pochylonego, natomiast dialekt południowokresowy zachowywał tu dawną ogólnopolską realizację tego 'e' jako 'i' ('y'): chlib, mliku, zaliwam, śpiwali, świciła, wlizy, ji “je”, rzyczka.
        Drugą znamienną cechą fonetyczną lwowskiej gwary miejskiej była nieobecność w niej ogólnopolskich samogłosek nosowych 'ę', 'ą'. Na ich miejscu wymawiało się samogłoski 'e', 'o' lub połączenia 'e', 'o' ze spółgłoską nosową ('eN', 'oN'). W sylabach nie akcentowanych samogłoski te, podobnie jak to było opisane wyżej, ulegały ścieśnieniu do 'i', 'y', 'u'.
        Dialekt południowokresowy, a z nim lwowska gwara miejska usunęły — tak jak język ogólnopolski ― samogłoski 'ę', 'ą' ze środka wyrazów przed spółgłoskami zwartymi i zwartoszczelinowymi, wprowadzając tam 'e', 'o' + spółgłoska nosowa: świenty, pamientała, wykrenca, benc, brzenk, zembów, kłemby, gemby, zomb, w sondzi, piniondz, urzondza, w konci itd. Gdy samogłoski nie znajdowały się pod akcentem, ulegały regularnie “lwowskiemu” ścieśnianiu: bymbenyk, trymbaczy, świntegu, w rynkawi, pinkniejszy, ukumpała, z potruncanim. Ścieśnienie 'e' pod akcentem, a przed 'N' występuje w przykładach: piniondz, winc.
        Osobliwość regionalną i lokalną lwowską stanowiło natomiast wprowadzenie 'eN', 'oN' przed spółgłoskami szczelinowymi, np. cienżki: ogólnopol. “ciężki”, menża: “męża”, giensty: “gęsty”, tenskni: “tęsknię”, wienźniów: “więźniów”, wcionż: “wciąż”.

        (Äŕëł áóäĺ)
        çăîđíóňč/đîçăîđíóňč ăłëęó âłäďîâłäĺé
        • 2008.12.20 | stryjko_bojko

          Áîđčńëŕâ íĺ áóâ ďĺđĺäěłńň˙ě Ëüâîâŕ

          ňĺďĺđ ˙ńíî.
          Miśku, çŕěłńňü Miśkî ňî áóëŕ íîđěŕ "ďîëüńüęîż ăâŕđč ďëĺáńŕ" ďĺđĺäěłńöü Ęëşďŕđîâŕ, Çŕěŕđńňčíîâŕ, Ëşâŕíäîâęł ňŕ łí.

          Áîđčńëŕâ íĺ áóâ ďĺđĺäěłńň˙ě Ëüâîâŕ.
          ˛ ňîěó Miśkî çŕëčřčâń˙ Miśkî.

          > Gwarą miejską, która jest zjawiskiem przejściowym miedzy językiem ogólnym a gwarami ludowymi, nazywa się mowę tych mieszkańców miasta, którzy nie posiadając wykształcenia, nie znają norm języka ogólnego, literackiego, a więc nie mogą się nim posługiwać ani w kontaktach wewnętrznych (w obrębie swojej warstwy), ani zewnętrznych (z innymi grupami społecznymi w mieście). Mowa, której używają, oscyluje między otaczającą miasto jedną określoną gwarą ludową, wyniesioną z kręgu domowo-rodzinnego a potocznym językiem ogólnym warstw wykształconych, tzw. dialektem kulturalnym, słyszanym w mieście. Duży wpływ na gwarę miejską mają języki środowiskowe, żargony przestępcze oraz języki obce, będące aktualnie w bliskim kontakcie z językiem ogólnym.
          > Na tle innych gwar miejskich Polski gwara miejska Lwowa była zjawiskiem szczególnym, bo nie wywodziła się ona z jakiejś jednej konkretnej, okalającej miasto polskiej gwary ludowej, ponieważ wieś w masie swojej była ukraińska. Wprawdzie pod Lwowem znajdowały się tzw. wyspy wsi polskich, lwowska i borszczowicka, ale były one późniejsze niż język polski we Lwowie. Użytkownikami gwary miejskiej nie byli więc przybyli z okolicznych wsi polscy chłopi, tak jak to było np. w Krakowie czy Warszawie, ale bardzo znamienna dla ówczesnego Lwowa ludność przedmiejska i podmiejska, zamieszkująca takie przedmieścia i osady, jak Kleparów, Zamarstynów, Zniesienie, Kulparków, Biłohorszcze, Lewandówka. Ludność ta wywodziła się, jak już wspomniano, z osiadłych tam od XIV w. Rusinów, Polaków, zruszczonych jeńców tatarskich, spolonizowanych kolonistów niemieckich i czeskich. W warstwę tę wnikali także przybywający do Lwowa z całego regionu chłopi ukraińscy i polscy jako sezonowi robotnicy: murarze, ceglarze, węglarze, pomoce domowe. W tej najniższej warstwie społecznej miasta najbardziej żywe były kontakty narodowościowo-językowe polsko-ukraińskie. Południowokresowy dialekt regionalny w ustach członków tej społeczności wykazywał więc największe zbliżenie z językiem ukraińskim. Z drugiej strony, ukraińscy przybysze ze wsi do miasta przynosili ze sobą gwarę ukraińską, w mieście zaś stykali się z językiem polskim w jego odmianie południowokresowej, który w jakimś zakresie musieli przejąć, ponieważ obowiązywał w oficjalnych stosunkach miejskich. W mowie tych ludzi nakładały się na siebie elementy rodzimej gwary ukraińskiej oraz języka polskiego.
          > Polszczyzna południowokresowa jako środek porozumienia się ludności polskojęzycznej niższych warstw społecznych ciążyła ku językowi ukraińskiemu, język ukraiński zaś ludności przybyłej do miasta zbliżał się do panującego w mieście języka polskiego. A więc na styku dwu narodowości i dwu języków powstała lwowska wspólnota przedmiejsko-plebejska i jej mowa — lwowska gwara miejska. Na tak ukształtowaną społeczność językową oddziaływały dalej inne języki: obce, środowiskowe, żargony.
          çăîđíóňč/đîçăîđíóňč ăłëęó âłäďîâłäĺé
          • 2008.12.20 | Ďŕí Ęîöüęčé

            Íŕâłňü ëłň. âčěîâŕ íĺ đîçđłçí˙ş çâóęč ó/î ł ĺ/č íĺ ďłä íŕăîëîńîě

          • 2008.12.21 | Onnelikku Uut Aastat

            Re: Áîđčńëŕâ íĺ áóâ ďĺđĺäěłńň˙ě Ëüâîâŕ

            stryjko_bojko ďčřĺ:
            > Áîđčńëŕâ íĺ áóâ ďĺđĺäěłńň˙ě Ëüâîâŕ.
            > ˛ ňîěó Miśkî çŕëčřčâń˙ Miśkî.
            Äóćĺ ďĺđĺďđîřóţ, ŕëĺ ˙ íĺ đîçóěłţ - ďđč÷îěó ňóň Áîđčńëŕâ? Őłáŕ â ňĺęńňł ďđî ěîâó äŕâíłő ëüâłâńüęčő ďłńĺíü áóëî äĺńü ńęŕçŕíî őî÷ ńëîâî ďđî öĺ ěłńňĺ÷ęî? Ňčě áłëüřĺ, ůî âîíî íŕ÷ĺáňî áóëî ďĺđĺäěłńň˙ě Ëüâîâŕ?
            P.S. ßęůî stryjko_bojko ěŕş ˙ęłńü ďđĺňĺíçłż äî ęîăîńü, ňî őŕé çâĺđňŕşňüń˙ ç íčěč çŕ âłäďîâłäíîţ ŕäđĺńîţ, ŕ íĺ ďłä ěîş âčńčëŕíí˙. Áî ˙ íĺ Miśkî...
            çăîđíóňč/đîçăîđíóňč ăłëęó âłäďîâłäĺé
            • 2008.12.21 | stryjko_bojko

              Äî Onnelikku Uut Aastat ďđĺňĺíçłé íĺ ěŕţ

              Onnelikku Uut Aastat ďčřĺ:
              > stryjko_bojko ďčřĺ:
              > > Áîđčńëŕâ íĺ áóâ ďĺđĺäěłńň˙ě Ëüâîâŕ.
              > > ˛ ňîěó Miśkî çŕëčřčâń˙ Miśkî.
              > Äóćĺ ďĺđĺďđîřóţ, ŕëĺ ˙ íĺ đîçóěłţ - ďđč÷îěó ňóň Áîđčńëŕâ? Őłáŕ â ňĺęńňł ďđî ěîâó äŕâíłő ëüâłâńüęčő ďłńĺíü áóëî äĺńü ńęŕçŕíî őî÷ ńëîâî ďđî öĺ ěłńňĺ÷ęî? Ňčě áłëüřĺ, ůî âîíî íŕ÷ĺáňî áóëî ďĺđĺäěłńň˙ě Ëüâîâŕ?
              > P.S. ßęůî stryjko_bojko ěŕş ˙ęłńü ďđĺňĺíçłż äî ęîăîńü, ňî őŕé çâĺđňŕşňüń˙ ç íčěč çŕ âłäďîâłäíîţ ŕäđĺńîţ, ŕ íĺ ďłä ěîş âčńčëŕíí˙. Áî ˙ íĺ Miśkî...
              -----------------------
              âóéęî áîéęî:
              > Re: Ďđîřó ďĺđĺęëŕä

              > Îäíŕę, äčâíčé ˙ęčéńü ńňđčéęî áîéęî - íĺ çíŕş ďđîńňčő ńëłâ ăŕëčöüęîż ěîâč... "Ăŕäţęŕ fika" - öłěĺń ďĺđĺęëŕä!

              > http://www2.maidan.org.ua/n/mova/1228984280
              ===============================
              Ňčě áłëüřĺ, ůî ěłé đłäíčé áđŕň Ŕíŕňîëłé ěĺřęŕş íŕ Ëĺâŕíäłâöł. :)
        • 2008.12.21 | Onnelikku Uut Aastat

          Lwowski bałak (ěîâŕ ëüâłâńüęčő ďłńĺíü) - 2

          W powyższych grupach samogłoski mogły ulegać ścieśnieniu. Działała tu zarówno pozycja nie akcentowana, jak sąsiedztwo następnej spółgłoski nosowej, np.: ‘niszczynśliwy’, ‘winzieni’, ‘jakunś’, ‘sunżnisty’.
          Podobnie jak w języku ogólnopolskim, tak i w dialekcie południowokresowym zamiast ‘ę’, ‘ą’ wymawiało się samogłoski ustne przed spółgłoskami ‘l’, ‘ł’: ‘przecioł’, ‘wziełaś’, ‘wzieli’.
          Inaczej niż w polszczyźnie ogólnej wymawiane były samogłoski nosowe w wygłosie wyrazów: ‘ę’, ‘ą’ ulegały odnosowieniu w ‘e’, ‘o’ oraz ścieśnieniu w ‘i’, ‘y’, ‘u’. Regularnie ulegało podwyższeniu wygłosowe ‘ę’ > ‘e’ > ‘i’, ‘y’: ‘dziewczy’, ‘ja żyji’, ‘siedzy’, ‘wstaji’, ‘ja tenskni’, ‘giny’, ‘liczy’, ‘si bawi’, ‘ja szczypny’, ‘rypny’, ‘pulaskoczy’, ‘zdziry’, ‘zrobisz krzywdy’, ‘o strasznu zemsty’, ‘ma przymowy’.
          Wygłosowe ‘ą’ > ‘o’ mogło się pod akcentem utrzymywać: ‘z krwio’, ‘tno’, ‘z nio’. W pozycji nie akcentowanej identyfikowało się z ‘u’: ‘lecu’, ‘maju’, ‘chodzu’, ‘kuchaju’, ‘lasku wali’, ‘ulicu’, ‘z moju Mańku’, ‘tyś uzdobu’.
          Ogólnopolskie grupy ‘eN’, ‘oN’ < ‘ę’, ‘ą’, występujące w rdzeniach wyrazowych miały na kresach południowych inną dystrybucję: oto np. mówiło się ‘piontro’: ogólnopol. „pientro” (wyraz w piosenkach nie poświadczony), ale ‘rembać’: ‘rembi’: ogólnopol. „rombać”, „rombie”.
          Natomiast w odmianie czasu przyszłego czasownika „być” regularnie zanika w gwarze miejskiej spółgłoska ‘n’: ‘bedy’, ‘bedym’, ‘bedzi’, ‘bedu’.
          Inne zjawiska dotyczące brzmienia samogłosek występowały mniej regularnie, np. wyrównanie ogólnopolskiej oboczności ‘e’ || ‘o’ w kierunku ‘e’: ‘mietła’, ‘niesła’, ‘zaniesła’; wtórne wprowadzenie samogłoski ‘u’ (‘ó’) zamiast ‘o’ do rdzeni wyrazowych: ‘w żlóbeczku’; odmienny niż w języku ogólnopolskim rozkład oboczności ‘e’: ‘we szpytalu’, ‘szewiec’, ‘w cylinderze’; — skracanie wyrazów o sylaby: ‘pjany’ „pijany”, ‘sy’ „sobie”, ‘trza’, ‘caji’ „całuję” lub wprowadzenie wtórnych samogłosek do grup spółgłoskowych: ‘Pietyr’, ‘tryjatyr’ „teatr”; zaimek „każdy” przybierał też postać ‘kużdy’ lub ‘kużdyn’.
          W brzmieniach spółgłosek charakterystyczna była wymowa niektórych spółgłosek miękkich, np. spółgłoska ‘m'’ była wymawiana ‘mń’: ‘mniód’, ‘mniałaś’, ‘mniała’, ‘na kamnieniu’.
          W gwarze miejskiej Lwowa panowała tendencja do wymawiania ogolnopolskich spółgłosek ‘sz’, ‘ż’, ‘cz’ z lekkim zmiękczeniem, np. ‘szianowanie’, ‘psziszieńgam Bogu’, ‘ta cziemu ni?’, ‘cziuchrać’, ‘szimon’ „stróż”, ‘szimonowa’ „stróżowa”, co niektórzy utożsamiają z ‘simon’, ‘simonowa’. W rzeczywistości wymawiało się tu po Iwowsku miękkie ‘sz’. W piosenkach jest jeden tylko przykład podobnej wymowy: ‘Cziżika (chlib)’.
          Tylnojęzykowe spółgłoski ‘k’, ‘g’, ‘ch’ w połączeniu z samogłoską ‘e’ były wymawiane miękko: ‘kie’, ‘gie’, ‘chie’, a połączenie ‘chy’ jak ‘chi’: ‘giemby’, ‘giensty’, ‘pud pachi’. Grupy ‘k’, ‘g’, ‘ch’ + ‘ę’ z odnosowionym ‘ę’ w ‘e’, a następnie ścieśnianym, wymawiało się jak ‘k+i’, ‘g+i’, ‘ch+i’: ‘na Mańki wywrzyć wpływ’, ‘Mańki szczypi’, ‘Czy ty żonki w domu masz’, ‘w dwójki tak spendzimy czas’, ‘hula polki’, ‘grał polki’, ‘mogi’, ‘trochi’, ‘wajchi’, ‘glajchi’. Niekiedy zaś pewne spółgłoski, zwłaszcza dwuwargowe, oraz ‘n’ w przyrostku ‘ny’ ulegały stwardnieniu: ’we szpytalu’ „w szpitalu”, ‘ustatny’ „ostatni”.
          Pod wpływem języka ukraińskiego spółgłoska ‘w’ znajdująca się w wygłosie lub na końcu sylaby po samogłosce przechodziła w półspółgłoskę ‘ŭ’: ‘kreu’, ‘kraucowa’, ‘zaużdy’. Była to wymowa wybitnie plebejska i nie przedostawała się z gwary miejskiej do mowy osób wykształconych. Podobnie rzecz się miała z brzmieniem czasownika „rzucić”, który gwara miejska realizowała jako ‘ruci’, ‘rucił’, ‘ruca’.
          Z innych przyczyn dochodziło do udźwięcznienia spółgłosek wewnątrz wyrazu: ‘huźdawka’, ‘wielgi’ „wielki”, ‘wielga’, jak w wielu dialektach ludowych rdzennie polskich, oraz ‘synzacja’, ‘ufynzywa’ „ofensywa”, jak w dialektach kulturalnych Krakowa i Poznania.
          Na skutek udźwięczniającej fonetyki międzywyrazowej dochodziło do dźwięcznej wymowy spółgłoski kończącej temat czasownika (po zaniku ‘ł’), a przed końcówką czasu przeszłego: ‘puszedym’ oraz inne: ‘przyszydym’, ‘wyniózym’ z akcentem na trzeciej sylabie od końca wyrazu. Do tej samej serii należy i czasownik posiłkowy: ‘jezdy’, ‘jezdym’, ‘jezdyś’. Akcent na trzeciej sylabie w 1. i 2. osobie 1p. czasu przeszłego charakteryzował swobodną wymowę lwowian: ‘׀czekałem’, ‘׀chodziłeś’ itd.
          Grupy spółgłoskowe cechowały różnego rodzaju zmiany:
          ― podwojenia: ‘drywnianny’;
          ― odpodobnienia: ‘sztyry’, ‘sztyrdzieści’, ‘zemgli’, ‘chto’; ‘chtoś’, ‘letki’, ‘mientkij’, ze spółgłoską wstawioną: ‘pomalentku’ „pomaleńku”;
          ― uproszczenia: ‘lategu’ „dlatego”, ‘chycy’, ‘chyci’, ‘chycił’, ‘chyciła’ „chwycę”, ‘dzie’, ‘dzież’ „gdzie(ż)”, ‘cyzoryk’ „scyzoryk”, ‘wszyski’, ‘wszyskich’, ‘wszysku’ „wszystkie”, ‘spaniały’ „wspaniały”, ‘purzonni’ „porządnie”, ‘nalepszy’ „najlepszy”, ‘napinkniejsza’, ‘nawiency’ „najwięcej”, ‘przydż’, ‘pódziemy’, ‘byrnadyński’;
          ― zanik spółgłoski na końcu wyrazu: ‘zara’, ‘tera’;
          ― wtórna nosowość: ‘ankoholik’, ‘mendal’.
          Różnego rodzaju przekształceniom fonetycznym ulegały wyrazy obce: ‘aligancku’, ‘arynsztukracja’ „arystokracja”, ‘liwolwyr’, ‘maniebra’ „manewry”, ‘trambal’ „tramwaj”, ‘tretuar’, ‘tryjatyr’ „teatr”, ‘szokolada’ „czekolada” zbliżona do oryginalnego brzmienia francuskiego.
          Odmiana wyrazów w gwarze miejskiej Lwowa, tak jak cały dialekt południowokresowy, wykazywała w stosunku do stanu ogólnopolskiego pewne różnice, np. wahania rodzaju gramatycznego rzeczowników: rzeczowniki ‘karuzel’: ‘Na karuzel panna wsiadaj’, ‘manier’: ‘manier salunowy’ były rodzaju męskiego; wahania końcówek w odmianie rzeczowników oraz przymiotników i zaimków: ― w mianowniku 1p. rzeczowników męskich występowała liczniej niż w języku ogólnopolskim końcówka ‘-o’, w pozycji nie akcentowanej jej wariant ‘-u’: ‘Mańku’, ‘Tośku’, ‘Miśku’, ‘Lolku’, ‘wujku’. Regułą była też wspólnofunkcyjność końcówek mianownika i wołacza: ‘Szpanuj Józku’, ‘Felku klawy!’, ‘pani kapral!’, ‘Wstawaj no, mój ślusarz!’, ‘Pan naczelnik, zlam sy kark!’, ‘Mówi do mni: batiar weg!’ Obok tego jednak rzeczownik ‘batiar’ przybierał w wołaczu końcówkę ‘-u’: ‘ty batiaru!’.
          W mianowniku 1m. wyrazów obcych utrzymywała się końcówka ‘-a’: ‘maniebra’, ‘pikuleta’, ‘dwa metra’. Natomiast rzeczowniki rodzime wykazywały tendencję do ujednolicenia końcówki ‘-y’ (‘-i’) niezależnie od osobowego czy nieosobowego znaczenia rzeczownika: ‘dwa dziady’, ‘dwa fajermany’, ‘dwa cywili’, ‘dwa kindraki’, stąd i określające je liczebniki miały formę nieosobową ‘dwa’, nie zaś ogólnopołską osobową „dwaj”.
          W przymiotnikach, zaimkach i liczebnikach porządkowych uwidoc się bardzo wyraźnie tendencja do wprowadzania w bierniku lp. rzeczownikowej końcówki ‘-ę’ zamiast ogólnopolskiej ‘-ą’. Końcówka ‘-ę’ ulegała zwykłemu odnosowieniu oraz ścieśnieniu ‘-y’ (‘-i’): ‘co grał polki zamaszysty’, ‘w prawy renki, w lewy renki’, ‘taki miałym ja zapłaty’, ‘zakrencimy naszy polki’, ‘ściskasz Mańki zyzuwaty’.
          W liczebnikach głównych używana była ukraińskiego pochodzenia końcówka ‘-och’: ‘trzoch’.
          W formach czasownikowych nagminne były w gwarze lwowskiej różne wyrównania tematyczne, np. czasownik „wziąć” miał odmianę: ‘weznym’, ‘weźniem’, „podobać się” — ‘pudobi si’, „szczypać” — ‘szczypam’, ‘szczypaju’, „siąść”: ‘siondny’, ‘siondnisz’, ‘siondnołym’; czasownik posiłkowy „jestem” na wzór ukraiński miewał zredukowaną odmianę w czasie teraźniejszym do jednej formy ‘je’, przy której występowały tylko różne zaimki osobowe: ‘ja je Mańcia Szpunderyk’, ‘[on] je gość’;
          ― w l os. 1p. czasu teraźniejszego czasowniki I i II koniugacji realizowały ogólnopolską końcówkę ‘-ę’ albo jako ‘-y’ (‘-i’): ‘idy’, ‘świcy’, ‘gwiżdży’, ‘wstaji’, ‘tenskni’, albo jako ‘-ym’ (‘-im’), zwłaszcza ten drugi typ końcówek był szczególnie częsty w gwarze miejskiej, por. np. ‘wyjdym’, ‘służym’, ‘idym’, ‘pójdym’, ‘kupim’, ‘zarobim’, ‘fundnym’;
          ― w 1 os. 1m. czasu teraźniejszego była bardzo rozpowszechniona końcówka ‘-m’: ‘idziem’, ‘możem’, ze ścieśnieniem ‘e’ > ‘i’: ‘idzim’, ‘pójdzim’;
          ― obok ogólnopolskich form czasu przeszłego nierzadkie były w lwowskiej gwarze miejskiej formy bezkońcówkowe, w których odpowiednie osoby wyznaczały zaimki osobowe: ‘ja przyhulał’, ‘ja pohulał’, ‘ty zaniesła lub z szykiem odwróconym: ‘kupił ja’, ‘jechał ja’;
          ― w trybie rozkazującym rozpowszechnione były postaci tematu czasownika z usuniętymi obocznościami głoskowymi: ‘bier’, ‘bierci’; cechowały one wybitnie gwarowy sposób mówienia.
          Składnia zdania nosiła także pewne cechy regionalne: z brakiem formalno-znaczeniowej opozycji osobowości i nieosobowości w mianowniku 1m. rzeczowników męskich oraz określających je przymiotników, zaimków i liczebników wiąże się uogólnienie jednej formy czasu przeszłego na ‘-li’ i stąd związki podmiotu z orzeczeniem typu: ‘nogi zdrentwieli’, ‘wyrośli kwiatki’, ‘byli flaki’, ‘przyszli czasy’, ‘panny [...] poszli za rugatki’;
          ― użycie mianownika zamiast ogólnopolskiego dopełniacza: po liczebnikach głównych, począwszy od pięciu: ‘cały pińć centy’, ‘dziesińć sińcy’, ‘sto korcy’, ‘trzysta złoty’; użycie biernika po czasownikach zaprzeczonych: ‘nie chcy mieć grób’, ‘nie znał urodzin dzień’, ‘nie bedym twoji sznycli jad, ani z gulaszu sos’; po innych czasownikach: ‘On ubroni Lwów’, ‘Ten wyruk straszny, jak wysłuchali’;
          ― użycie spójnika ‘że’ w funkcji zaimka względnego „który”: ‘ten, ży był jij narzyczony’, ‘ojciec panny, ży był rzyźnikim’, ‘Antyk ten, ży z Manku si migdali’, ‘Z ty strony, ży jest Znisieni’;
          ― refleksem składni niemieckiej jest następująca konstrukcja z bezokolicznikiem: ‘został leżeć na chodniku’.
          Obok cech regionalnych, przejawiających się w zebranych tu piosenkach, trzeba zwrócić uwagę na pewną stylistyczną osobliwość składniową, wiążącą się z rytmem wiersza podporządkowanym tempu melodii. W piosenkach występuje wiele zdań krótkich, bezorzeczeniowych lub z wykrzyknikami w funkcji orzeczenia, np. ‘Chłop fajny z ciebi fest’, ‘Ty wisz, ży ja swój chłop’, ‘Ja swom giry udwijam, pulicaja w nos’, ‘kumisarza w pysk’, ‘taj benc swoji baby w kłemby, ta na ziemi buch’, ‘Kto du tańca si ni przydał, tegu benc od razu w migdal’, ‘Jedyn benc drugiegu w ryłu’, ‘Mówi do mni: batiar weg! Ja w cylinder paf!’, ‘Ja przez parkan hoc!’, ‘Ty, batiaru, z Polski kusz!’
          Ten sposób budowania zdań nadaje niewątpliwie przedstawianym akcjom tempo i wigor, stanowi jednakże dość prymitywny środek wyrazu, zgodny z ludowym charakterem utworów.
          Przedstawione powyżej cechy fonetyczne i gramatyczne lwowskiej gwary miejskiej sprowadzają się do następujących jej rysów ogólnych: w zestawieniu z językiem ogólnopolskim gwara ta wykazuje innowacje, wynikające z oddziaływania języka ukraińskiego, archaizmy kontynuujące starszy stan języka, który język literacki usunął w dawniejszych epokach (XVIII, XIX w.), poważne tendencje do upraszczania systemu gramatycznego, wypływające z oddalenia od norm języka ogólnopolskiego.
          Na taki obraz fonetyki i gramatyki gwary miejskiej Lwowa nakłada się jeszcze słownictwo. Całość jego, zebraną z tekstów piosenek, gromadzi Słownik (s. 290). Tu ograniczymy się do ogólnej charakterystyki tego zasobu wyrazowego pod względem tematycznym i stylistycznym, a także pod względem źródła i liczby zapożyczeń wyrazów obcych.
          Słownictwo lwowskiej gwary miejskiej charakteryzuje się wielowarstwowością, która mocno osadza gwarę w miejscu i w czasie. Wydzielają się bowiem najwyraźniej następujące warstwy leksykalne: 1. wyrazów ogć polskich o nacechowaniu potocznym; 2. warstwa gwarowa, nawiązująca do polskich dialektów ludowych; 3. warstwa regionalna szersza — galicyjska, wytworzona w ciągu 142 lat wspólnoty Małopolski i kresów południowo-wschodnich w obrębie Galicji jako części państwa austriackiego, 4. warstwa regionalna węższa — wyrazów południowokresowych, powstała w ciągu 600 lat przynależności ziemi Czerwonoruskiej do państwa polskiego, i wreszcie 5. warstwa wyrazów specyficznie lwowskich, typowych dla miasta, a uformowanych w jego osobliwych warunkach polityczno-społecznych.
          1. Słownictwo ogólnopolskie potoczne, np.: ‘baba’, ‘bajtlować’, chałupa’, ‘fajny’, ‘fason’, ‘fest’, ‘gira’, ‘gość’, ‘graba’, ‘heca’, ‘klapować’, ‘klawy’, ‘kozak’, ‘lafirynda’, ‘makówka’, ‘manele’, ‘mikrus’, ‘mordownia’, ‘morowy’, ‘nul’, ‘ryło’, ‘szwung’, ‘wiara’, ‘wic’, ‘wstawa’, ‘wyrywać’;
          2. słownictwo ludowe: ‘bez’ „przez”, ‘facka’, ‘gula’, ‘ino’, ‘komiśniak’, ‘każden jeden’, ‘wciągle’, ‘zawżdy’;
          3. słownictwo galicyjskie: ‘całuję rączki’, ‘cent’, ‘cug’, ‘elektryka’, ‘fajerman’, ‘felfeber’, ‘fiakier’, ‘frajter’, ‘frygać’, ‘grajcar’, ‘gulden’, ‘halba’, ‘halerz’, ‘korona’, ‘krawatka’, ‘nagniotek’, ‘pompier’, ‘precel’, ‘rejwach’, ‘serwus’, ‘sznycel’, ‘szóstak’, ‘szóstka’, ‘ubierać’, ‘zecyrka’;
          4. słownictwo południowokresowe: ‘bałak’, ‘bałakać’, ‘het’, ‘hrymnąć’, ‘hulać’, ‘katulać’, ‘kucać się’, ‘kusz!’, ‘mamalyga’, ‘meszty’, ‘meszigene’, ‘mulik’, ‘na tyć’, ‘naj’, ‘najsamprzód’, ‘pod kolki’, ‘rodny’, ‘roztelepać się’, ‘skidać’, ‘studirować’, ‘surowy’, ‘ta’, ‘taj’, ‘taki’, ‘taskać’, ‘wynykać’, ‘za bezdurno’, ‘zdybać’, ‘znać’; wyrazy regionalne ze względu na formę słowotwórczą: ‘chłopaka’, ‘kapciu’, ‘mamcia’, ‘kaszkietko’, ‘maćko, ‘motorowy’, ‘zglądać’, ‘zbabrać’, ‘zwalać’, ‘żonka’;
          5. słownictwo lwowskie — wyrazy: ‘batiar’, ‘batiarnia’, ‘ciało’, ‘drąg’, ‘hołociarnia’, ‘kłapacz’, ‘makabunda’, ‘malina’, ‘małanka’, ‘mamka’, ‘paniaga’, ‘panisko’, ‘panowla’, ‘patyk’, ‘pitolko’, ‘szymon’, ‘szymonowa’, ‘ześwirkować’, ‘walacz’, ‘wariat’; wyrażenia: ‘brat polski’, ‘lwowska hebra’, ‘lwowska hołota’, ‘lwowska wiara’, ‘lwowski chłopak’, ‘lwowski browar’, ‘lwowskie dzieci’, ‘lwowskie lwy’, ‘lwowskie piwo’, ‘stacja ratunkowa’, ‘wóz ratunkowy’; zwroty: ‘dać sobie do kłapacza’, ‘mieć na piec’, pójść do Babaczka’, ‘zakląć w capa’, ‘żyć na wiaderku’; frazy: ‘Abu co?’, ‘Ali wo!’, ‘Bądź zdrów!’, ‘Daj pyska!’, ‘Kryj pazury!’, ‘Szpanuj graby!’ (pozdrowienia); ‘Aby z kości spadł!’, ‘Skarż mnie Bóg!’ (przekleństwa i zaklęcia).
          Gwara miejska Lwowa, stapiając te różnorodne elementy, wykazuje mocne zakorzenienie w języku polskim, w różnych zakresowe jego odmianach: od najszerszej, którą jest odmiana ogólnopolska, poprzez polskie dialekty ludowe, odmiany: regionalną galicyjską, regionalną południowokresową do najwęższej: miejskiej polszczyzny Lwowa.
          W słownictwie lwowskiej gwary miejskiej występują także zapożyczenia z jężyków obcych: niemieckiego, ukraińskiego i żydowskiego, z którymi język polski we Lwowie pozostawał w stałym kontakcie; poza tym daje się zauważyć olbrzymi, znamienny dla istoty gwary miejskiej wpływ słownictwa żargonu przestępczego:
          1. wyrazy niemieckie: ‘ablezunek’, ‘ajnbruch’, ‘ajncel’, ‘ancug’, ‘banda’, ‘bratrura’, ‘cent’, ‘cwaj’, ‘cug’, ‘deka’, ‘dekunek’, ‘fajerman’, ‘fajermur’, ‘fajn’, ‘fajno’, ‘fajny’, ‘felfeber’, ‘fest’, ‘festunk’, ‘frajter’, ‘gield’, ‘gielajza’, ‘glansowany’, ‘grajcar’, ‘grajfnąć’, ‘gulden’, ‘halba’, ‘halerz’, ‘handgranat’, ‘heca’, ‘klapować’, ‘klapać’, ‘kochmaszyna’, ‘laufszryt’, ‘menaż’, ‘nul’, ‘odwach’, ‘precel’, ‘pucsztok’, ‘sanitet’, ‘studirować’, ‘szac’, ‘sznycel’, ‘szpanować’, ‘szpilać’, ‘sztelunek’, ‘sztrozak’, ‘sztrych’, ‘szwarcowany’, ‘szwung’, ‘tryngield’, ‘wajcha’, ‘waserwaga’, ‘weg’, ‘wic’, ‘winkiel’, ‘zicher’, ‘zecyrka’;
          2. żargonowe, przestępcze: ‘anioł’, ‘badyle’, ‘bajrysz’, ‘barówka’, ‘binia’, ‘blat’, ‘browar’, ‘buchacz’, ‘buchać’, ‘bykora’, ‘chatranka’, ‘chawira’, ‘chawres’, ‘chirny’, ‘chirus’, ‘chirzyć’ (‘kirny’, ‘kirus’, ‘kirzyć’), ‘chodak’, ‘ciuchrać’, ‘ćmaga’, ‘dawać kik’, ‘dawać skok’, ‘doliniarz’, ‘dziad’, ‘funio’, ‘strugać funia’, ‘furdygarnia’, ‘gawruk’, ‘hara’, ‘hebra’, ‘holociarnia’, ‘iwanić’, ‘jańcio’, ‘jurzyć’, ‘kanarek’, ‘kapować’, ‘kima’, ‘kindrak’, ‘klawy’, ‘knajać’, ‘kwit’, ‘łachować się’, ‘łyta’, ‘majcher’, ‘menda’ || ‘menta’, ‘mikrus’, ‘podszycie’, ‘polikier’, ‘rabin’, ‘razówka’, ‘sić’, ‘sikor’, ‘smytrać’, ‘szpanować’, ‘sztemp’, ‘szukać pluskwy’, ‘szukać szpargi’, ‘szymon’, ‘świcić’, ‘wyginać się’, ‘zasypać się’;
          3. ukraińskie: ‘bałak’, ‘bałakać’, ‘durny’, ‘hadra’, ‘het’, ‘hrymnąć’, ‘hulać’, ‘katulać’, ‘kucać się’, ‘kusz!’, ‘mulik’, ‘naj’, ‘najsamprzód’, ‘rodny’, ‘ryło’, ‘skidać’, ‘surowy’, ‘szwendać się’, ‘ta’, ‘taj’, ‘taki’, ‘taskać’, ‘wynykać’, ‘za bezdurno’, ‘znać’, ‘żonka’;
          4. żydowskie: ‘kik’, ‘kikować’, ‘jałuf’, ‘mecyje’, ‘meszigene’, ‘rabin’, ‘rejwach’, ‘szwarcy jur’.
          Udział obcych elementów leksykalnych w słownictwie gwary miejskiej Lwowa wynosi 50 %, w tym element niemiecki 21 %, żargonowy 18 %, ukraiński 7,9 %, żydowski 2,6 %. Taki układ zapożyczeń obcych odzwierciedla dość dobrze stosunki narodowościowo-społeczne. W mieście, które było stolicą Galicji, gdzie język niemiecki obowiązywał przez długie lata w życiu publicznym, a rozprzestrzeniał się wraz z napływem ludności niemieckiej w różnych środowiskach zawodowych, nie dziwi wiele słów niemieckich, należących do terminologii specjalnych: administracyjnej, wojskowej, więzienniczej, rzemieślniczej itp.

          (Äŕëł áóäĺ)
          çăîđíóňč/đîçăîđíóňč ăłëęó âłäďîâłäĺé
          • 2008.12.28 | Onnelikku Uut Aastat

            Lwowski bałak (ěîâŕ ëüâłâńüęčő ďłńĺíü) - 3

            Znaczna liczba wyrazów zaczerpniętych z żargonu przestępczego wskazuje na prawidłowość, której podlega każda gwara miejska, tj. wchłanianie słownictwa środowisk przestępczych. Gwarą posługuje się bowiem najniższa i najuboższa warstwa ludności miasta, żyjąca na styku ze światem marginesu społecznego. Jednakże osobliwością lwowskiej gwary miejskiej było to, że za jej pośrednictwem wiele słów środowiskowo-przestepczych przenikało do potocznej mowy Iwowian, nawet tych z wyższych warstw społecznych, np. ‘bajrysz’, ‘chawira’, ‘ćmaga’, ‘hebra’, ‘jańcio’, ‘klawy’, ‘łyta’, ‘smytrać’, ‘szpanować’, ‘szukać pluskwy’, ‘szukać szpargi’, ‘szymon’. Gwara miejska stawała się jakby sitem zatrzymującym wszelkie ujemne, środowiskowe zabarwienie wyrazów. Przechodziły one do jeżyka „wyższego" już jako jednostki znaczeniowo ogólniejsze, emocjonalnie bardziej zneutralizowane, funkcjonujące jak wyrazy potoczne w jeżyku ogólnym.
            Stosunkowo mniejszy procent ukrainizmów[nie dziwi w mieście, w którym ludność ukraińska zajmowała pod względem liczby mieszkańców trzecie miejsce. Zapożyczenia ukraińskie pochodziły w całości ze starego, regionalnego słownictwa południowokresowego, stanowiącego we Lwowie uzupełnienie jeżyka ogólnopolskiego.
            Marginalna w gwarze lwowskiej obecność zapożyczeń z jidysz też nie dziwi, jeśli się uwzględni odrębność kultury i jeżyka żydowskiego, hermetycznośc tego środowiska oraz fakt, że wyrazy żydowskie przedostawały się do słownictwa lwowskiego nie wprost, lecz za pośrednictwem żargonu przestępczego.
            Analiza słownictwa przeprowadzona pod kątem jego tematyki wykazuje, że Słownik lwowskiej gwary miejskiej (por. s. 290-327) w dwóch trzecich (około 250 wyrazów na 400 całego zbioru) zawiera wyrazy określające człowieka i jego najbliższe otoczenie. Słownictwo to oddaje w wyrazisty sposób omówioną poprzednio problematykę piosenek i układa się w charakterystyczne kręgi tematyczne:
            1. mężczyzna — ogólnie: ‘facet’, ‘frajer’, ‘gość’, ‘wariat’, ‘gawruk’; młody mężczyzna-przedstawiciel lwowskiej ulicy: ‘batiar’, ‘chłopaka’, ‘lwowski chłopak’, ‘makabunda’; odważny i zaczepny: ‘kindrak’, ‘kozak’; młody (lekceważąco): ‘pitolko’; obcy, bogaty: ‘graf’, ‘łyta’, ‘paniaga’, ‘panisko’;
            2. gromada mężczyzn — pozytywnie: ‘hebra’, ‘lwowska hebra’, ‘batiarnia’, ‘wiara’, ‘lwowska wiara’, ‘sić’, ‘lwowska hołota’, ‘lwowskie dzieci’, ‘lwowskie lwy’; negatywnie: ‘hołociarnia’;
            3. kobieta: ‘baba’, ‘żonka’, ‘paniusia’, dziewczyna: ‘binia’, ‘lafirynda’, ‘mamka’, ‘zdzira’, ‘hadra’, ‘ciało’, ‘klawe ciało’; młoda naiwna dziewczyna: ‘sikorka’; wiejska dziewczyna: ‘małanka’, ‘razówka’;
            4. dziecko: ‘bajbus’, ‘mikrus’;
            5. określenia człowieka — pozytywne: ‘fajn’, ‘fajny’, ‘fasonowy’, ‘klawy’, ‘morowy’, ‘szac’, ‘mieć fason’, ‘trzymać fason’, ‘mieć ikrę’; negatywne: ‘durny’, ‘meszigene’, ‘funio’, ‘funia’, ‘funiasty’, ‘legus’, ‘korniszon’, ‘spuchły’, ‘spuchlak’, ‘walacz’, ‘strugać funia’, ‘grać funia’;
            6. strój i inne akcesoria mody: ‘ancug’, ‘anglez’, ‘kabat’, ‘cylinder’, ‘klak’, ‘panama’, ‘kaszkietko’, ‘krawatka’, ‘glansowany kołnierzyk’, ‘meszciki szewro’, ‘bajrysz’, ‘cygaro’;
            7. części ciała ludzkiego: ‘kłapacz’, ‘ryło’, ‘makówka’, ‘ślip’, ‘głazy’, ‘giry’, ‘graby’, ‘kłęby’, ‘krzyże’, ‘maćko’, ‘podszycie’;
            8. profesje, praca: ‘fajerman’, ‘pompier’, ‘fiakier’, ‘koźlarz’, ‘mulik’, ‘rezuła’, ‘szymon’, ‘szymonowa’, ‘motorowy’, ‘sanitet’, ‘węglarz’; ‘fandla’, ‘wajcha’, ‘waserwaga’; ‘budowla’, ‘głajcha’;
            9. wojsko: ‘jańcio’, ‘frajter’, ‘felfeber’, ‘korpskomendant’, ‘legun’, ‘dyzenter’; ‘handgranat’, ‘manlicher’, ‘portepe’; ‘kasarnia’, ‘deka’, ‘sztrozak’, ‘menaż’; ‘abłezunek’, ‘dekunek’, ‘stelunek’, ‘laufszryt’, ‘zecyrka’;
            10. policja: ‘ajent’, ‘anioł’, ‘dziad’, ‘kanarek’, ‘kapuś’, ‘łapimucha’, ‘malina’, ‘menda || menta’, ‘policaj’, ‘polikier’, ‘Piotr święty’; ‘chatranka’, ‘łańcuszki’, ‘kapować’;
            11. przestępstwo: ‘festunk’, ‘furdygarnia’, ‘paka’, ‘ul’; ‘rabin’; ‘buchacz’, ‘chawres’, ‘doliniarz’; ‘ajnbruch’, ‘buchać’, ‘dawać skok’, ‘smytrać’, ‘iwanić’; ‘brykać’, ‘dać drapaka’, ‘wyrywać’; ‘draka’, ‘heca’, ‘puk’, ‘podzelować’, ‘pogłaskać’, ‘świcić’, ‘dać, dostać facki’, ‘gnyp’, ‘majcher’, ‘bokser’, ‘szukać pluskwy’, ‘szukać szpargi’;
            12. pieniądze: ‘harówka’, ‘mamona’, ‘hak’, ‘gield’, ‘giełdas’, ‘kwit’, ‘szwajnery’; ‘cent’, ‘grajcar’, ‘gulden’, ‘halerz’, ‘korona’, ‘szóstak’, ‘szóstka’;
            13. picie i jedzenie: ‘ćmaga’, ‘hara’, ‘kontuszówka’, ‘szabasówka’, ‘bajura’, ‘browar’, ‘lwowski browar’, ‘lwowskie piwo’; ‘bryzgać’, ‘chirzyć’, ‘pruć browar’, ‘smalić browar’, ‘dać sobie do kłapacza’, ‘mieć na piec’; ‘chirus’, ‘chirny’; ‘wstawa’; ‘hałba’; ‘gałop-zupka’, ‘kimmelzupka’, ‘kiszka’, ‘serwołatka’, ‘szponder’, ‘sznycel’, ‘precel’, ‘mamałyga’;
            14. miłość i zabawa: ‘kaczałki’, ‘kibic’, ‘kochmaszyna’, ‘kręcić romans’, ‘migdalić się’; ‘galopada’, ‘sztajer’, ‘sztajerek’, ‘polka’, ‘szwenderbal’, ‘ciuchrać’, ‘szpilać’, ‘wyginać się’, ‘wyginiasty’.
            Słownictwo zebranych tu kręgów tematycznych, podobnie jak warstwa pojęciowa piosenek, przekazuje obraz ich bohatera: lwowskiego batiara i jego ‘bini’ w świecie, w którym do spraw najważniejszych należą: zgrana kompania, miłość, zabawa, picie i jedzenie. Bohater ów ma różne profesje, służy w wojsku, ociera się o świat przestępczy, popadł w kolizję z prawem i miewa liczne zatargi z policją. Jest przywiązany do miasta, o czym świadczy często występujące określenie ‘lwowski’. Dość duża liczba wyrazów charakterystycznych tylko dla języka lwowskiego w sposób jednoznaczny wiąże bohaterów ze Lwowem, odróżniając ich od podobnych postaci typowych dla folkloru innych miast polskich, np. Krakowa lub Warszawy.
            Gwara miejska Lwowa, jak każda miejska gwara, cechowała się niestabilnością, chwiejnością w jej stosowaniu. Jako zjawisko w swej istocie niejednorodne z powodu wielkiego zróżnicowania jej użytkowników pod względem społecznym, zawodowym, środowiskowym, a we Lwowie i narodowościowym, gwara ta zachowuje się odmiennie niż np. gwara wiejska lub język literacki, które swój system fonetyczno-gramatyczny realizują konsekw<| nie. Na przykład dzisiejszy inteligent wymawia zawsze a (jasne): “ptak”, „czapka”, „mam”, i zawsze sz, ż, cz: „szyja”, „żaba”, „czemu”, a chłop małopolsku zawsze a (pochylone), zbliżone do o: „ptok”, „copka”, „mom” lub zawsze s, z, c: „syja”, „zaba”, „cemu”. Gwarę miejską cechuje natomiast duża chwiejność, niekonsekwencja, znaczne uzależnienie od czynników społeczno-środowiskowych i psychologicznych, towarzyszących wypowiedzi. Mowa bezrobotnego ‘batiara’ lwowskiej ulicy, obracającego się w kręgu takich samych jak on ‘batiarów’, mogła charakteryzować się np. maksymalnie regularnym ścieśnianiem ‘e’ > ‘i’, ‘y’, ‘o’ > ‘u’ w pozycjach nie akcentowanych, dalej przed ‘r’, ‘n’, ‘j’, upraszczaniem grup spółgłoskowych, zmiękczaniem ‘ke’, ‘ge’, ‘che’, ‘chy’ > ‘kie’, ‘gie’, ‘chie’, ‘chi’ itd. Kiedy jednak ten sam ‘batiar’ jako sprzedawca gazet, posłaniec lub pucybut zetknął się z tzw. „wyższymi” sferami w mieście, starał się naśladować „lepszy” sposób mówienia, unikając — w pewnym tylko oczywiście stopniu ― tego, co go językowo różniło, zwężał więc np. co drugie ‘e’ i ‘o’, nie używał trywialnego słownictwa itp.
            Wobec tych z istoty swego zjawiska różnorodnych możliwości realizacyjnych lwowskiej gwary miejskiej powstała konieczność zdecydowania, w jakim ostatecznie brzmieniu powinny zostać zapisane piosenki publikowane w niniejszym zbiorze. Wydawcy postanowili, że zostaną one utrwalone jakby w wariancie „maximum", tj. najbardziej konsekwentnym, tak jak były wykonywane przez samych ulicznych twórców dla ich najbliższego środowiska. Konsekwentnie więc i systemowo utrzymane zostały gwarowomiejskie cechy fonetyczno-morfologiczne tak, żeby oddały jak najwierniej język najniższej warstwy społecznej w mieście, tej, która piosenki te tworzyła, opisała w nich swoje życie, dała wyraz swojej mentalności, życiowej filozofii, kulturze. Chodziło o to, aby w piosenkach język w pełni harmonizował z treścią. Porównajmy dla przykładu fragment piosenki (...), w której Józku Marynowski tak śpiewa: ‘Niech za dyzercji mni ukarzu, niechaj du ajncla zamknu mni, ja nie chcy być przy wojsku szarżu, nosić to żółty purtupe’. Tej samej zasadzie harmonii podporządkowywali się także piosenkarze i literaci, układający teksty na wzór piosenek ulicznych. Podszywając się niejako pod bohatera lwowskiej ulicy, dostosowywali język piosenek i do tematyki, i do właściwości ich potencjalnych wykonawców, np. ‘Tu wy Lwowi urudzony hulam sobi tak z fasonym [...] Jak zubaczy jaku ździry, tu kaszkietku swy uchyli’ (z repertuaru J. Bielawskiego) lub: ‘Pupamientaj ty sy, Tońku! Powidz, Szczepciu, powidz, co? To si tobi przyda, bu pamientaj, ży ni bida, ali piniundz to niszczeńści, o!’ (z repertuaru E. Schlechtera).
            Przyjęcie takiej konwencji zapisu nie oznacza jednak, że piosenki te nie mogły i nie mogą być śpiewane w wariancie bardziej zbliżonym do języka literackiego. Wybór wersji językowej zależał od tego, kto je śpiewał. I tak urywki piosenek podane wyżej można by wykonywać w wersji na pół gwarowej, albo zupełnie literackiej: ‘Niech za dezercję mnie ukarzą, niechaj do ajncla zamkną mnie, ja nie chcę być przy wojsku szarżą, nosić to żółte portepe’.
            Czytelnik otrzymał zapis najbardziej lwowski, najlepiej wprowadzający go we wszystkie realia piosenek i cały otaczający je klimat. Ten właśnie klimat najwiarygodniej podtrzymuje lwowska gwara.

            ˛ íŕ ňłě řëţń...
      • 2008.12.28 | Onnelikku Uut Aastat

        Lwowskie piosenki uliczne (12)

        U dwunasty godzini
        idym sy przyz Lwów,
        upiłem si na wini,
        awantura znów.
        Ali mi si nic ni stału,
        bum ja hultaj, jakich mału.

        Bernadyński mijam plac,
        idzi jakiś graf,
        Mówi do mni: Batiar weg!
        Ja w cylindyr paf.
        Aż si denku załamałii,
        bum ja hultaj, jakich mału.

        Przychodzy na plac Głowy,
        siedzi dziewczy fest,
        macam ci jo pud głowy,
        dziesińć kilu jest.
        Aż mi w oczach pucimniału,
        bum ja hultaj, jakich mału.

        Gdy tramwajim jechał ja,
        baba robi krzyk.
        Ktoś turebki grajfnuł jij:
        Łapać, pomóc w mig!
        Ali jij si tak zdawału,
        bum ja hultaj, jakich mału.

        Wtem nadchodzi pulicaj
        i zabira głos.
        Ja swo giry udwijam,
        pulicaja w nos.
        Aż mu z nosa pukapału,
        benc gu jeszczy, bu to mału.

        Biegni za mnu kumisarz
        i pudnosi krzyk,
        ja kułaka udwijam,
        kumisarza w pysk.
        Aż mu w oczach pucimniału,
        benc gu jeszczy, bu to mału.

        A ży ogród blisku był,
        ja przyz parkan hoc
        i pud krzakim wonnych róż
        spałym cału noc.
        Rankim róż si nazbirału,
        bum ja hultaj, jakich mału.

        Szwenderbal si zaczyna,
        muzyczka gra już,
        a ja grzeczny chłopczyna
        z bukicikim róż.
        O buziaka prószy śmiału,
        bum ja hultaj, jakich mału.
        =========================
        Îäíŕ ç íŕéďîďóë˙đíłřčő ëüâłâńüęčő ďłńĺíüîę, ˙ęó ńďłâŕíî ŕć äî ˛˛ ńâłňîâîż âłéíč. Âčíčęëŕ ďđŕâäîďîäłáíî â 1910 đ., ďŕđó ęóďëĺňłâ äîäŕíî ďłçíłřĺ.
  • 2008.12.12 | stryjko_bojko

    "Âłéíŕ áóëŕ, ŕ ńęđčďęŕ ăđŕëŕ"


    -----------------
    Âłéíŕ áóëŕ, ŕ ńęđčďęŕ ăđŕëŕ,
    ˛ ăŕäđŕ ďîëüęó ňŕíöţâŕëŕ.
    Çŕěŕđńňčíłâ, Ęëşďŕđîâî...
    Íĺäŕëĺęî âćĺ äî Ëüâîâŕ. :)
  • 2008.12.12 | stryjko_bojko

    Ëüâłâ - Lemberg - Lwów - 獅子

    Ëüâłâ - Lemberg - Lwów - 獅子

    Âńĺ ďđî łńňîđłţ Ëüâîâŕ.
    =============
    Lwów [(uk) Ëüâłâ, (ru) Ëüâoâ, (en) Lviv, (la) Leopolis, (de) Lemberg, (yi) לעמבערג (w języku prostych, galicijskich żydów wymawiany lembe'rik)], w latach 1772 dî 1918, należał do Austrii i Austro-Węgier i nosił nazwę Lemberg, - miasto na zachodzie Ukrainy mające około 735 tysięcy mieszkańców (2007)[1].

    獅子(ęčň)

    狮 - ëĺâ
    子[zĭ]- ńčí
    Äîńëłâíčé ďĺđĺęëŕä "Ńčí Ëĺâŕ".

    http://www2.maidan.org.ua/n/hist/1229066389/


Copyleft (C) maidan.org.ua - 2000-2024. Öĺé ńŕéň ďłäňđčěóş Ăđîěŕäńüęŕ îđăŕíłçŕöł˙ ˛íôîđěŕöłéíčé öĺíňđ "Ěŕéäŕí Ěîíłňîđčíă".